REKLAMA

Bonus BGC wraca do gry. „Back in the game” to powrót rapera do formy, z jakiej go najlepiej znacie

Mimo że Bonus BGC nagrał wiele kawałków, jego największym osiągnięciem nadal pozostaje wideo, na którym został uwieczniony, znajdując w stanie wskazującym w jednym z pubów mieszczących się na poznańskim rynku. Ten wyczyn idealnie podsumowuje całą karierę artysty, w tym jego najnowszy kawałek Back in the game.

back in the game
REKLAMA
REKLAMA

Powiedzieć, że Bonus BGC nie osiągnął sukcesu, to jak nie powiedzieć nic. Sam raper (sic!) podawał się za człowieka wielu talentów. Miał nie tylko doskonale rapować, ale też mieć na swoim koncie wiele pojedynków MMA. Ostatecznie wszystkie te opowieści okazały się bujdą, o czym najlepiej świadczy jego dotychczasowa kariera w obu dziedzinach.

Każdy kawałek, jaki Bonus BGC publikował, z miejsca stawał się obiektem żartów i kpin. Tym samym Piotr Witczak dołączył do istnej śmietanki rapgry, stając w jednym szeregu z postaciami takimi jak Tiger Bonzo, Lech Roch Pawlak oraz Waszka G.

Najnowszy kawałek Bonusa BGC, nagrany razem z czarnoskórym artystą Anzelmo, to powrót na stare śmiecie.

Back in the game pokazuje, że raper nie tylko nie zakończył kariery, ale też nie przeszedł jakiegokolwiek progresu, nie zrobił nic, by nauczyć się rapować. Jeżeli oczekujecie drętwych, niepasujących do siebie rymów, wypadania z rytmu, dziwnych gestów człowieka, który rap zna tylko z encyklopedycznej definicji, poczujecie się jak w niebie.

Jedynym jasnym punktem kawałka jest Alemzo, stanowiący świetny kontrast dla naszego Bonusa BGC. Dlaczego raper zdecydował się na taką współpracę? Nie wiem, mogę tylko podejrzewać, że chodzi tu o tzw. syndrom brzydszej koleżanki. Alemzo chciał po prostu wystąpić ze znaną, głośną osobą, która będzie mieć znacznie gorsze umiejętności od niego, żeby na jej tle się wybić.

REKLAMA

Sztuka ta niewątpliwie się udała i wielu nieznanych raperów może również zdecydować się na takie pójście na skróty. Jest to tym bardziej możliwe, że Piotr Witczak zapowiedział wiele kolejnych utworów, które prawdopodobnie nie będą odbiegać od Back in the game stylem, a raczej jego brakiem.

Krótko mówiąc, pośmiejemy się więcej. Jeżeli regularnie oglądacie popularne klipy na YouTubie, to nie regulujcie odbiorników. To naprawdę tak wygląda i brzmi.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA