REKLAMA

Pilipiuk zaatakował Dehnela. Padły słowa o „gejowskiej duszy” i „nadstawianiu zadków”

„J.Dehnel to homocelebryta — jeden z arbitrów elegantiarum tego środowiska. Jego metody walki? Foch, donos, hejt...” — napisał Andrzej Pilipiuk na swoim blogu. Padły też słowa o „gejowskiej duszy” i „nadstawianiu zadków”. Jacek Dehnel, jak na „homocelebrytę” przystało, odpowiedział błyskawiczną ripostą o „incelach”.

andrzej pilipiuk jacek dehnel komuda homofobia
REKLAMA
REKLAMA

Andrzej Pilipiuk postanowił podzielić się na swoim blogu refleksją na temat awantury wokół homofobicznego opowiadania Jacka Komudy, które ukazało się na łamach „Nowej Fantastyki”. Choć sytuacja miała miejsce dobrych kilka tygodni temu, to nie wiedzieć czemu autor opowiadań o Jakubie Wędrowyczu odniósł się do niej dopiero teraz.

J.Dehnel przeczytał opowiadanie J.Komudy które ubodło jego wrażliwą gejowską duszę - więc rozpętał gównoburzę by "Nowa Fantastyka" więcej nieprawomyślnych tekstów nie zamieszczała...

— czytamy w notce na blogu pisarza z 12 sierpnia.

Nie pomyślał nawet by odpowiedzieć zgodnie z tradycją sporów literackich - np. napisać lepsze od pierwowzoru opowiadanie polemiczne w którym np oświecni geje najeżdżają świat Jaksy, a wyzwoleni spord tyranii wojów chłopi witają ich chlebem, solą i bimberkiem... i ochoczo nadstawają zadków.

J.Dehnel to homocelebryta - jeden z arbitrów elegantiarum tego środowiska. Jego metody walki? Foch, donos, hejt...

— pisze Pilipiuk (pisownia oryginalna).

Tacy są aktywiści LGBT i patrząc szerzej tęczowa lewica... Brak klasy, brak honoru, brak wyobraźni, nieznajomość tradycji literackiej, a wreszcie - kompletny brak poczucia humoru. 

— konkluduje pisarz, używając czerwonego fontu i boldując ostatnie słowa, na wypadek gdyby ktoś miał problem z odczytaniem jego intencji.

Notka z bloga Andrzeja Pilipiuka

Pisarz, co „lewackie świętości” szarga

Pobieżna lektura innych wpisów Andrzeja Pilipiuka na jego blogu dostarcza nie mniejszej rozrywki. Autor żali się m.in., że jest posądzany o „szarganie lewackich świętości” i wspomina o trwającym w Polsce „festiwalu prowokacji środowisk LGBT”.

„Epilog którego akcja rozgrywa się w roku 2047-mym a w którym delkatnie nabjam się z lewaków podziałał na różnych oszołomów jak płachta na byka. Dowiedziałem się z recenzji, że ten kawałek to "homofobiczny rzyg". (wójt ma "sekretarkę" murzyna-transwestytę, a homofoby, pedofoby i zoofoby siedzą w obozach reedukacyjnych - tyle tej "homofobii"). Czytanie podobnych wypocin byłoby nawet zabawne gdyby nie to że oni tak poważnie... ”

— zastanawia się pisarz nad krytyką jego książki pt. „Upiór w ruderze” (pisownia oryginalna).

No tak, bo zestawienie w jednym szeregu prześladowców homoseksualistów, pedofilów i zoofilów wcale, ale to wcale nie wpisuje się w mowę nienawiści i jest taaaakie zabawne. No, chyba że ja czegoś nie zrozumiałam. Z tego, co pisze Pilipiuk, może tak być:

Mało kto dostrzegł że za kolorową kurtyną humoru kryje się szary smutny siemiężny świat. Że gdy się chwilę zastanowimy nad przeczytanymi akapitami nagle dociera do nasże to wcale śmieszne nie jest

— przekonuje pisarz, broniąc swojej twórczości.

A teraz to już w ogóle nie rozumiem. To miało być w końcu śmiesznie, czy nie? 

Jacek Dehnel odpowiada: „nie cała literatura to mokre sny incelów”

Do słów Pilipiuka odniósł się wywołany do tablicy Jacek Dehnel:

Pisarz Pilipiuk ogłasza, że tradycja sporów literackich w Polsce to opisywanie, jak chłopi nadstawiają zadków. I czemu nie napisałem takiego opowiadania. Dude, może w wąsatym fandomie tego nie wiecie, ale nie cała literatura to mokre sny incelów

— czytamy na Facebooku autora „Ale z naszymi umarłymi”.

REKLAMA

Ciekawe, co na to „poczucie humoru” Andrzeja Pilipiuka?

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA