Serial "Belfer" to jedna z lepszych polskich produkcji, jaka powstała w ciągu ostatnich lat. Nie ma się co oszukiwać - Polacy współcześnie potrafią robić dobre seriale kryminalne i sensacyjne, a reszta wychodzi im średnio (choć jako dwa wyjątki możemy potraktować seriale "Bodo" i "Artyści", oba - o dziwo - Telewizji Polskiej). "Belfer" to kryminał w każdym calu, z elementami sensacji i thrillera, w którym roi się od podejrzanych. Kto jest mordercą zabitej dziewczyny? A może jest ich więcej niż tylko jeden?
To jest ten moment, kiedy masz ostatnią szansę, by wyłączyć stronę, na której jesteś. Zaraz zaroi się nie tylko od potencjanych morderców, ale i od spoilerów. Jeśli widziałeś już osiem odcinków "Belfra", nie masz się czego bać.
Zanim wskażemy palcem osobę, która prawdopodobnie zabiła, przyjrzyjmy się samej fabule serialu. Oto mamy Dobrowice, małe miasteczko, w którym wszyscy się znają. W teorii ma być sielko i anielsko, w praktyce miejsce przesiąknięte jest korupcją, przestępczością i złymi ludźmi. Mieszkańcy zamiast działać w imię wspólnego interesu, patrzą tylko na swoje korzyści.
Pewnego dnia w mieście, w którym wszystko zamiatane jest pod dywan przez policję, zostaje zabita młoda dziewczyna, Joanna Walewska.
Joasia była zdolną uczennicą, ale dziewczyną niezbyt lubianą przez swoich rówieśników. Lubił ją za to bardzo najważniejszy przedsiębiorca Dobrowic, Grzegorz Molenda, który... miał z nią dziecko i chciał zmusić ją do aborcji (warto dodać, że Joanna była koleżanką z klasy dwójki jego dzieci z drugiego małżeńśtwa, Jaśka i Julki). Po śmierci dziewczyny do Dobrowic z Warszawy przyjeżdża tytułowy belfer, w rolę którego wcielił się Maciej Stuhr.
Przyjazd Pawła Zawadzkiego, bo tak nazywa się nowy nauczyciel języka polskiego, jest tajemniczy i w gruncie rzeczy dziwny. Mężczyzna do tej pory pracował w dobrym liceum w Warszawie, a tu nagle - pach! - przenosi się do małej mieściny za gorsze pieniądze? Wkrótce okaże się, że Zawadzki... był ojcem Walewskiej, ale ze względu na jej matkę zrezygnował z opieki nad córką. Teraz jednak chce schwytać mordercę Joasi, by pomścić jej śmierć. Belfer rozpoczyna więc śledztwo, a to obnaża zakłamanie mieszkańców Dobrowic, ich sekrety i ciemne interesy, które są podwalinami miasteczka.
W trakcie ośmiu odcinków poznaliśmy kilku podejrzanych. Część z nich została oczyszczona z zarzutów, inni być może zabrali swoją winę do grobu.
Maciek Dąbrowa
Uczeń liceum, w dniu śmierci Asi Walewskiej jej chłopak. To on wraz z kolegami znajduje zwłoki nastolatki w lesie. Jest porywczy, ale dojrzały jak na swój wiek. Wrażliwy. To on stał się pierwszym podejrzanym, ale jednocześnie szybko oczyścił się z zarzutów. Mimo że Maciek wiedział, że Asia nie była wobec niego szczera, pogłębienie depresji i próba odnalezienia zabójcy stanowią jasny komunikat - to nie on jest winny. Trudno tutaj podejrzewać go o blef. Chłopak był zdesperowany, ale i przerażony, kiedy celował do Sebastiana Molendy, którego podejrzewał o zapłodnienie swojej dziewczyny. Dąbrowa jest niewinny. Tego jestem pewna.
Sebastian Molenda
I tu przechodzimy do Sebastiana Molendy, syna Grzegorza Molendy (tak, tego od dziecka Asi Walewskiej) z pierwszego związku. Maciej Dąbrowa po obejrzeniu nieco dwuznacznego filmu, którego autorem był Molenda, założył, że to on był ojcem nienarodzonego dziecka Joanny Walewskiej. Zwłaszcza, że Asia pracowała w jego restauracji. Młody chłopak chciał zabić Molendę, ale podczas tej próby sam się postrzelił. Sebastian Molenda nie jest winny śmierci Walewskiej, ani nie miał z nią romansu. Mężczyzna, co odkrył Paweł Zawadzki, jest homoseksualistą.
Daniel Poręba
Daniel Poręba, nauczyciel WF-u w Dobrowicach. Śliski typ. Podejrzany, choć właściwie nikt tak naprawdę nie wiedział, o co. Uczennicom nie podobało się to, w jaki sposób się do nich odnosił, rzucając różnymi seksualnymi aluzjami. Jak się okazało, Poręba był niewinny i miał alibi - mężczyzna oprócz bycia nauczycielem, był także zatrudniony jako ktoś inny. Pracował jako... striptizer. W tę noc, kiedy zginęła Asia Walewska miał nocną zmianę.
Grzegorz Molenda
Grzegorz Molenda był tak naprawdę pierwszym podejrzanym, który mógł być naprawdę zabójcą Asi Walewskiej. Miał romans z nastolatką, która była w wieku jego dzieci. Nie chciał, aby ktokolwiek dowiedział się, że to z nim była w ciąży. Był zdesperowany do tego stopnia, że popełnił przestępstwo i podmienił swoją próbkę krwi. Na swoje szczęście okazało się, że ma alibi - matka Asi wiedziała o ich romansie i o ciąży, a wtedy kiedy Asia była mordowana Grzegorz Molenda gościł u niej w domu.
Adrian Kuś
Adrian Kuś to przykład osoby, która musi ponieść karę nie dlatego, że jest winna w konkretnej sprawie, ale dlatego, że trzeba znaleźć kozła ofiarnego. A chłopak z przestępczą przeszłością i taki, któy jest w związku z nieletnią Julią Molendą, córką Grzegorza, się do tego nadaje. Do tego dochodzą jeszcze inne porachunki Molendy i Kusia. Oskarżenie Adriana nadało nowy, ciekawy tor serialowi. Próba oczyszczenia go z zarzutów to jednocześnie próba poznania prawdziwego mordercy. A od kiedy Kuś został wskazany palcem przez Molendę i policję, zrobiło się gorąco. Ma się wrażenie, że jesteśmy już o krok od poznania tożsamości tego, kto zabił Asię. Możemy być pewni, że to nie Adrian - ten wtedy był w Kaliningradzie i załatwiał swoje ciemne interesy. Jego koledzy, aby uchronić swoje tyłki skłamali na policji. A więc to może oni są winni?
Kijana i Szrek
Być może to właśnie Kijana i Szrek zabili Asię Walewską, ale... najprawdopodobniej nie. Adrian Kuś i Paweł Zawadzki zrobili zasadzkę na dwóch byłych kumpli tego pierwszego. Mężczyźni przyznali się, że coś dziewczynie zrobili, ale... nie za wszystko są odpowiedzialni. Zgodzili się powiedzieć prawdę Adrianowi. Ten, kiedy poznał całą historię (widzowie niestety jej nie słyszeli) zastrzelił obu. Pawłowi Zawadzkiemu powiedział, że to oni byli sprawcami śmierci Walewskiej. Jednak kolejne wydarzenia bardzo mocno wskazują na to, że Kuś kałamał. Od niego się tego nie dowiemy, zabity przez Jaśka Molendę, zabrał swoją tajemnicę do grobu.
Najnowszy, ósmy odcinek "Belfra" przyniósł wiele emocji i sprowokował wiele nowych pytań, a także nasunął pewne odpowiedzi. Jeśli nie Kijana i Szrek są odpowiedzialni za śmierć Walewskiej (a wszystko wskazuje na to, że nie) jej morderczynią może być...
Julia Molenda
Tak! Córka Grzegorza Molendy. Jaki mogłaby mieć motyw? Jej ojciec miał romans z Asią Walewską, koleżanką z jej klasy. Czy coś innego mogło ją sprowokować do zabójstwa dziewczyny? Tego nie wiemy. Istotne jest jednak to, że po pierwsze Adrian Kuś zabija Kijanę i Szreka. Prawdopodobnie mężczyźni powiedzieli mu, że to Julka zabiła Asię, a ten chcąc ja chronić ich odstrzela. Po drugie po tym, jak Kijana i Szrek zwierzyli się Adrianowi, ten udaje sie do swojej dziewczyny, którą w domu więzi ojciec. Każe jej na sebie czekać przez 2-3 miesiące i obiecuje jej, że do niej wróci. Wygląda, jakby był przerażony nową sytuacją, w której się znalazł. Widać to zwłaszcza wtedy, kiedy wychodzi z jej domu.