Nie żyje Andrzej Grzela. Wokalista Ryczących Dwudziestek miał 59 lat
Zespół Ryczące Dwudziestki przekazał wczoraj wiadomość o śmierci Andrzeja Grzeli, członka grupy muzycznej. Artysta i lekarz z Bytomia od 9 lat walczył o powrót do zdrowia po udarze mózgu, którego doznał podczas koncertu. Zmarłego pożegnali bliscy oraz Maciej Stuhr.
W mediach społecznościowych pojawiła się informacja o śmierci Andrzeja "Qńa" Grzeli. Był on cenionym lekarzem i założycielem oraz wokalistą zespołu Ryczące Dwudziestki, który działał od 1983 r. Debiutancki album grupy, "Hiszpańskie dziewczyny" sprzedał się w nakładzie 100 tys. egzemplarzy, a tytułowa piosenka stała się wielkim przebojem i jest słuchana do dzisiaj.
Nie żyje Andrzej Grzela. Był liderem grupy Ryczące Dwudziestki
Problemy zdrowotne muzyka zaczęły się w 2015 r., kiedy Grzela doznał udaru podczas koncertu szant w Krakowie. Wskutek głębokiego uszkodzenia mózgu wokalista był sparaliżowany i miał problemy z mówieniem, co gwałtownie przerwało jego karierę muzyczną. Po 9 latach walki z chorobą Andrzej Grzela zmarł 16 maja, o czym poinformował zespół Ryczące Dwudziestki, a na oficjalnym profilu artysty pojawił się wpis rodziny:
Z przykrością informujemy, że dziś w godzinach porannych zmarł nasz ukochany Tata, Mąż, Brat i Syn, a dla wielu z Was wspaniały Przyjaciel. Na swoją wieczną wachtę odszedł spokojnie w Swoim domu w Tąpkowicach. O wszelkich informacjach dotyczących ceremonii pogrzebowej będziemy informować w najbliższym czasie. Prosimy o uszanowanie prywatności. Pogrążona w żałobie rodzina.
Na Facebooku żegnają go przyjaciele i koledzy z branży. Pożegnalny wpis opublikował Paweł Jędrzejko, muzyk, żeglarz i członek sekstetu Banana Boat, a także zespół Majtki Bosmana. Kondolencje pojawiły się na oficjalnym fanpage'u miasta Bytom oraz na profilu Macieja Stuhra:
Właśnie dotarła do mnie tragiczna wiadomość. Nie żyje Andrzej Grzela "Qna". Bohater mojego filmu "II koncert na wiolonczelę i orkiestrę", oraz reportaży Małgorzaty Smolak z Dużego Formatu. Brak słów. Dopiero co toczyliśmy burzliwe rozmowy o nim, choćby w "Sprawie dla reportera". Śpij spokojnie piękny człowieku!
- napisał aktor.