Właściciele praw do "Władcy Pierścieni" są w tarapatach. Co dalej z zapowiedzianymi filmami?
Embracer Group zapowiedziało restrukturyzację firmy. W ostatnich latach intensywnie inwestowała ona w kolejne studia growe i popularne marki. Nabyła w ten sposób prawa do "Władcy Pierścieni" oraz "Hobbita" i zapowiedziała filmy pełnometrażowe osadzone w Śródziemiu. Czy są one zagrożone?
Jeszcze do niedawna Embracer Group kupowała wszystko jak leci. W sierpniu zeszłego roku przejęła Middle-earth Enterprises, nabywając tym samym prawa do "Władcy Pierścieni" i "Hobbita". Parę miesięcy temu firma zapowiedziała nie tylko kilka gier z uniwersum Śródziemia, ale też nowe filmy pełnometrażowe, gdyż zawarła wieloletnią umowę z Warner Bros. Discovery i New Line Cinema. Czy fani trylogii Petera Jacksona powinni teraz zamknąć otwartego wtedy szampana?
W zeszłym miesiącu akcje Embracer Group spadły o ponad 40 proc. Wszystko przez to, że nie udało się sfinalizować kolejnej transakcji opiewającej na oszałamiającą kwotę 2 mld dolarów. Teraz szwedzka firma poinformowała o wdrożonej już restrukturyzacji, która oznacza wiele zwolnień i anulowanie zapowiedzianych gier.
Czytaj także:
Co dalej z filmami osadzonymi w świecie "Władcy Pierścieni"?
Spokojnie, większość gier, na które czekamy, jest bezpieczna. Tak przynajmniej zapowiada prezes Embracer Group Lars Wingefors w wydanym oświadczeniu. Mówi on przede wszystkim o "znaczących tytułach", bo firma chce się teraz skupić na rozwijaniu posiadanych franczyz i tworzeniu wysokobudżetowych produkcji.
W ostatnich latach Embracer mocno inwestował w przejęcia i strategię związaną z organicznym wzrostem. Weszliśmy w posiadanie największych światowych marek rozrywkowych i inwestowaliśmy w największe growe franczyzy. Zaprezentowany dzisiaj program jeszcze w tym roku zmieni nasz model z firmy intensywnie inwestującej w firmę generującą wysokie przypływy pieniężne. Pozwoli nam to zmierzyć się z pogarszającą się ekonomią i rynkową rzeczywistością jako silna firma
- czytamy w oświadczeniu.
W oświadczeniu jest co prawda mowa o zamykaniu należących do Embracer Group studiów, a co za tym idzie zwalnianiu pracowników i anulowaniu lub wstrzymaniu prac nad grami, ale chęć rozwijania posiadanych franczyz wskazuje, że tytuły osadzone w Śródziemiu są bezpieczne. To samo tyczy się zapowiedzianych filmów z uniwersum "Władcy Pierścieni" - do tej pory wiadomo jedynie o nadchodzącym "Lord of the Rings: The War of Rohirrim", ale firma mówiła już o chęci dalszego eksplorowania kinowego uniwersum Tolkiena.
Oświadczenie nie wskazuje, żeby współpraca z Warner Bros. Discovery i New Line Cinema miała być w jakikolwiek sposób zagrożona. Oczywiście o ile chęć "obniżenia kredytu" i "zwiększenia przychodów" nie oznacza sprzedania praw do tytułów na podstawie prozy Tolkiena. Biorąc pod uwagę popularność "Władcy Pierścieni" trudno jednak sobie wyobrazić, że mogłoby do czegoś takiego dojść.