Ten erotyk z Nicole Kidman rozpalił widzów w kinach. Teraz obejrzysz go na VOD

Dlaczego wokół "Babygirl" zrobiło się gorąco? Powód jest prosty: to opowieść o odnoszącej sukcesy prezesce innowacyjnej firmy, która wdaje się w romans ze stażystą. To on staje się w tym związku osobą dominującą, a ona odnajduje przyjemność w poddawaniu się jego woli. Jaką cenę przyjdzie jej zapłacić za spełnianie najskrytszych pragnień?

"Babygirl" kusiła nie tylko obietnicą erotycznych atrakcji, ale również gwiazdorską obsadą. W główną rolę wciela się przecież Nicole Kidman, a na ekranie towarzyszy jej m.in. Antonio Banderas. To wystarczyło, aby film zarobił w światowym box offisie ponad 63 mln dol. Mało? Faktycznie nie jest to zbyt imponujący wynik, ale weźmy pod uwagę, że produkcja kosztowała 20 mln. W kinach zebrała więc trzykrotność swojego budżetu, co jest już całkiem przyzwoitym osiągnięciem.

"Babygirl" to film spełniony nie tylko komercyjnie, ale też artystycznie. Na jego wynik w box offisie niebagatelny wpływ na pewno miał bowiem fakt, że okazał się całkiem udanym thrillerem erotycznym. Na Rotten Tomatoes produkcja ma aż 76 proc. pozytywnych recenzji. Dlatego tak rozpaliła wyobraźnię widzów również w Polsce.

W Polsce "Babygirl" trafiła na wielkie ekrany 10 stycznia i zaledwie po kilku tygodniach wyświetlania, dystrybutor chwalił się, że w naszym kraju film obejrzało ponad 250 tys. widzów. Od tamtej pory - a był to początek lutego - liczba osób, które film obejrzały znacząco wzrosła. Skąd taki wniosek? Produkcja wciąż jest w kinach wyświetlana, choć w tym momencie, ponad dwa miesiące od premiery, nie jest łatwo ją tam złapać.

Za chwilę legalny dostęp do "Babygirl" stanie się znacznie łatwiejszy, bo produkcja pewnym krokiem zmierza na platformy VOD. Wypatrujcie jej na pewno na TVP VOD, Polsat Box Go i Playerze, gdzie za dodatkową opłatą będzie można ją obejrzeć online już od 27 marca.

Więcej o nowościach VOD poczytasz na Spider's Web: