REKLAMA

Skoro nawet Lewandowska komentuje absurdalne słowa Kaczyńskiego, to wiedz, że coś się dzieje

Słowa Jarosława Kaczyńskiego odnośnie kobiet, a dokładnie tego, że to przez pijące w młodym wieku kobiety, rodzi się mniej dzieci, odbiły się ogromnym echem w mediach. Swoje trzy grosze dołożyła też Anna Lewandowska, która jak wiadomo, stroni od polityki. Jednak nawet i ona nie mogła znieść oderwanych od rzeczywistości słów prezesa PIS. Jej wpis w mediach społecznościowych zdążył już namieszać wśród innych polityków.

Anna Lewandowska
REKLAMA

O tym, że Jarosław Kaczyński nie lubi kobiet i absolutnie nic o nas nie wie, wiadomo nie od dzisiaj. Sam nigdy nie założył rodziny, ale do komentowania na tematy związane z dziećmi i rodziną wyrywa się pierwszy. Podczas wystąpienia w Ełku podkreślił, że w Polsce mała dzietność spowodowana jest przez... młode pijące kobiety. Jeżeli się utrzyma taki stan, że do 25. roku życia dziewczęta, młode kobiety, piją tyle samo, co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie - tak brzmiały słowa prezesa PIS podczas spotkania z wyborcami.

REKLAMA

Nawet Anna Lewandowska komentuje, a przecież nie miesza się do polityki.

Od kilku dni ta wypowiedź jest żywo komentowana przez mnóstwo osób, zwykłych kobiet, ale też tych, które uchodzą za znane i lubiane. Kaczyńskiemu odpowiedziała m.in. Monika Mrozowska, Beata Sadowska i Anna Lewandowska. Ta ostatnia, słynąca z tego, że do polityki się nie miesza, postanowiła odpowiedzieć swoją historią o poronieniu. To zaskakujące, biorąc pod uwagę, że w politycznych kwestiach dotyczących kobiet Lewandowska dość ubogo komentowała głośne wydarzenia, jak chociażby Strajki kobiet sprzed dwóch lat. Tym razem nawet i zachowawczą i pochodzącej z praktykującej katolickiej rodziny Lewandowską rozjuszyła wypowiedź Kaczyńskiego o dawaniu w szyję przez kobiety.

DOŚĆ! Jestem zła, gdy widzę, że politycy w niesprawiedliwy sposób oskarżają kobiety, zamiast dostrzegać realne problemy. Jako kobieta i matka czuję się bardzo dotknięta ostatnimi wypowiedziami. Bycie mamą było moim największym marzeniem. Zanim się spełniło niestety, podobnie jak inne kobiety, doświadczyłam także poronienia. Według statystyk co piąta para w Polsce bezskutecznie stara się o dziecko. Stres, problemy ze zdrowiem czy z hormonami powodują, że nie tylko zajście w ciążę jest problemem, ale również jej utrzymanie. Nie oceniajmy zatem kobiet, które często w ciszy, walczą wszelkimi sposobami i środkami, aby na teście ciążowym zobaczyć upragnione dwie kreski

napisała na Instagramie.

Jej wypowiedź zdążyła już namieszać w świecie polityków. W programie "Debata dnia" w Polsat News wypowiedź Lewandowkiej skomentował polityk PIS- Bartosz Kownacki.

 Jak mówimy o poziomie dzietności, to za chwile są mistrzostwa świata w piłce nożnej. Były państwa, które odnosiły sukcesy w piłce nożnej, a kiedy ich zespoły zdobywały puchary, wtedy zwiększała się dzietność w tym krajach, co było widoczne dziewięć miesięcy później. Dlatego życzę pani Lewandowskiej i panu Lewandowskiemu, żeby polska reprezentacja odniosła sukces na mundialu, żeby Robert Lewandowski został najlepszym strzelcem tego turnieju i żeby rzeczywiście ta dzietność była dużo większa

powiedział.

Alkohol? Niekoniecznie. Inne czynniki są przyczyną niskiej dzietności

REKLAMA

Ciężko w ogóle komentować niby żartobliwe słowa tego pana. Choć z Lewandowską można się w wielu kwestiach nie zgadzać, to w swoim wpisie ma jednak rację. Instagramowym postem na pewno też zyskała nowe grono sympatyczek, które piszą: Brawo Ania, że masz odwagę mówić głośno, co czujesz i myślisz. Poza argumentami przytoczonymi przez trenerkę, jak te, że ciężko zajść w ciążę i ją utrzymać, trzeba przecież wziąć pod uwagę inne czynniki niesprzyjające rozmnażaniu się i posiadaniu dzieci.

Daleko nie trzeba szukać. Inflacja, rosnące ceny mieszkań czy ciężki powrót po urlopie macierzyńskim do obiegu zawodowego nie wpływają dobrze na założenie czy powiększenie rodziny. Przecież chyba każdy rodzic chce zapewnić swojemu dziecku dobre życie. A żeby to się stało, musi przecież sam mieć odpowiednie warunki życia. Żyjemy w Polsce, a jak pokazują ostatnie wydarzenia, gdzie przez zaostrzone prawo aborcyjne życie straciła niejedna kobieta, wiele z nas po prostu boi się zachodzić w ciążę. Politycy PIS, w tym Jarosław Kaczyński, nie chcą widzieć tych czynników. I wciskają wszystkim absurdalny argument, że niby przez pijące kobiety rodzi się mniej dzieci.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA