REKLAMA

5 najlepszych nowych kawałków z serwisów streamingowych, #6: Seal, Pearl Jam i inni

Dziś mocno popowo, no, ale taki tydzień, że nowości stricte rockowych jak na lekarstwo. Ale nie ma co narzekać, bo nowości popowe są od zespołów z najwyższej półki.

5 najlepszych nowych kawałków z serwisów streamingowych, #6: Seal, Pearl Jam i inni
REKLAMA

The Boxer Rebellion - What the Fuck

REKLAMA

Nie wiem, jakim cudem The Boxer Rebellion nie są jeszcze tak znani jak Coldplay, czy chociażby Snow Patrol, bo na znacznie większą rozpoznawalność bez dwóch zdań zasługują. Kto jeszcze nie zna Bokserów, to marsz do ulubionego serwisu streamingowego posłuchać przynajmniej dwóch ostatnich albumów: „Ocean by Ocean” i „Promises”, bo naprawdę jest czego. Nowy singiel o wdzięcznym tytule „What the Fuck” przesadnie udany jednak nie jest. Ot, zwykła pioseneczka wygrana na akustycznej gitarze i melancholijnie zaśpiewana. Ciekawiej dzieje się pod koniec numeru, gdy wchodzą smyczki. Mam wielką nadzieję, że nowy album the Boxer Rebellion będzie jednak nieco lepszy. Singlem rzeszy nowych fanów nie zdobędą.

The Corrs - SOS

Uwielbiałem to irlandzkie rodzeństwo na przełomie wieków. Płyty „Forgiven, not Forgotten” (1995), czy „Talk on Corners” to wybitne dzieła stojące na pograniczu popu, rocka i folka. Potem, po gigantycznym komercyjnym sukcesie, the Corrs poszli mocno w kierunku popowej komercji, co niekoniecznie skutkowało dobrą muzyką. Wrócili do świata muzycznego biznesu w 2015 r. ze średnio udanym albumem „White Light”, teraz szykują następcę. I patrząc na dwa wydane single, w tym jeden z tego tygodnia, widać, że tym razem postawili na mocno folkowe brzmienie. I super, bo to im zawsze najlepiej wychodziło. Wspaniałe linie melodyczne i piękne aranżacje. Nie inaczej jest w kawałku „SOS”. Doskonale się tego słucha.

Seal - I’ve Got You Under My Skin

Oj, czekałem na ten wykon genialnego kawałka rozsławionego przez legendarnego Franka Sinatrę. I nie zawiodłem się - „I’ve Got You Under My Skin” w interpretacji Seala wnosi coś nowego do historii tego świetnego utworu. Jest to wersja mocno swingowa, z pięknie prowadzą sekcją rytmiczną, która i znajduje miejsce na akcentację lirycznego śpiewu Seala, i przy okazji podkreśla maestrię akompaniującego artyście zespołowi. Płyta z klasykami Seala będzie obowiązkową pozycją na zimne jesienne wieczory.

Variete - Kina

Wrócił legendarny Grzegorz Kaźmierczak z kapelą i wyszła bardzo ciekawa płyta „Nie Wiem”. Trochę w stylu Lao Che, ale to nie zarzut, lecz komplement. Najbardziej z nowej płyty Variete podoba mi się numer „Kina”. Z mocno jazzującą gitarą, fajnym basowym pasażem i intrygującą linią melodyczną. Całość albumu jest mocno elektroniczna, jazzowa i funkowa. Fajnie, że po tylu latach Variete wciąż potrafią zaskakiwać nowymi brzmieniami.

Pearl Jam - Low Light (live)

REKLAMA

Pearl Jam wydał właśnie kolejny koncertowy album „Let’s Play Two” z bardzo dobrą setlistą. Są kawałki z legendarnego debiutu Pearl Jam 26 lat temu, są też z najnowszej studyjnej płyty „Lightning Bolt”. To, co najbardziej lubię w koncertowych płytach, to nieco inne aranżacje utworów aniżeli te znane z albumów studyjnych. I tu Pearl Jam daje radę - koncertu słucha się niczym amerykańskiego festiwalu folkowego. Dobrze obrazuje to otwierający koncert „Low Light”, fajnie słychać to także w „Inside Job” oraz beatlesowskim „I’ve Got a Feeling”. Zdecydowanie album do kilkukrotnego przesłuchania.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA