Atypowy to jeden z najlepszych seriali Netfliksa, jaki widziałam w tym roku - recenzja Spider's Web
Baza Netflix Originals powiększa się z każdym tygodniem. Dziś do biblioteki serwisu trafił serial Atypowy. I choć wbrew tytułowi wydaje się, że to historia o typowej amerykańskiej rodzinie z problemami, jest w tej opowieści coś niezwykłego. I świeżego.
OCENA
Tytułowym Atypowym jest Sam, nastolatek z autyzmem. Chłopak chce dorosnąć i postanawia, że dobrym sposobem na zmianę w swoim życiu będzie... znalezienie dziewczyny. Bo przecież - jak sam mówi - chce w końcu zobaczyć cycki. Ale zobaczenie cycków, a także, co istotniejsze, nawiązanie więzi z drugim człowiekiem sprawia Samowi trudność. Bo chłopak żyje w swoim świecie, którego inni nie rozumieją, a część tych innych po prostu zrozumieć jego świata nie chce. I ta odrębność Sama, jego dystans i budowanie wokół siebie własnej, nieco alternatywnej rzeczywistości są w serialu świetnie pokazane.
Oglądamy Sama, który dzieli się z nami swoim strumieniem świadomości.
Jesteśmy w jego głowie. Towarzyszymy mu wszędzie - podczas spotkań z rodziną i w trakcie sesji terapeutycznych. To on jest narratorem tej historii.
I choć ta historia z pozoru jest typowa, mimo że sam jej bohater typowy nie jest, w Atypowym podoba mi się pewna świeżość. Lubię wykreowane przez twórców postacie i to jak przedstawione zostały ich losy. Sam, kochający pingwiny i Antarktydę, jest inny i ma swoje dziwne, niecodzienne przyzwyczajenia. Ale to nie sprawia, że jest tak naprawdę tak bardzo odmienny od reszty ludzi.
Bo inni też mają swoje dziwactwa, sekrety i problemy.
Mama Sama, Elsa, jest kobietą przewrażliwioną na jego punkcie. Całe swoje życie poświęciła synowi, zatracając tym samym siebie. Tylko Sam absorbuje jej uwagę. Straciła zainteresowanie życiem i swoim mężem. A kiedy spróbuje je odzyskać, wydarzy się coś, co może na zawsze zmienić jej los. Ojciec Sama, Doug, też czuje się zagubiony. Nie do końca wie, jak rozmawiać z synem, a kiedy udaje mu się nawiązać z nim kontakt, jego własna żona coraz bardziej się od niego oddala. Jest też Casey, młodsza siostra chłopaka, która ma rozterki nastolatki, ale niezupełnie typowej. Dziewczyna nie tylko przeżywa swoją pierwszą miłość, ale odkrywa pewne rzeczy o swoich rodzicach i wciąż jest w cieniu brata, z którym stara się budować zdrową relację.
Opowieść o tej (nie)zwykłej amerykańskiej rodzinie jest wciągająca. Ogląda się to wszystko z rosnącym zainteresowaniem. Po paru pierwszych odcinkach stwierdziłam, że śledząc losy m. in. Sama i jego nie mniej atypowego przyjaciela, Zahida, który choć nie ma autyzmu, jest bardzo specyficzny, czułam się, jakbym czytała książkę, która mogłaby być napisana przez Johna Greena. Ten serial, tak jak i powieści Greena, ma to "coś". Idealnie wyważony poziom humoru i refleksyjności. Jest lekki, a jednocześnie przygnębiający. Otwiera umysł.
Autyzm w Atypowym przedstawiony jest w ciekawy sposób.
Prowokuje do tego, aby więcej poczytać o tym zaburzeniu. Pokazuje jego najistotniejsze cechy. Uświadamia, jak czują się osoby z autyzmem i jak odbierają świat, innych ludzi. A także jak rozumieją pewne pojęcia i czym jest dla nich szczerość.
Serial Atypowy obejrzałam w dwa dni. Każdy z ośmiu odcinków trwa ok. 30-40 minut. I muszę przyznać, że to jeden z lepszych seriali Netfliksa, jaki widziałam w tym roku. Świeży, bezpretensjonalny, dowcipny i poruszający. Taki szczery, ciepły i prawdziwy. Bo opowiada o (nie)zwykłych ludziach. Jestem naprawdę poruszona historią, jak i grą aktorską, bo ta jest naprawdę świetna. A odtwórca głównej roli, Keir Gilchrist, doskonale poradził sobie z zadaniem.
Obejrzyjcie to, koniecznie! Ja już z niecierpliwością czekam na 2. sezon Atypowego.