Dopiero teraz zacznie boleć: Netflix zapowiada 4. sezon „Cobra Kai” i powrót antagonisty z serii „Karate Kid”
Widzowie otrzymali już kilka sygnałów zwiastujących jego powrót, jednak dopiero teraz karty zostały wyłożone na stół. W końcu doczekaliśmy się pierwszego teasera 4. sezonu „Cobra Kai” (a zarazem pierwszego zrealizowanego w pełni przez Netfliksa), który nie pozostawia wątpliwości: Terry Silver nadchodzi!
Na początku maja ogłoszono zakończenie zdjęć do 4. sezonu serialu „Cobra Kai”; nie minął miesiąc, a w sieci pojawiła się pierwsza zapowiedź. Z jednej strony: skromna, z drugiej: bardzo wymowna i ucinająca spekulacje. Otrzymaliśmy potwierdzenie, że kolejnym czarnym charakterem będzie Terry Silver, znany fanom filmów „Krate Kid” z trzeciej odsłony serii. W jego rolę ponownie wcieli się Thomas Ian Griffith — kolejny aktor ze starej gwardii, którego twórcy ściągnęli na plan serialu.
Bezwzględny Terry Silver był założycielem dojo Cobra Kai. Główny antagonista trzeciego filmu nakłaniał uczniów do wygrywania turniejów za wszelką cenę i przy pomocy wszystkich, nawet najbardziej nieczystych chwytów. W teaserze słyszymy jego mantrę, widzimy też najważniejszą jej część, czyli słowa, którymi Terry mamił Daniela LaRusso podczas decydujących mistrzostw: „dopiero teraz zacznie boleć”. Warto pamiętać, że w „Karate Kid 3” Daniel był szkolony przez Silvera, gdy pan Miyagi nie zgodził się na jego udział w zawodach. Choć nie znamy szczegółów fabularnych 4. serii, możemy być pewni, że Silver ruszy z odsieczą Johnowi Kreese'owi (z którym, jak się dowiedzieliśmy, byli jeńcami podczas wojny w Wietnamie).
Kreese potrzebuje wsparcia: w końcu pod koniec 3. sezonu Daniel i Johnny łączą siły.
Cobra Kai 4: pierwszy teaser
„Karate Kid” to seria kultowa, ale szalenie nierówna. Kolejne części są zaledwie cieniem znakomitej „jedynki”; trzecia część doczekała się zresztą pięciu nominacji do Złotych Malin w 1989 roku. Inaczej sprawa ma się z serialem (który, swoją drogą, nie odcina się od słabszych filmów i konsekwentnie nawiązuje do każdego z nich) — wszystkie sezony zostały entuzjastycznie przyjęte przez widzów i krytyków (tu możecie przeczytać wrażenia Rafała Christa z seansu ostatnich epizodów). Serial został wyprodukowany przez YouTube Red, w końcu jednak platforma zrezygnowała z tworzenia kolejnych ekskluzywnych treści, a cały projekt — wraz z 3. serią — przejął Netflix (dzięki czemu ostatnie epizody biły rekordy popularności). 4. sezon jest pierwszym samodzielnie stworzonym przez streamingowego giganta.
Zmieniając perspektywę opowieści i czyniąc z antagonisty kultowych filmów, Johnny'ego, centralną postać, „Cobra Kai” tchnęło nowe życie w to uniwersum, pozwalając postaciom wyrosnąć poza archetypy bohaterów i złoczyńców. Poprzeczka podniesiona jest wysoko.