Ameryka za szklaną szybką. "Jestem w stanie" - nowy kanał na YouTube, który ma szansę na ogromną popularność
Podróże nas fascynują, podróże nasz kształcą. Dalekie zakątki, kraje, do których być może nigdy nie pojedziemy - to, coś o czym chcemy wiedzieć więcej i poznać choć przez ekran monitora. I niech blogerzy i vlogerzy śmieją się, że to #nikogo, że liczą się tylko fun i śmieszne filmiki. Seria filmów Gonciarza o Japonii, a teraz o Spitsbergenie udowadniają, że jest na podróże popyt i to się po prostu sprzedaje. Nieznane i odległe nas kręci.

Już lada moment będziemy mieli szansę uczestniczyć w czymś równie ciekawym i inspirującym. "Jestem w stanie" to nowy projekt podróżniczy, dzięki któremu poznamy... Stany Zjednoczone Ameryki. Prowadzący, Bartek, swój pomysł przedstawia krótko: Jeden kraj, 50 stanów, ponad 300 milionów mieszkańców i historie, które wyreżyserowało życie. W jego reportażach ma przeplatać się zarówno high-life, jak i szara, codzienna rzeczywistość.
„JWS” będzie albumem Amerykanów. Albumem, w którym pozytywne i szalone historie będą przeplatać się z szarością życia codziennego Ameryki od drapaczy chmur w Nowym Jorku przez małe miasteczka w Alabamie po deszczowe rejony Oregonu. „JWS” pokaże Wam ludzi pozytywnie zakręconych, ale też tych, o których nikt pewnie by nie usłyszał, gdyby nie to, że dotrze tam moja kamera.
„Jestem w stanie” ma być zbiorem reportaży, z którego każdy sam będzie mógł sobie wyłonić obraz Ameryki XXI wieku. Przez najbliższe miesiące będę podróżował po tym kraju i pokazywał oraz opisywał Wam życie w Stanach. Oprócz reportaży filmowych będę także pisał i fotografował, a wszystko dostępne oczywiście na tej stronie i w mediach społecznościowych.
www.jestemwstanie.com
Zobaczymy wielkie wieżowce i miasta tętniące życiem, ale także małe miasteczka w Alabamie i prostych, mieszkających tam ludzi. "JWS" ma być obrazem Ameryki z reporterskim zacięciem podanym na youtube'owej tacy. Poza samym kanałem na YouTube, możemy śledzić też bloga Bartka pod adresem jestemwstanie.com. Pojawią się tam także inne materiały, oprócz tych wideo.
A trzeba dodać, że Bartek, prowadzący "JWS" świeżakiem nie jest. Przez jakiś czas pracował w mediach informacyjnych, ale - jak sam mówi - choć praca z pozoru była idealna, czegoś mu brakowało. Postanowił więc to samo zrobić po swojemu i na własny rachunek. Jako że kiedyś podczas pobytu w USA zakochał się w tym wielokulturowym, rozległym kraju, padło na Amerykę Północną. Miliony wątpliwości i długie przygotowania zaowocowały "JWS". Już niebawem na jego kanale pierwszy materiał.