Co dzieje się za kulisami „Avengers: Doomsday”? Okazuje się, że scenariusz wciąż nie jest gotowy, mimo że ekipa konsekwentnie realizuje kolejne sekwencje. Niby nic nowego, jeśli chodzi o Marvel Studios, ale w przypadku tego projektu sytuacja budzi niepokój.

Zgadza się: „Avengers: Doomsday” wciąż kręcone jest bez sfinalizowanego skryptu. Skąd to wiemy? Otóż Rebecca Romijn (Mystique) - zapytana, czy ma jeszcze sceny do nakręcenia - potwierdziła, że scenariusz do filmu „Avengers: Doomsday” wciąż jest w trakcie pisania:
Nie jestem pewna, jeszcze nie skończyli pisać scenariusza.
Avengers: Doomsday i chaos za kulisami
Nic się nie zmieniło - scenariusz wciąż powstaje na bieżąco. Ba: pełna obsada również nie została jeszcze zatwierdzona. A zatem jak to właściwie ma działać?
Główne zdjęcia rozpoczęły się pod koniec kwietnia 2025 r. Nieco później szef Marvel Studios, Kevin Feige, wspomniał, że scenariusz wciąż jest rozwijany na planie - każdego dnia nanoszone są poprawki i aktualizacje.
Feige opisał to jako element „procesu twórczego” Marvela, nazywając ciągłe zmiany w scenariuszu „ulepszaniem” („plus-ing”), które - jak zaznaczył - „ma miejsce każdego dnia”. Zwrócił też uwagę, że przepisywanie scenariusza w trakcie zdjęć to stały element ich modelu produkcyjnego.
Dodatkowo, aktorzy tacy jak Kelsey Grammer i David Harbour też przyznali, że nie widzieli kompletnego tekstu - mało tego, niektórzy otrzymali jedynie ogólny zarys fabuły, bez pełnych dialogów czy szczegółów historii. W efekcie nieustannie trwają prace mające na celu uwzględnienie zmian w obsadzie i wątkach fabularnych.
Nie trzeba chyba dodawać, że kręcenie filmu bez ukończonego scenariusza - co Marvel już wcześniej praktykował, z różnymi skutkami - wiąże się ze znacznie większym ryzykiem niespójności fabularnej i chaosu strukturalnego. Ciągłe zmiany mogą zaszkodzić tempu narracji, rozwojowi postaci i zwartości tematycznej. Feige i spółka igrają z ogniem - muszą skończyć film na czas, bo premiera zaplanowana jest na grudzień 2026 r. Mogę się też założyć, że w czasie postprodukcji dojdzie do licznych dokrętek, a montażyści będą ścigać się z czasem, by złożyć to wszystko w coś sensownego.
Wbrew zapewnieniom, że wszystko w normie, za kulisami „Doomsday” bez wątpienia panuje bałagan zagrażający jakości filmu za 300 mln dol., który ma być kluczowym rozdziałem dla całej serii. Bracia Russo, którzy ostatnio zaliczyli serię porażek, podobno reżyserują sceny mając uprzednio jedynie mgliste pojęcie o tym, kto w nich właściwie występuje. To nie brzmi zbyt dobrze.
Inna sprawa, że produkcje Marvela od dłuższego czasu słyną z tego, że są przepisywane w trakcie zdjęć i składane w całość dopiero na etapie montażu. Rzecz w tym, że tym razem projekt jest znacznie większy, obejmuje znacznie więcej postaci, a do tego angażuje połowę hollywoodzkiej pierwszej ligi - co oznacza, że ustalanie harmonogramu zdjęć to istny koszmar.
Wpasowują się w to słowa Daniela Richtmana, który stwierdził, że Marvel Studios wciąż trwają dyskusje o tym, czy zatrzymać Doktora Dooma po zakończeniu Sagu Multiwersum. Oznacza to, że decyzja o tym, czy Doom zginie, czy przeżyje, wciąż nie została podjęta.
A tymczasem Robert Downey Jr. wciąż przygotowuje się do roli czytając komiksy:
Czytaj więcej:
- Netflix: sierpień 2025. Te nowości zrobią furorę
- Sci-fi wszech czasów trafiło na Prime Video. Bez zmian: to wielkie kino
- Serwis X blokuje treści dla dorosłych w całej Europie
- Nowy zwiastun "To: Witamy w Derry". Nowy horror od HBO Max będzie straszny
- Doda sprowadziła Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego na ziemię. Jest nagranie