Kaczorowska komponuje podręcznikowe niby-przeprosiny i „przeprasza, jeśli kogoś uraziła”
Gdy jesteś osobą popularną, a palniesz jakąś głupotę (albo: długi wpis zbudowany z całego szeregu głupot), która spotka się z szeroką (i uzasadnioną) krytyką, to wypadałoby przeprosić. Tak po prostu, po ludzku. Z myślą o tych, którzy nie lubią przyznawać się do winy i pocą się na samą myśl o samokrytyce, powstało popularne w sieci rozwiązanie o nazwie non-apology (niby-przeprosiny). Czyli coś, co zrobiła Agnieszka Kaczorowska.
W sobotę 5 czerwca gwiazda „Klanu”, Agnieszka Kaczorowska, zwymiotowała wpisem o „modzie na brzydotę”, krytycznym również wobec ciałopozytywności. Nie minęło wiele czasu, a rzesza osób (zarówno tych popularnych, jak i zwykłych internautów) postanowiła napisać, co myśli o tekście, w którym naturalność uznano za brzydotę (opinię jednego z naszych redaktorów przeczytacie tutaj). Aktorka próbowała bronić swoich złotych przemyśleń w komentarzach, ostatecznie jednak zrozumiała, że popełniła błąd, pisząc bardzo krzywdzący, niesprawiedliwy tekst, i pokornie przeprosiła.
Albo raczej: tak zrobiłaby w idealnym świecie, tymczasem użyła typowego non-apology, wręcz podręcznikowego, rozpoczynającego się… tak, dobrze wiecie, jakie to były słowa. Kultowe: jeżeli ktokolwiek poczuł się urażony…
