REKLAMA

Budda chce zwrócić pieniądze poszkodowanym w aferze MGP: "Dźwigam to na bary"

"Nigdy nie oszukałem żadnego ze swoich widzów na jakiekolwiek pieniądze" - twierdzi Budda, który po raz ostatni odniósł się do afery MGP. Youtuber zapewnił, że chce wziąć odpowiedzialność za oznaczenie MGP w mediach społecznościowych i zwrócić pieniądze poszkodowanym.

budda mgp odpowiedz pieniadze poszkodowani
REKLAMA

Na kanale Szalonego Reportera pojawił się półtoragodzinny materiał "MGP Garage - kradzieże, oszustwa, zastraszanie", w którym youtuber wypunktował rzekome przewinienia firmy MGP, myjni i największej wypożyczalni samochodów sportowych w Polsce. W filmie wspomniano o pobieraniu zaliczek, które nigdy nie zostały zwrócone, kradzieży aut, wypożyczaniu samochodów na podnajem do wypożyczalni we Francji, gdzie następnie znikały.

REKLAMA

Budda o aferze MGP: "poniosę wszelkie straty i zwrócę te kwoty ewentualnym poszkodowanym"

W materiale niejednokrotnie przewijało się także nazwisko Kamila Labuddy. Influencer motoryzacyjny był bowiem w przeszłości powiązany z właścicielem firmy, Bartłomiejem Glinkowskim, kiedy promował jego loterię na kanale. Budda oznaczał także MGP w swoim mediach społecznościowych. Wygląda na to, że influencer motoryzacyjny postanowił być fair w stosunku do swoich widzów i nie zamierza się w żaden sposób wybielać - yotuber już raz odniósł się do sprawy, jednak teraz postanowił ostatecznie zamknąć temat:

Chcę zakończyć ten temat i zrobić to z klasą. W związku z tym, że ponad rok temu oznaczałem Instagrama MGP u siebie na socialach - jeśli ktokolwiek trafił tam za moim pośrednictwem, a następnie stracił jakiekolwiek pieniądze/został oszukany, a Bartek nie weźmie tego na siebie, TO JA PONIOSĘ WSZELKIE STRATY I ZWRÓCĘ TE KWOTY EWENTUALNYM POSZKODOWANYM

- napisał na kanale nadawczym.
Odpowiedź Buddy na aferę MGP

Dodał, że choć MGP Rent nigdy nie został przez niego bezpośrednio oznaczony, to pojawiło się oznaczenie MGP, które mogło doprowadzić obserwatorów do MGP Rent. Zapewnił, że jeśli nie znajdzie się "winny" lub sprawa nie zostanie jakkolwiek wyjaśniona, bierze na siebie pełną odpowiedzialność: "Nigdy nie oszukałem żadnego ze swoich widzów na jakiekolwiek pieniądze. Jeśli ktoś zrobił to powołując się na mnie (bez mojej wiedzy!), to dźwigam to na bary. AMEN. Nie ma sensu tego wałkować" - podsumował.

Premiera filmu dokumentalnego "Budda. Dzieciak '98" już 21 marca w kinach.

Zdjęcie główne: kadr z filmu "I bought 7 cars to give them all to you!" na YouTube.

REKLAMA

O Buddzie przeczytasz więcej na łamach Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA