To, co ostatnio wyprawia Apple TV+, przechodzi ludzkie pojęcie. W niedługich odstępach czasu do biblioteki serwisu wpadło sporo nowości (to znaczy - mniej, niż u konkurencji, ale więcej, niż zazwyczaj u Apple'a), a każda z nich jest... świetna. Jasne, platforma słynie z solidnych produkcji, ale nieoczekiwana seria premier o tak wysokiej jakości to wciąż duże zaskoczenie. "Kobiety w błękicie" to jeden z elementów tej ofensywy.
Serial "Kobiety w błękicie" ("Women in Blue") przenosi nas do Meksyku z początku lat 70., w okres pełen, jakżeby inaczej, napięć społecznych i politycznych. Fabuła koncentruje się na losach czterech odważnych kobiet, które jako jedne z pierwszych wstępują w szeregi meksykańskiej policji. W świecie zdominowanym przez mężczyzn, bohaterki muszą stawić czoła nie tylko przestępczości, ale również uprzedzeniom i seksizmowi we własnym środowisku pracy. Sama chęć wstąpienia do pierwszego kobiecego oddziału policyjnego była zresztą wyrazem sprzeciwu wobec skrajnie konserwatywnych norm.
Z czasem okazuje się, ze powołane tej grupy miało za zadanie jedynie odwrócić uwagę mediów i społeczeństwa od grasującego w mieście seryjnego mordercy. Zdeterminowane bohaterki nie zamierzają jednak się poddawać - zawierają pakt i postanawiają za wszelką cenę schwytać zabójcę. Który w międzyczasie istotnie poszerza swoje portfolio ofiar.
Kobiety w błękicie - opinia o serialu Apple TV+
Czytaj więcej o produkcjach Apple'a w Spider's Web:
- Nowy serial Apple’a i A24 to jedna z najciekawszych premier tego roku. Jest fenomenalny
- Nowy thriller z Natalie Portman kładzie widza na łopatki. Ten serial to kolejna perła Apple TV+
- "Silos", sezon 2.: kiedy premiera serialu? Data i nowe szczegóły
- Nowy serial Apple’a jest jak najlepszy comfort food. Uprzyjemni wam weekend i poprawi nastrój
- Co różni książkę „Mroczna materia” od serialu na jej podstawie? Analizujemy zakończenie
To zadziwiające, że pomimo tylu niedoskonałości, „Kobiety w błękicie” pozostają tak udaną produkcją. Zaczyna się banalnie: oto znudzona gospodyni domowa - wyglądająca jak najbardziej stereotypowa housewife - szuka sensu w pracy po tym, jak przyłapuje męża na zdradzie. To tylko jeden z przykładów klasycznie schematycznego i powierzchownego podejścia do tematu kobiet mierzących się z lekceważącym lub przedmiotowym traktowaniem - dość częste w przypadku produkcji skupionych na kobietach, które stworzyli mężczyźni (wszystkie epizody serialu są reżyserowane przez facetów i to również oni w większości odpowiadają za scenariusze). W gruncie rzeczy całość nie jest, wbrew nadziejom, pełna celnych komentarzy dotyczących czy to czasu, czy ówczesnej dynamiki płci w miejscu pracy (a na pewno nie takich mniej oczywistych, sięgających głębiej). Ot, drodzy widzowie, spójrzcie, kiedyś było tak bardzo źle, teraz jest lepiej. To wszystko. Trudno zatem poważnie określić produkcję Apple’a mianem feministycznej.
Dodajmy do tego szalenie nierówne aktorstwo (serio, w tym kryminalnym dramacie niektórzy chyba odruchowo uderzają w telenowelową nadekspresję, podczas gdy inni wychodzą z siebie, by wypaść poważnie i realistycznie) - trochę sporo tych potknięć, prawda?
A jednak jako całość serial działa. Krytyka, choć płytka, jest dość szeroka. Obecna - i słuszna. Uwypuklenie niektórych problemów, wraz z podkreśleniem faktu, że można się było od nich odbić nie tak dawno temu, a ich echa wciąż jeszcze odbijają się od ścian wielu różnych miejsc pracy na całym świecie, robi robotę - potrafi poruszyć, wpełznąć pod skórę widza. Co więcej, „Kobiety” bezbłędnie portretują pracę samej policji, tu znacznie ciekawiej i bardziej błyskotliwie, pochylając się m.in. nad kwestią tamtejszej korupcji, która jest bardziej skomplikowana, niż wydaje się jankesom. Możemy się też sporo dowiedzieć o technikach przesłuchań i prowadzenia śledztw - ten aspekt został zbadany zaskakująco wnikliwie.
Najlepiej wypada zatem płaszczyzna kryminalna, tym bardziej, gdy ociera się o pełnoprawny thriller. Intryga i same poszukiwania są fabularnie złożone, a z czasem uderzają w nieoczekiwane tony, zaskakując i potęgując zainteresowanie. Jest tu sporo tropów, których początkowo trudno było się spodziewać - każdy z nich znacząco pogłębia całość i podbija napięcie tak bardzo, że po pewnym czasie seans staje się pewnego rodzaju emocjonalnym wyzwaniem. Poważnie - to, jak intensywne stają się „Kobiety”, jak bardzo potrafią przejąć widza, wydaje się aż niedorzeczne, gdy przypomnimy sobie wrażenia po pierwszych kwadransach produkcji. Mimo wad i niezręcznej bezrefleksyjności w kilku sferach, meksykański serial Apple’a okazuje się ekscytujący i bardzo satysfakcjonujący. Tak bardzo, że trudno się od niego oderwać.
Kobiety w błękicie obejrzycie o, tu.