Choć na nieustannie opóźniany sequel filmu "Avatar" cały czas czekamy, James Cameron nie traci entuzjazmu i jak gdyby nigdy nic obiecuje coraz to więcej części tej serii. Według jego zapewnień, powiększyła się ona właśnie o kolejną kontynuację.
"Avatar", którego premiera odbyła się w 2009 roku, od początku zaplanowany był jako film otwierający cykl. Wstępnie miała to być trylogia. Potem okazało się, że pierwsze widowisko należy traktować jako wstęp do owej trylogii, seria rozrosła się zatem - w planach Jamesa Camerona - do czterech obrazów. Słynny kanadyjsko-amerykański reżyser uznał jednak, że i ta liczba jest niewystarczająca i ograniczająca i "Avatarowi" przybędzie jeszcze jeden sequel.
W sumie więc na serię"Avatar" złoży się pięć filmów. Choć liczba ta może jeszcze niejednokrotnie ulec zmianie, bowiem kolejne części rodzą się w głowie Camerona w miarę postępu prac nad pierwszym sequelem, który do kin ma trafić dopiero pod koniec 2018 roku. Następne - z dotąd zaplanowanych - odsłony swoje premiery będą miały w 2020, 2021 i 2022 roku. W takim tempie każda z nich ma szanse rozrosnąć się do rozmiaru co najmniej samodzielnej trylogii. "Avatar 15" wcale nie brzmi tak nieprawdopodobnie, jak mogłoby się to na pierwszy rzut oka wydawać.
Światowa premiera „Avatara” odbyła się 25 grudnia 2009 roku. Wczesna wersja scenariusza doń powstała już w 1995, jednak jego realizacja nie była wówczas możliwa. Zdjęcia do filmu trwały 8 miesięcy, a jego postprodukcja – dwa lata. „Avatar” to najbardziej dochodowy film w dziejach i pierwszy, którego zarobki przekroczyły 2 miliardy dolarów. Pierwszy miliard zarobił w ciągu 17 dni. Jego budżet wyniósł „raptem” 237 milionów.