Kandydat na prezydenta nie chce, żeby ludzie zobaczyli ten film. Twórcy proszą widzów o wsparcie
Z racji trwającej w USA kampanii prezydenckiej Donald Trump bezskutecznie próbował zablokować dystrybucje tego filmu. Twórcy "The Apprentice" walczą jednak, żeby zobaczyło go jak najwięcej osób. Teraz proszą widzów o wsparcie.
"The Apprentice" opowiada historię młodego Donalda Trumpa, stawiającego pierwsze kroki w branży nieruchomości w latach 70. i 80. W budowie imperium pomaga mu wtedy niesławny adwokat Roy Cohn, który współpracował z Josephem McCarthym w czasie makkartyzmu (sianiem paniki bezwzględną walką z wewnętrznym zagrożeniem komunistycznym).
Film zadebiutował podczas tegorocznego festiwalu w Cannes, gdzie walczył o Złotą Palmę. Zaraz po pierwszym pokazie przedstawiciele Donalda Trumpa wysłali do producentów list, w którym domagali się wstrzymania jego dystrybucji. Dlaczego? W jednej ze scen grany przez Sebastiana Stana główny bohater dopuszcza się napaści seksualnej na swoją ówczesną żonę Ivanę Trump.
Twórcy biografii Donalda Trumpa proszą o wsparcie
Prawa do pokazywania filmu w Stanach Zjednoczonych wykupiło Briarcliff Entertainment, które wyznaczyło datę amerykańskiej premiery na 11 października. Ze względu jednak na zakulisowe konflikty w kwestiach finansowych (jednym z podmiotów finansujących jest Kinematics wspierane przez zagorzałego zwolennika Donalda Trumpa, któremu nie podoba się sposób przedstawienia byłego prezydenta USA) producenci "The Apprentice" proszą teraz o wsparcie. Chcąc zebrać pieniądze na sfinansowanie jak najdłuższej dystrybucji swojego tytułu, założyli zbiórkę na Kicksarterze nazwaną "Release The Apprentice".
Dla wszystkich wspierających kampanię crowdfundingową przewidziano specjalne nagrody w zależności od wpłacanej sumy. Za 25 dol. darczyńcy będą mogli obejrzeć film online zaraz po jego kinowej premierze. Za 100 dol. twórcy umieszczą nazwisko wspierającego w specjalnej sekcji w napisach końcowych produkcji. Za jeszcze wyższe kwoty można natomiast otrzymać jeden z tupecików, w których Sebastian Stan występuje na ekranie i VIP-owską wejściówkę na nowojorską premierę "The Apprentice".
Jak podaje MovieWeb, reżyser Ali Abbasi bronił swojego filmu, twierdząc, że nie jest on polityczny. Trudno jednak w to uwierzyć, szczególnie biorąc pod uwagę jego tematykę i datę premiery wyznaczoną na chwilę przed wyborami prezydenta Stanów Zjednoczonych, które odbędą się 5 listopada.
Więcej o Donaldzie Trumpie poczytasz na Spider's Web:
- Największy YouTuber mówi, że mógłby być prezydentem USA. To mi kogoś przypomina
- Reżyser "Kevina" miał być szantażowany przez Trumpa. Były prezydent przekonuje, że było inaczej
- Trump obraził się na Google'a. Polityk grozi koncernowi
- Trump mówi, że zaproponuje Elonowi Muskowi stołek w rządzie. Miliarder odpowiedział
- Internet zareagował na zamach na Trumpa. Nie, nie pokażę wam memów