Co by było, gdyby Shaquille O'Neal i Charles Barkley zostali gwiazdami trzeciego sezonu "Detektywa"?
Harrelson i McConaughey przyzwyczaili widzów do aktorstwa na najwyższym poziomie. Ich gra była jednym z głównych czynników decydujących o wielkości serialu "Detektyw". A gdyby ich miejsce zajęły dwie byłe gwiazdy NBA? Efekt byłby... dość komiczny.
![Co by było, gdyby Shaquille O’Neal i Charles Barkley zostali gwiazdami trzeciego sezonu „Detektywa”?](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fsplay%2F2014%2F11%2Fdetektyw-shaq-barkley-640x280.png&w=1200&q=75)
Przesłuchanie do trzeciego sezonu "Detektywa" zorganizował portal sportowy Bleacher Report, jeżeli więc choć przez moment myśleliście, że to na serio, możecie odetchnąć z ulgą. Trzeba przyznać, że Shaq wczuwający się w Rusta Cohle'a jest naprawdę zabawny, a nieudolność Barkleya jest rozbrajająca. Gdyby kiedyś miała powstać parodia serialu HBO, oboje powinni w niej zagrać. O'Neal i Barkley mają już za sobą filmowe debiuty. W większości grali siebie samych, ale Shaq wcielił się również m.in. w Douga w "Rodzinnych Rewolucjach" i Johna Henry'ego Ironsa w "Stalowym Rycerzu", za która to rolę był nominowany - nie pierwszy raz zresztą - do Złotej Maliny. Talentu aktorskiego nie ma w nich za grosz, ale za to ile uroku i dystansu do siebie!