REKLAMA

Top 10 dinozaurów rocka i bluesa

Żywe skamieliny, dinozaury, prehistoryczne okazy – tymi epitetami można określić wielu muzyków, którzy jakimś cudem – niezrozumiałym dla lekarzy z całego świata – wciąż grają, koncertują i nagrywają swoje muzyczne dzieła. Z okazji Międzynarodowego Dnia Dinozaura przedstawiam wam top listę najstarszych rockmanów i bluesmanów, którzy swoją odpornością na starzenie zawstydziliby żółwie, słonie a nawet małże.

Top 10 dinozaurów rocka i bluesa
REKLAMA

10. Mick Jagger (70 lat)

REKLAMA

Mick Jagger to chodzący i (chyba) oddychający przykład tego, że mimo upływu lat, palenie czego tylko popadnie, można dożyć siedmiu dekad. Jeden z najsłynniejszych rockmanów wszechczasów, wokalista The Rolling Stones musiał trafić na top listę pomimo, że jest… najmłodszy. Tak, ten pan – porównując go do konkurentów – należy do „młodzików”. W ten sposób chyba nikt nie patrzył na Jagger jeszcze, no może oprócz jego licznych kochanek.

9. Paul McCartnery (71 lat)

Paul McCartney, kolejna legenda i jeden z młodszych muzyków na liście. Ten leworęczny gitarzysta, założyciel The Beatles  i twórca wielu największych przebojów wszechczasów, nie był może tak odważny w eksperymentowaniu jak Jagger, ale z pewnością swoje przeżył. Mimo tyle lat na karku, McCartney nie odsunął się od muzyki i ciągle jest aktywny. Plotki o jego rzekomej śmierci w 1966 roku i zastąpieniu go sobowtórem możecie włożyć między bajki.

8. Ginger Baker (75 lat)

Ginger Baker, a właściwie Peter Edward, to perkusista grający w różnych zespołach, w różnych stylach – od jazzu, przez blues do rocka. Baker jest najbardziej znany z członkostwa w grupie Cream i ze swojego perkusyjnego „showmeństwa” (podobnego do Keitha Moona z The Who) i grania na zestawie perkusji złożonej z dwóch bębnów basowych.

7. Jerry Lee Lewis (79 lat)

Urodzony w 1935, pochodzący z Ferriday w stanie Luizjana, Jerry Lee Lewis jest ikoną rock&rolla, która można spokojnie zestawić z gwiazdami pokroju Elvisa czy Chucka Berry’ego. Lewis zasłynął swoimi niezwykłymi występami na żywo - podczas których rozgrzewał publikę do czerwoności, grając na przykład nogami na fortepianie – oraz ślubem z trzynastolatką…

6. Leonard Cohen (80 lat)

Cohen, czyli wokalista-żółw, którego ciepły, barytonowy głos kojarzy każdy, kto potrafi włączyć radio albo komputer. Ten kanadyjski poeta i muzyk jest szczególnie popularny w naszym kraju nad Wisłą, gdzie w latach 80-tych był nawet bardziej znany niż w swojej rodzinnej Kanadzie. Niedawno, 80-cio letni Cohen znów zaczął koncertować, podobno z powodu swojego zamiłowania do hazardu i braku szczęścia.

5. Quincy Jones (81 lat)


Wielki Quincy, multiinstrumentalista, kompozytor, producent, współautor (z Jacksonem) albumów Thriller i Off he Wall, a także pierwszy w historii Afroamerykanin nominowany do Oscara - za muzykę do filmu Banning.

4. John Mayall (81 lat)

Inicjator stylu blues rock i „tatuś” wszystkich brytyjskich rockmanów z lat 60-tych. John Mayall to żywa legenda (albo skamielina jak kto woli) brytyjskiej sceny muzycznej i założyciel słynnego John Mayall & the Bluesbreakers, zespołu, przez który przewijały się takie osoby jak Eric Clapton czy Mick Fleetwood.

3. Little Richard (82 lata)

Znacie Tutti Frutii albo Lucille? Jeżeli tak, to na pewno znacie też Little Richarda, afroamerykańskiego pioniera rock&rolla i dziadka glam rocka – dzięki jego kreacjom scenicznym. Chociaż Richa był „mały”, to jego występy na scenie odznaczały się ogromną ekspresją i fantazyjnym wykonywaniem utworów.

2. Mose Allison (87)

Najmniej rockowy na liście jest Mose Allison, który raczej zasłynął swoimi jazzowymi I bluesowymi kompozycjami. Mose Allison był tylko o jeden krok od stania się najstarszym muzykiem na liście, niestety (albo stety) ktoś okazał się jeszcze starszy…

1.Chuck Berry (88 lat)

REKLAMA

Jakimś cudem dotrwaliśmy do końca listy, mam nadzieję, że żaden z wymienionych artystów w tym czasie nie poszedł do muzycznego raju. Na ostatnim miejscu, najstarszy na liście, legendarny Chuck Berry. Autor jednych z najsłynniejszych przebojów wczesnego rock&rolla (jak Johnny B. Good), wynalazca duck-walk i nowego brzmienia gitarowego, które na zawsze zmieniło świat muzyczny.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA