REKLAMA

Atak krwiożerczych donatów jest tak absurdalny, że aż zacny

Tytuł filmu Atak krwiożerczych donatów mówi wszystko o produkcji, którą miałem okazję obejrzeć pewnej leniwej niedzieli. To pozycja obowiązkowa dla fanów czerstwych, absurdalnych horrorów z drewnianą grą aktorską i efektami specjalnej troski.

Atak krwiożerczych donatów recenzja Attack of the killer donuts fest makabra
REKLAMA
REKLAMA

W ramach przeglądu zagranicznych filmów grozy, fantasy, dreszczowców i czarnych komedii o nazwie Fest Makabra wyemitowanych zostanie wiele filmów, które nigdy wcześniej nie trafiły do Polski. Jednym z nich jest Atak krwiożerczych donatów, który miałem okazję obejrzeć w miniony weekend.

Atak krwiożerczych donatów recenzja Attack of the killer donuts fest makabra class="wp-image-80057"

Jak tylko przeczytałem ten tytuł wiedziałem, że muszę to obejrzeć.

Fabuła filmu z 2016 roku, który nakręcił Scott Wheeler, jest prosta jak konstrukcja cepa. W sklepie z donatami pojawia się tajemnicza substancja, przez którą przekąskom wyrastają zęby. Mija kilka godzin i zaczynają szerzyć zniszczenie w okolicznym miasteczku, ale bohaterowie próbują je powstrzymać.

W filmie nie zabrakło klasycznych dla gatunku elementów. Jest tu i bohater, Johnny Wentworth, któremu brakuje pewności siebie i niewiastę wykorzystującą jego dobre serce. Nie zabrakło jeszcze bardziej wycofanego przyjaciela, seksownej mamy i skrycie podkochującej się w Johnny'm koleżanki z pracy.

Atak krwiożerczych donatów recenzja Attack of the killer donuts fest makabra class="wp-image-80058"

Istotną rolę odgrywa też wuj głównego bohatera będący szalonym naukowcem. W filmie pojawia się też niezdarny szef sklepu, nawiedzony producent donatów ekologicznych oraz para stereotypowych policjantów. Pojawienie się donatów z zębami ostrymi jak brzytwa wywróci życie postaci do góry nogami.

Wszystko jest tak przerysowane, że aż zgrzytają zęby.

Rozwój akcji jest do bólu przewidywalny, a scenariusz to zlepek klisz. Gry aktorskiej nie ma tu za grosz, a dialogi są tak drętwe, że włosy jeżą się na głowie. Bohaterowie wyglądają jak wycięci z kartonu, a efekty specjalne mogłyby robić wrażenie pół wieku temu.

Oczywiście nie mogło być inaczej, bo Atak krwiożerczych donatów to pastisz i parodia gatunku. Jestem przekonany, że filmowcy i obsada mieli setny ubaw kręcąc kolejne sceny. Te są wbrew temu co można się spodziewać zróżnicowane. Donaty przerabiają postaci w denatów na bardzo wymyślne sposoby.

Atak krwiożerczych donatów recenzja Attack of the killer donuts fest makabra class="wp-image-80056"

Akcja filmu Atak krwiożerczych donatów rozgrywa się w kilku lokalizacjach.

Nie zabrakło bitwy z pączkami w samym sklepie, a także starć w domu starszej pani. Donaty zaatakowały też kilku młodych ludzi przy drodze, a policjanci wyruszyli w pościg za zbiegłym przestępcą - najpierw w samochodzie, potem na rowerze.

Sama fabuła jak na tego typu produkcję zaskakująco trzyma się kupy. Wykorzystując zawieszenie niewiary i akceptując istnienie serum ożywiającego można uznać Atak krwiożerczych donatów za obraz dość spójny, a historię za kompletną.

Jedyne do czego mógłbym się przyczepić, to przeciągnięte i zdublowane sceny pełne kloacznego humoru.

REKLAMA

W przypadku mordowania przez donatów ludzi twórcy byli dość kreatywni, ale powtarzany gag z ulatującymi z umierającego człowieka odchodami był wykorzystany zbyt wiele razy. Nie był to jedyny element filmu, który wywoływał zażenowanie podczas seansu, ale jedyny, który uznałem za zbyt przesadzony.

Atak krwiożerczych donatów zdecydowanie nie jest pozycją dla każdego. Jeśli ktoś jednak lubuje się w takim gatunku, czyli parodii horroru z elementami czarnej komedii śmiejących się z samych siebie, które z założenia są tandetne, powinien być z seansu zadowolony.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA