Planujesz serialowy maraton? Oto 11 tytułów, które doskonale nadają się do binge-watchingu
Są dwie szkoły oglądania seriali. Pierwsza mówi, że warto dozować przyjemność, robić dłuższe odstępy i czekać na kolejne odcinki. Po drugiej stronie barykady stoją ci, którzy uwielbiają serialowe maratony.
I chociaż doskonale wiemy, że binge-watching to przekleństwo, to przedstawiamy listę seriali, które doskonale nadają się do tego, aby obejrzeć je za jednym zamachem.
Joanna Tracewicz
Jane the Virgin
Początkowo wydaje się, że Jane the Virgin nie może być dobrym serialem. Intryga zawiązuje się dzięki przypadkowej inseminacji młodej kobiety, która poszła do ginekologa zrobić zwykłe okresowe badania. Jednak kiedy damy się tej opowieści porwać, całość wynagrodzi nam każdy moment zwątpienia. Jane the Virgin to niezwykłe połączenie komedii z romansem, dramatem i kryminałem. To istna mieszanka wybuchowa i wiele cliffhangerów, które prowokują widza do tego, by obejrzeć jeszcze jeden odcinek, jeszcze jeden i… kolejny. A do tego to cudowne puszczanie oka do publiczności i stworzenie jednocześnie telenoweli oraz satyry na ten gatunek telewizyjny. Mistrzostwo!
Różowe lata 70.
Ostatnich kilkanaście tygodni spędziłam w Wisconsin, w piwnicy Ericka Fromana. Brzmi dziwnie? Niekoniecznie, zresztą możecie sami się tam wybrać, bo serial - co prawda z kilkumiesięczną obsuwą, ale w końcu (!) - jakiś czas temu wylądował na Netfliksie. Różowe lata 70. to świetny sitcom, opowiadający o dorastającym Ericku i jego przyjaciołach oraz rodzicach, z którymi niestety - jakby powiedział jego ojciec, Red - wciąż mieszka. To jeden z najlepszych seriali komediowych, jaki powstał. Różowe lata 70. odprężają, bawią, zaskakują (ach te musicalowe sceny!). Obejrzenie kilku (albo kilkunastu!) odcinków po długim dniu pracy jest jak lekarstwo na skołatane nerwy i zmęczenie.
Jędrzej Rakoczy
Przyjaciele
Prawdopodobnie najlepszy sitcom wszech czasów, głównie dzięki silnej chemii pomiędzy całą szóstką bohaterów. Do tego z naprawdę zabawnymi scenami, które śmieszą nawet po dwudziestu latach. Relacje Rossa i Rachel, wspaniały związek Moniki i Chandlera i pokręceni Joey i Phoebe - to wszystko najlepiej smakuje podczas maratonu z Przyjaciółmi. Każdy odcinek liczy niewiele ponad dwadzieścia minut, więc fraza “no to jeszcze jeden” jest czymś zupełnie naturalnym. A że serial składa się z 236 odcinków, to oglądanie może potrwać nawet parę tygodni. To dla tych o silnej woli, bo pewnie większość obejrzy wszystko w jakieś dziesięć dni.
American Horror Story
Każdy sezon to zupełnie inna historia, w którą najlepiej zagłębić się wieczorem i dać ponieść do rana. Niby zarwana noc, ale bezsenna nie przyniesie koszmarów. Zgaszone światło i słuchawki na uszach to odpowiednie środowisko dla tej antologii. Choć nie wszystkie odsłony przerażają, to klimat zrobi swoje, zwłaszcza w dwóch pierwszych. Od zawiązania akcji w premierowym odcinku będzie nam towarzyszyć prosta chęć szybkiego włączenia następnego epizodu i sprawdzenia, jak rozwinie się akcja. Bardziej strachliwi mogą od razu połknąć całą serię, by przekonać się, czy to wszystko prawda i czy wszystko dobrze się skończy.
Piotr Grabiec
Breaking Bad
Oglądanie seriali ciurkiem było popularne na długo zanim Netflix zaczął udostępniać całe sezony tego samego dnia. Bardzo jednak żałuję, że Breaking Bad wychodziło w normalnej telewizji i na kolejne odcinki czekało się tydzień, a przerwa w połowie ostatniego sezonu - po największym cliffhangerze w serialu - trwała cały rok! Breaking Bad jest tak naprawdę podzielonym na odcinki długim filmem, więc możliwość binge’owania, jaką mamy dziś, jest bardzo pożądana - zwłaszcza biorąc pod uwagę te fenomenalne zwroty akcji!
Fargo
Kolejny z seriali, który dystrybuowany był pierwotnie w klasycznej formie, a tak naprawdę jest składającym się z kilku rozdziałów filmem. Telewizyjna wersja Fargo w każdym sezonie prezentuje inną historię - ten sam świat, ale inny czas akcji, inni bohaterowie - która trzyma w napięciu od początku do końca. Trzeba tylko uważać, bo jak zacznie się seans pierwszego odcinka, trudno myśleć o czymkolwiek innym niż Fargo. I stan ten trwa aż do zakończenia danej serii.
Zuzanna Lesień
Dexter
Świat tego antybohatera wciągnął mnie bez reszty. Potrafiłam z pełna satysfakcją zarywać noce, by jeszcze bliżej poznać intencje i metody działania seryjnego mordercy. Wkręciło mnie wdrażanie się w podwójne życie tytułowego Dextera Morgana, któremu świetnie udawało się spełniać swoje zabójcze zachcianki, jednocześnie sprawiając wrażenie zwykłego policjanta z laboratorium. Serial stawał się tym bardziej interesujący, kiedy względnie poukładane życie bohatera zaczęło natrafiać na coraz więcej przeszkód, a koledzy z policji (włącznie z siostrą) coraz częściej deptali mu po piętach. Niezwykle chwytliwym aspektem serialu były retrospekcyjne wstawki, dzięki którym mogliśmy dowiedzieć się nieco więcej o dzieciństwie Dextera, początkach jego choroby i okolicznościach powstania jego kodeksu „etycznego” mordercy.
Skins
Brytyjski serial przedstawiający perypetie młodzieży z pozoru może wydawać się błahą i naiwną produkcją. Jednak świat pełen imprez, narkotyków i problemów dorastających ludzi szybko zawładnął moim sercem. Od pierwszych odcinków widać w nim europejski charakter, obrazujący rzeczywisty sposób spędzania czasu przez nowoczesną młodzież. Serial nie owija w bawełnę, nie boi się również kontrowersyjnej tematyki, wystrzegając się cenzury (niejednokrotnie widywanej w amerykańskich produkcjach). Twórcy Kumpli stronią od pruderyjności, przybliżając tym samym tematy związane z seksem, używkami, orientacją seksualną czy zaburzeniami odżywiania. Skins pochłonęło mnie także dzięki swojej autentyczności i zobrazowaniu świata pozbawionego przesłodzonej otoczki. To historia pełna wzlotów i upadków bohaterów, przesiąknięta problemami, z którymi każdy z nas choć raz mógł się borykać.
Maciej Gajewski
Battlestar Galactica
Serial opowiada o buncie stworzonej przez człowieka rasy cybernetycznych maszyn nazywanych Cylonami, który doprowadził do konfliktu. Jego rezultatem była niemal doszczętna zagłada gatunku ludzkiego – pogrom przetrwał jedynie przestarzały okręt bojowy – Battlestar Galactica – oraz niewielka liczba statków cywilnych. Ocalali podejmują desperacką próbę odnalezienia mitycznej planety, na której mogliby się osiedlić. Rozmach tej telewizyjnej produkcji nawet dziś potrafi zrobić wrażenie. A i tak jest on tłem do świetnie poprowadzonego scenariusza. Battlestar Galactica to mroczna opowieść. A zarazem ciekawa rozprawka filozoficzna. To space opera, thriller polityczny, kryminał… są tam nawet wątki teologiczne. I niezależnie od podjętego tematu, serial Battlestar Galactica prawie za każdym razem ujmował go w ciekawy sposób. Choć nie spodziewajcie się tu lekkiego klimatu rodem ze Star Treka. W Battlestar Galactica niedobitki ludzkości walczą o przetrwanie, desperacko starając się uniknąć eksterminacji. A nawet jak już uda się na chwilę przechytrzyć Cylonów, to szybko się okazuje, że kolejni wrogowie znajdują się wewnątrz ludzkiej społeczności, skłóconej i nie potrafiącej słuchać siebie nawzajem. A to dopiero czubek góry lodowej.
Z Archiwum X
To jeden z najdłuższych seriali w historii i – nie licząc dwóch ostatnich sezonów nakręconych po latach – jeden z najlepszych. Akcja Z Archiwum X zaczyna się w momencie, w którym nadzorcy FBI zaczynają się interesować pracą Foxa Muldera, młodego, niesamowicie zdolnego i wykształconego agenta, który zamiast przynosić chlubę biuru, zajmuje się sprawami rodem z nagłówków tabloidów. Potwory, mutanty, duchy, kosmici… Mulder jest pośmiewiskiem wśród swoich kolegów. Ku zdumieniu jego bezpośrednich przełożonych, nadzór zamiast zdyscyplinować czy zwalniać Muldera, postanowił przydzielić mu partnerkę, młodą agentkę Scully. Jej zadanie to wsparcie dla Muldera, ale też analiza jego pracy i jej dyskredytacja. Innymi słowy, Mulder ma zostać ośmieszony. Scully podczas swojej pracy zaczyna jednak zdawać sobie sprawę, że jej partnerowi daleko do bycia szalonym. Już pierwsze śledztwo, dotyczące rzekomych porwań przez kosmitów, kończy się tajemniczą interwencją służb specjalnych i w efekcie pozostaje niewyjaśnione. Znakomite postacie, świetny scenariusz, odpowiednia dawka dobrego humoru i niesamowita atmosfera to tylko niektóre z atutów Z Archiwum X. No i nie zapominajmy, że przed wami 10 sezonów po ponad 20 odcinków każdy.
Konrad Chwast
Dark
Ten serial jest tak pokręcony i tak trudny w odbiorze, że nie da się wrócić do niego po kilku tygodniach i ciągle pamiętać o wszystkich zawiłościach i relacjach. Większość bohaterów ma swoje starsze i młodsze wersje, w niektóre postaci wcielało się nawet trzech aktorów. A z uwagi na to, że jest to pełna zwrotów akcji opowieść o czasie i o decyzjach, które wybrzmiewają po dziesiątkach lat, to znak, że wręcz trzeba ten serial obejrzeć “na raz”.
Nie muszę chyba dodawać, że jest to seans wyjątkowo przyjemny. Historia jest wciągająca, aktorzy stają na rzęsach, aby pokazać charaktery swoich postaci, a dodatkowo niemiecka produkcja jest w stanie zaskoczyć widza niemalże na każdym kroku. Każdy odcinek jest satysfakcjonujący, ale pozostawia pragnienie, aby oglądać więcej i więcej.