VOD

Serial "Wednesday" wciąż cieszy się ogromną popularnością wśród fanów. Niedawno furorę w sieci robiła scena tańca Wednesday z Jenną Ortegą w roli głównej. Teraz popularność aktorki podbiła Lady Gaga, która odtworzyła na swoim Tik Toku słynny taniec Wednesday Addams z serialu Netfliksa. Po entuzjastycznych reakcjach fanów można było zauważyć, że taniec w wersji Lady Gagy bardzo im przypadł do gustu.

Nowości Netfliksa w ten piątek zapowiadają się obiecująco. Serwis postawił nie tylko na ilość, bo pojawiło się sporo tytułów, ale również na jakość i różnorodność – będzie coś dla fanów thrillerów, świątecznych freaków, miłośników klasyki oraz wielbicieli anime.

Kto zginie w 2. sezonie "Białego Lotosu"? Możliwości jest... wiele. Ilu widzów hitu HBO, tyle typów. Które z fanowskich teorii mają najwięcej sensu i mogą znaleźć pokrycie w rzeczywistości?

Showrunnerka "Wiedźmina" próbuje udobruchać rozwścieczonych odejściem Henry'ego Cavilla fanów. Wdała się więc w dyskusje z internautami na Instagramie. Postanowiła bowiem odpowiedzieć na zarzuty, że serial zbytnio odchodzi od książkowego pierwowzoru.

Od jednokadrowego komiksu po hit platformy Netflix - taką ewolucję przeszła "Rodzina Addamsów". Zwariowana familia została powołana do życia niemal 90. lat temu. Od czasu swojego debiutu mocno rozpanoszyła się w popkulturze. Czemu jej popularność nie maleje?

Akcja, pościgi, roboty, krwiożercza roślina z kosmosu - łatwiej wymienić, czego w "Wojownikach przyszłości" nie ma, niż to, na co natkniemy się podczas seansu. Hongkoński film napędzany jest bezkompromisową akcją. Od niedawna można go oglądać na platformie Netflix.

Po raz pierwszy od odejścia Henry'ego Cavilla z "Wiedźmina" głos w sprawie zabiera ktoś z twórców serialu. Showrunnerka produkcji prosi widzów, aby pomimo całego zamieszania, fani nie przestali oglądać sygnowanego jej nazwiskiem tytułu.

Reed Hastings, prezes Netfliksa, odwiedził w tym tygodniu Warszawę, aby podkreślić zaangażowanie na polskim rynku i udział w rozwoju lokalnej branży kreatywnej. Serwis kontynuuje inwestycje w Polsce i oficjalnie ogłasza cztery nowe tytuły - w tym "Furioza 2".

Dziś poznaliśmy planowaną nazwę serwisu streamingowego, który połączy usługi HBO Max i Discovery+. Okazało się, że Warner chciałby nazwać ją po prostu... Max.

"Troll" to nowy norweski film Netfliksa, który sięga po najpopularniejsze tropy z klasycznych filmów o potworach - zarówno te cenione, jak i nieco przestarzałe. Nie jest źle, ale niewiele brakowało, a byłoby znacznie lepiej.

Czy Netflix skasował już twój ulubiony serial? Być może. Mnóstwo tytułów jest aktualnie w niebezpieczeństwie, bo od premiery ich najnowszych odsłon minęło już sporo czasu, a platforma wciąż nie zająknęła się na temat kontynuacji.

"Kochanek Lady Chatterley" jest już dostępny na platformie Netflix. To dramat, od którego zrobi wam się gorąco. Główni bohaterowie bezwstydnie paradują na ekranie bez ubrań, ale nie spodziewajcie się rozrywki w stylu "365 dni". Reżyserka ma bowiem widzom coś do przekazania i robi to, przebierając artystyczne ambicje w gatunkową lekkość.

Netflix jest najpopularniejszym serwisem streamingowym na świecie. W jednym (bardzo istotnym zresztą) kraju platforma straciła jednak pozycję lidera, którą cieszyła się od lat. Która usługa okazała się popularniejsza?

Disney+ wie, jak przyciągać do siebie subskrybentów. Myszka Miki włada całym szeregiem uwielbianych na całym świecie uniwersów, więc na platformie należących do nich tytułów jest mnóstwo. W przyszłym roku dojdą kolejne. Jakich produkcji na pewno możemy się spodziewać?

W tym roku jeden "Pinokio" już był. A zaraz pojawi się kolejny. Tym razem na platformie Netflix. Odpowiada za niego Guillermo del Toro. Sygnowana jego nazwiskiem animacja poklatkowa zapowiada się obłędnie.

Ależ perełki wleciały na HBO Max! Przeglądając listę nowych filmów i seriali w bibliotece platformy powinniście zwrócić uwagę przede wszystkim na dwa tytuły. Pierwszy to fenomenalne "C'mon C'mon" z Joaquinem Phoenixem, tymczasem drugi to oprotestowana na świecie "Benedetta" Paula Verhoevena.

Wśród premier Disney+ z tego tygodnia znalazła się prawdziwa perełka. I nie chodzi mi wcale o pierwsze odcinki "Willow". Mówię o thrillerze psychologicznym, który zszarga wasze nerwy, a wy będziecie błagać o więcej.

Przyzwyczailiśmy się już, że Netflix kasuje seriale równie chętnie, co zamawia nowe. Los danego tytułu zazwyczaj zależy od jego wyniku. W wypadku tego horroru jest jednak inaczej.

Nie ma to, jak kryminał, który nie dość, że trzyma w napięciu swoją intrygą, to jeszcze porusza ważkie społeczne tematy, o których nie zawsze mówi się głośno. Taka właśnie jest "Matka". Pierwszy odcinek nowego projektu sygnowanego nazwiskiem Igora Brejdyganta już pojawił się na Polsat Box Go.

Nie chcę zapeszać, ale pod koniec roku wpadłem w jakąś dziwną spiralę przyjemnych filmowo-serialowych zaskoczeń (i mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec). Ani przez sekundę nie przypuszczałem, że "Pewnego razu na krajowej jedynce" zagwarantuje mi tak wiele frajdy i okaże się najlepszym w moim odczuciu polskim serialem Netfliksa. A jednak.