Netflix - co obejrzeć?

Serial napisany przez Stephena Grahama i Jacka Thorne’a stał się niewątpliwym hitem na całym świecie i jednym z głównych tematów do dyskusji w przestrzeni publicznej, zwłaszcza w Wielkiej Brytanii. Jak się ostatecznie okazuje, na jednym sezonie „Dojrzewania” się nie skończy.

Nie jest to najnowszy serial kryminalny na Netfliksie. Wpadł na platformę kilka miesięcy temu. Choć wtedy cieszył się największą popularnością, do teraz w mediach społecznościowych można natknąć się na wpisy na jego temat.

Nowy sezon „Czarnego lustra” wylądował na Netfliksie jak USS Callister. Start był doskonały, a drobne komplikacje podczas lotu wynagrodziło zakończenie sezonu. Jedno jest pewne – 7. odsłona wróciła do swoich technologicznych korzeni i jest to bardzo dobra wiadomość.

Ścisła topka najpopularniejszych seriali anglojęzycznych Netfliksa jeszcze się nie zmieniła. Tuż za podium doszło jednak do zmian, bo jeden z nowych hitów platformy pokonał „Bridgertonów”. Użytkownicy serwisu pokochali ten brytyjski dramat z elementami kryminału.

Wszyscy zachwalają Max za zrealizowanie znakomitej adaptacji popularnej gry wideo, a przecież Netflix zrobił to samo już trzykrotnie. Jasne – nie są to produkcje live action, przez co nie robią takiego wrażenia; nie są to też ekranizacje tytułów o takiej renomie (choć w świecie graczy mają status kultowych). Mówimy tu jednak o prawdziwych perełkach: produkcjach świetnie napisanych i znakomitych audiowizualnie. Do „Arcane” i „Castlevanii” dołączył właśnie serial „Devil May Cry”. 

Netflix daje i zabiera. Nie można zwlekać z oglądaniem filmów i seriali na licencji, bo nigdy nie wiadomo, czy za chwilę nie znikną z platformy. Dlatego jeśli jeszcze nie widzieliście głośnego horroru z Russellem Crowe’em, macie już ostatnią szansę, aby nadrobić zaległości.

„Rozgrywająca” z Kate Hudson to serial, który do niedawna podbijał TOP-kę Netfliksa, a, co ważniejsze, serca subskrybentów serwisu. Okazuje się, że historia z produkcji odcinkowej wcale nie została zmyślona, a postać Isli Gordon jest oparta na prawdziwej osobie.

Do biblioteki dramatów medycznych Netfliksa dołączył „Puls”. Ma swoje sposoby na to, jak wciągnąć widza w wir trudnych przypadków i szaleńczej walki o życie pacjentów, a także prywatnych spraw lekarzy i rezydentów szpitala. I muszę przyznać, że jest to całkiem dobrze skrojony i niewymagający serial rozrywkowy.

Na Netfliksa wraca kultowy serial science fiction. Fani czekali na niego prawie dwa lata. A co prócz nowego sezonu „Czarnego lustra” obejrzeć na platformie w przyszłym tygodniu?

Nowy serial medyczny przed chwilą wpadł na Netfliksa, a już zdążył narobić sporo szumu na różnych rynkach – również w Polsce. Jak się jednak okazuje, widzowie wcale się nim nie zachwycają. Co więcej, zdarza im się go wyłączać po paru minutach.

Kwiecień zaczyna się świętem żartów, ale możliwość obejrzenia nowych produkcji na Netfliksie jest jak najbardziej prawdziwa. Przedstawiamy najlepszą piątkę tytułów, które od niedawna możecie zobaczyć na tej platformie streamingowej.

Fani science fiction z subskrypcją Netfliksa nie mogą narzekać na nudę. Oferta produkcji fantastycznonaukowych na platformie już jest ogromna, a do tego ciągle się powiększa. Właśnie dołączyła do niej interesująca nowość.

Science-fiction to gatunek, który nie traci na aktualności. Mniej lub bardziej daleka przyszłość, kondycja ludzkości – to tematy, o których kino rozprawiało, rozprawia, i rozprawiać będzie. Zebraliśmy najlepsze gatunkowe produkcje, które możecie zobaczyć na Netfliksie.

Ponad 2 lata od premiery „Słabego bohatera” w południowokoreańskiej telewizji, Netflix zakupił prawa do tego niepozornego, ale bez wątpienia wartego uwagi serialu. Nie dajcie się zwieść licealnemu settingowi: to pełna przemocy (nie tylko fizycznej), intensywna produkcja przeznaczona dla dorosłych widzów. 

Produkcja „Pewnego razu w… Hollywood” dostanie kontynuację. To nie wszystko – do swojej roli powróci Brad Pitt, który w oscarowym filmie zagrał zabawnego kaskadera, Cliffa Bootha. Ekscytację z pewnością wzbudza również fakt, że za kamerą stanie David Fincher, a za scenariusz odpowiedzialny będzie sam Quentin Tarantino. Co ciekawe, produkcja wcale nie zostanie pokazana w kinach.

Ten polski serial niedawno wpadł na Netfliksa i powoli staje się hitem platformy. Już rozgościł się w topce najpopularniejszych tytułów dostępnych na platformie w naszym kraju. Co ciekawe, gdy był emitowany w telewizji, nie cieszył się zbytnim zainteresowaniem widzów.

Netflix jest mistrzem w odnajdywaniu intrygujących historii i tworzenia z nich dokumentów, które subskrybenci serwisu oglądają na potęgę. Jednym z przykładów jest najnowsza produkcja „Mama oszustka”, którą ogląda się jak film fabularny, a zakończenie z pewnością zaskoczy niejednego widza.

Nowy true crime ledwo wpadł na Netfliksa, a widzowie już zdążyli oszaleć na jego punkcie. Zachwalają go w mediach społecznościowych, jednocześnie zwracając uwagę, jednocześnie krytykując działania policji, która przez wiele lat była nieskuteczna w poszukiwaniach mordercy seksworkerek.

Dzisiejszy dzień zapewne będzie bogaty w fałszywe informacje. To, co przeczytaliście w nagłówku nie jest fejkiem, a prawdopodobnie jedną z bardziej ekscytujących wiadomości dnia – Netflix właśnie ogłosił, że powstanie 3. sezon jednego z najpopularniejszych polskich seriali ostatnich lat.

W przypadku tego serialu skojarzenia z „Yellowstone” narzucają się same. Widzowie już po trailerze zaczęli porównywać go do sagi rodziny Duttonów. Czy rzeczywiście produkcja Netfliksa wypełni po niej pustkę?