Top Gun

Val Kilmer nie żyje. Aktor, który był najlepiej znany z ról Bruce'a Wayne'a w "Batmanie Forever" i Icemana w "Top Gun" od wielu lat zmagał się z rakiem krtani. Zmarł w wieku 65 lat.

Święta to idealny czas na to, by nadrobić zaległości filmowe i serialowe, ale również moment, by przyjrzeć się nowościom w streamingu. Tak się składa, że w tym czasie w serwisie Max zadebiutowało sporo interesujących pozycji, również tych prosto z kinowych ekranów, których nie można przegapić.

Ten film to jedno z największych zaskoczeń ostatnich lat. Dlaczego? Po pierwsze okazał się udanym sequelem klasyka sprzed wielu lat, co praktycznie się nie zdarza. A po drugie okazał się od tego klasyka lepszy. „Top Gun: Maverick” to obraz, który gwarantuje niesamowite audiowizualne doznania, kupę frajdy i niemało nostalgii - a dzięki Playerowi możecie go obejrzeć za darmo. 

Na platformy VOD wjechał chiński film "Urodzony, by latać". Przy takim tytule pewnie już sami się domyślacie, jakiej produkcji jest podróbą. Zgadliście! Chodzi o "Top Gun".

„Top Gun: Maverick” swoją premierę miał w 2022 roku. Od tego czasu pojawiają się różne pogłoski dotyczące produkcji „Top Gun 3”. Nic dziwnego, ponieważ kontynuacja oryginalnego filmu Tony'ego Scotta z 1986 roku cieszyła się dwa lata temu bardzo dużą popularnością. Prace nad kolejną odsłoną serii trwają, jednak pojawił się jeden problem. Tom Crusie nie ma czasu w niej zagrać.

Nie po to Tom Cruise szkolił młodych pilotów w "Mavericku", żeby Top Gun zakończyło swoją działalność. Seria z gwiazdorem oczywiście na pokładzie ma doczekać się trzeciej części. "Wreszcie" - chciałoby się rzec.

Gdy na ekrany kin wchodziły "Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy" wcielający się w Hana Solo Harrison Ford nakazał widzom strzelać pierwszym, jeśli ktoś zaspoiluje im film. Pewien policjant ewidentnie wziął sobie to przyzwolenie do serca i uznał, że obowiązuje również w przypadku innych produkcji. Spoilerofobia jeszcze nigdy nie była tak zabójcza.

Brad Pitt na swoim koncie ma wiele rozmaitych ról i wciąż bierze udział w kolejnych projektach. Tym razem aktor zagra główną rolę w produkcji portretującej kulisy Formuły 1. Na potrzeby filmu Pitt weźmie udział w brytyjskim Grand Prix i zmierzy się z siedmiokrotnym mistrzem świata Formuły 1, Lewisem Hamiltonem.

"Ocaliłeś tyłek całemu Hollywood" - usłyszał od Stevena Spielberga Tom Cruise, odtwórca głównej roli w filmie "Top Gun: Maverick". Jeśli jeszcze nie widzieliście tego filmu, a chcecie się przekonać, czy jeden z najbardziej wpływowych reżyserów w historii kina miał rację, biegnijcie na VOD, bo tam już jest dostępny nominowany do Oscara film.

Najlepsze filmy akcji 2022 roku były szybkie, spektakularne, krwawe, ale i refleksyjne. Każdy z nich skutecznie podnosił poziom adrenaliny widzom, proponując również mnóstwo innych atrakcji. Elementy kina sensacyjnego mieszają się w nich z innymi gatunkami, dlatego kończyło się nie tyle z zadyszką, co szalejącymi endorfinami.

Tom Cruise postanowił w wyjątkowy sposób podziękować swoim fanom za ogromny sukces filmu "Top Gun: Maverick". Aktor, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych, tym razem wyskoczył z helikoptera, nie szczędząc swoim fanom ciepłych słów.

Tom Cruise znajduje się w ostatnich tygodniach na samym szczycie hollywoodzkiej popularności. Jego najnowszy film pt. "Top Gun: Maverick" pobił zainteresowaniem największe hity Marvela i DC, do czego wydatnie przyczyniły się charyzma Cruise'a oraz kładziony z jego strony nacisk na realistyczne efekty specjalne. Reżyser nowego "Mission: Impossible" z okazji 60. urodzin aktora wrzucił zdjęcie kolejnego kaskaderskiego popisu z jego strony. A tych było w przeszłości mnóstwo.

Tom Cruise może spokojnie otwierać szampana i cieszyć się największym sukcesem w swojej karierze. Żaden jego film nie był do tej pory oglądany tak chętnie jak "Top Gun: Maverick". Sequel kultowej produkcji z 1986 roku zarobił już ponad 800 mln dolarów i nie razie wcale się nie zatrzymuje. I pomyśleć, że kiedyś Tom Cruise był jedną z najczęściej wyśmiewanych postaci w Hollywood.

Kina na poważnie wracają do życia. Nie sposób dojść do innego wniosku na widok wyników osiąganych przez "Top Gun: Maverick" i "Jurassic World: Dominion". Obie produkcje świetnie radzą sobie w box office, a film z Tomem Cruise'em ma nawet bardzo poważną szansę, aby pobić Marvel Cinematic Universe. Co w ostatnich latach niemal się nie zdarzało.

Przyrządzić odgrzewany kotlet, tak żeby smakował świeżo, to prawdziwa sztuka. Hollywood zajmuje się nią od dawna, ale w kolejnych pojawiających się po latach sequelach rzadko trafia się taka perfekcja jak w "Top Gun: Maverick". Świadczą o tym nie tylko opinie krytyków, ale również jego wyniki finansowe.

"Top Gun: Maverick" okazał się niekwestionowanym hitem - już teraz możemy mówić o sukcesie artystycznym (zachwycona widownia i recenzenci) i komercyjnym (najlepsze otwarcie w karierze Toma Cruise'a). Wcale mnie to nie dziwi. Sequel kultowego hitu lat 80. zaoferował widzom znacznie więcej, niż tylko solidną dawkę nostalgii. To pierwszorzędne i spektakularne kino rozrywkowe, którego Cruise jest od pewnego czasu gwarancją.

Gdy w poniedziałkowy wieczór zasiadłem na fotelu w trzecim rzędzie kina IMAX (zgadza się - lubię być blisko ekranu), nawet w najśmielszych wyobrażeniach nie brałem pod uwagę, że popcorniak, który za moment się rozpocznie - "Top Gun: Maverick" - zapewni mi najintensywniejsze i najbardziej immersyjne blockbusterowe doświadczenia od wielu, wielu lat.

Po licznych obsuwach "Top Gun: Maverick" nareszcie zmierza na ekrany kin. Choć na seans będziemy musieli poczekać jeszcze nieco ponad dwa tygodnie, niektórzy szczęśliwcy mieli już okazję zapoznać się z sequelem kultowego filmu. Według recenzji zachodnich krytyków mamy do czynienia z produkcją przewyższającą oryginał i jednym z najlepszych filmów roku.

Wyprodukowany w 1986 roku "Top Gun" od lat cieszy się statusem filmu kultowego. Powrót do tych samych bohaterów niemal 40 lat później nie wydawał się jednak najlepszym pomysłem. Trudno było się oprzeć wrażeniu, że dostaniemy oparty tylko na nostalgii skok na kasę. Na szczęście wygląda na to, że Tom Cruise i spółka wykonali zadanie na "szóstkę". Pierwsze reakcje są pełne zachwytów.

Netflix pod koniec marca wykonał olbrzymie czyszczenie biblioteki, w ramach którego usunięto ponad setkę tytułów. Teraz znowu zabiera się za kasowanie tytułów na licencji, a na liście ofiar znalazło się mnóstwo hitowych produkcji. Na liście filmów i seriali, które musicie obejrzeć w kwietniu i na początku maja, znajdziecie m.in. "Mission: Impossible", "South Park", "Kac Vegas", "Top Gun" i "Death Note".