Netflix

Serial z Małgorzatą Kożuchowską zmierza na Netfliksa. W wyczekiwanym komediodramacie opowiadający o kobiecie, która ze świata luksusu trafia na blokowisko, pojawi się plejada polskich gwiazd. Kiedy premiera?

„Na zawsze” („Forever”) to nowa, niepozorna perełka w ofercie Netfliksa. Zaktualizowana, unowocześniona adaptacja kultowej powieści Judy Blume z 1975 r., zrealizowana dla platformy przez Mare Brock Akil, to jedna z lepszych rzeczy, jakie ostatnimi czasu dał nam streamingowy gigant.

Dotychczasowi władcy Netfliksa ustąpili miejsca nowym premierom. „Poza jurysdykcją”, „Inside Man: Most wanted” to obecnie jedne z najpopularniejszych filmów w serwisie; jeśli zaś chodzi o seriale, rządzą „Cztery pory roku” i „Eternauta”. Bywało lepiej, prawda?

Twórcy "Eternauty", jednego z najpopularniejszych seriali science fiction, mają dla widzów jednocześnie dobrą i złą wiadomość. Chodzi o 2. sezon serialu, który został ogłoszony zaledwie kilka dni po premierze 1. odsłony. Wygląda na to, że nie pomogą tu nawet wszechobecne zachwyty nad produkcją - Bruno Stagnaro i inni są w tej kwestii nieugięci.

Prostota, oszczędność w środkach i minimalizm - tymi słowami można opisać włoską kuchnię, w której zakochał się cały świat. A jeśli jakimś cudem wśród nas jest ktoś, kto nie skusi się na aromatyczne dania rodem z Włoch, to czas odwiedzić serwis Netflix. Wpadł tam bowiem film "Babcie", jedna z najcieplejszych premier tej wiosny, która przez żołądek trafi prosto do serca.

Seans "Lęku pierwotnego" odkładałam już bardzo długo. Chociaż produkcja w reżyserii Gregory'ego Hoblita jest dostępny na Netfliksie już od niemal roku, wciąż nie miałam okazji, żeby go obejrzeć. Kiedy w końcu wbił się do TOP-ki, pomyślałam, że najwyższa pora nadrobić zaległości. Uczucie, które mi teraz towarzyszy, to przede wszystkim nostalgia. Szkoda, że już nie robi się takich filmów.

Zbliża się weekend, a wraz z nim pytanie: co obejrzeć na Netfliksie? Do serwisu wpadnie sporo nowości, ale warto również zwrócić uwagę na to, co oglądają widzowie - tym razem skorzystanie z propozycji z TOP-ki będzie bardzo dobrym wyborem.

Platformy streamingowe co miesiąc uzupełniają swoje zasoby o kolejne produkcje. Netflix w tym temacie rozbił bank, albowiem to właśnie tam trafił jeden z najlepszych horrorów ostatnich lat, czyli "Pearl".

Netflix zmieni swój wygląd? Tak, ale nie tylko. Serwis przekształca się zgodnie z duchem czasu, stawiając na technologie znane u konkurencji, a także sztuczną inteligencję. Analizujemy pełną listę zmian.

Choć należę do obrońców oferty Netfliksa (powściągliwych, ale jednak) - uważam bowiem, że serwis regularnie dostarcza subskrybentom nową dawkę solidnych nowości - to mam przy okazji uczulenie na taśmowe gatunkowce platformy. Wiecie, wszystkie te miksy kryminałów z telenowelami, kretyńskie europejskie czy południowoamerykańskie dreszczowce pełne niedorzecznych twistów i żenujące komedie, które wszyscy krytykują, ale i wszyscy oglądają, bo jakimś dziwnym trafem zawsze lądują na szczytach list TOP 10 produkcji w serwisie. Ze wstydem przyznam, że w pierwszym odruchu zamknąłem „Eternautę” w takiej właśnie szufladce.

Serial "Asteriks i Obeliks: Walka wodzów" absolutnie mnie zachwycił, a, co najlepsze, wcale nie miałam w planach go oglądać. Chociaż początkowo zraziła mnie nowocześniejsza animacja, szybko okazało się, że nie było się czego obawiać - to coś, co powinien zobaczyć każdy fan nieugiętych Galów.

Netflix postanowił usunąć jeden z najbardziej wyjątkowych odcinków serialu "Black Mirror", który różni się od wszystkich pozostałych - chodzi tu interaktywny film "Czarne lustro: Bandersnatch". Jest to część polityki serwisu, w ramach której pod koniec zeszłego roku usunięto większość interaktywnych treści, aż w końcu padło na "Bandersnatcha".

Netflix zapowiedział "Babcie", czyli film, który będzie gratką dla fanów „Rodziny Soprano”.

Trzecią odsłonę jednego z najsłynniejszych seriali Netfliksa zapowiedziano już jakiś czas temu. Dziś platforma podzieliła się z nami jej zapowiedzią. Kiedy premiera 3. sezonu "Squid Game"?

"Eternauta" to serial, który kilka dni temu trafił do oferty Netflixa. Jak się okazuje, platforma nie czekała długo i właśnie postanowiła zapowiedzieć kolejną odsłonę.

Akcja ma nowy dom. Nazywa się... Netflix. W tym momencie na platformie rządzi film, który już od dłuższego czasu kopie użytkownikom tyłki. Czy subskrybenci przerzucą się na inną napędzaną adrenaliną nowość? Istnieje spora szansa, że tak się zdarzy.

Miłośnicy k-dram dawno już widzieli „Słabego bohatera” - świetną produkcję, którą Netflix załatwił sobie od koreańskiej telewizji, by móc pokazać ją swoim subskrybentom trzy lata po premierze. I chwała serwisowi za to: dzięki temu ten znakomity tytuł trafił do znacznie szerszego grona odbiorców - w tym do mnie - a 2. sezon możemy oglądać legalnie wraz z resztą świata.

Na Netfliksie sypnęło nowościami, idealnie na majówkę. Jedną z produkcji, która wpadła do serwisu, jest świetny thriller "Tożsamość" w reżyserii Jamesa Mangolda, który do tej pory był dostępny w serwisach VOD wyłącznie w ramach wypożyczenia. Dziś natomiast subskrybenci streamingowego giganta mogą go obejrzeć bez dodatkowych opłat i jest to fantastyczna wiadomość, bo zdecydowanie warto zrobić sobie z nim wieczór.

Każdy z odcinków "Czterech pór roku" otwiera muzyka Antonio Vivaldiego i przepiękne obrazki żywej przyrody. Gdyby wyciąć wszystko inne, byłby to całkiem niezły serial przyrodniczy. Niestety, twórcy postanowili buszować z kamerą wśród ludzi.

Co jak co, ale w majówkę Netflix nie pozwoli swoim subskrybentom na nudę. Z tego względu warto w swoich planach uwzględnić nowości, które w długi weekend wpadną do serwisu - bibliotekę platformy zasilą nie tylko popularne klasyki, ale również nowość ze Steve'em Carellem w roli głównej.