REKLAMA

Ten serial od Disney+ wymaga od widzów stalowych żołądków. Jest krwawy, brutalny i wciąga bez reszty

Od kilku dni w serwisie Disney+ możecie obejrzeć nowy serial J Blakesona - „Winni” (tyt. oryg. „Culprits”) - niedoskonały, ale wyjątkowy i wciągający thriller zrealizowany dla Star. Osiem epizodów z Gemmą Arterton i Nathanem Stewaerem-Jarrettem w rolach głównych to propozycja, której warto poświęcić trochę czasu. O ile nie razi was nadmiar przemocy na ekranie.

winni serial 2023 disney plus recenzja opinie culprits
REKLAMA

Joe Petrus, główny bohater „Winnych”, żyje sobie jak pan - wiedzie piękne, wystawne, wymarzone życie. Jego dzieci i narzeczony nie wiedzą, że trzy lata wcześniej Joe brał udział w skoku, dzięki któremu teraz jego codzienność jest jak z bajki. Oczywiście, jak to często (zawsze?) bywa w takich produkcjach, przeszłość wreszcie upomni się o swoje.

W końcu konsekwencje tajemniczego przestępstwa doganiają Petrusa - okazuje się, że jego dawni współpracownicy padają trupem, mordowani jeden po drugim. Joe zaczyna zdawać sobie sprawę, że niebawem to on i jego bliscy mogą znaleźć się w niebezpieczeństwie. Postanawia zatem uprzedzić zabójcę - wraca do Londynu, tropi byłych kolegów po fachu i próbuje odkryć, kto postanowił ich wszystkich wykończyć. 

Czytaj więcej recenzji na łamach Spider's Web:

REKLAMA

Winni: recenzja serialu z Disney+

Widzowie są stopniowo zaznajamiani z przeszłością zarówno Joego, jak i całej grupy elitarnych przestępców, którym przewodziła sławna Dianne Harewood (Arterton). Akcja przełącza się między „przed”, „wtedy” i „teraz”, a my z czasem dowiadujemy się, na czym polegał tajemniczy wielki skok. Te dość częste przeskoki początkowo są nieco męczące i potrzeba czasu, żeby się do nich przyzwyczaić.

W końcu jednak udaje się uporządkować ten (pozorny) chaos - wówczas nie sposób nie przyznać, że zabieg skutecznie podtrzymuje zainteresowanie całą intrygą. Pytań jest sporo, a twórcy wcale nie śpieszą się z udzielaniem odpowiedzi. Na szczęście płynne dawkowanie informacji jest wystarczająco satysfakcjonujące, by nie katować odbiorcy dłużącym się poczuciem niewiedzy. 

REKLAMA
Winni

Emocji nie brakuje. Akcja jest wartka, bohaterowie barwni i charakterystyczni, a całość nie stroni od przemocy. To bardzo krwawy, brutalny, momentami zaskakująco intensywny tytuł, w którym gwiazdorska obsada ewidentnie świetnie się bawi, wcielając w życie ten skutecznie angażujący scenariusz. Ten zaś nie bawi się w subtelności. I dobrze.

Poza tym - scenografia, kostiumy i zdjęcia! Ponury, amoralny świat jest tu nakreślony z komiksową śmiałością. „Szykowny” i „stylowy” to słowa, które doskonale ilustrują nie tylko obraz, ale i niemal każdą z głównych postaci. Poważnie: nie sposób oderwać od niego wzrok. To nic wielkiego, ale i nie próbuje być niczym wielkim. Chce ekscytować i bawić - i jest w tym świetny.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA