Netflix łasi się do Stephena Kinga. Szykuje nową adaptację zaskakującego horroru

To dobry czas dla Stephena Kinga i jego fanów. Nie dość, że pisarz wciąż jest artystycznie płodny, to jeszcze widać wzmożone zainteresowanie jego twórczością wśród twórców filmowych i serialowych. Jesteśmy świeżo po premierze "Małpy" na podstawie jego opowiadania i w drodze są "Wielki marsz", "Uciekiniera", "Witajcie w Derry", "Instytut" oraz "Carrie". Jakby dotychczas zapowiedzianych projektów było mało, teraz do tej listy możemy dopisać nowego "Cujo".

"Cujo" to powieść Stephena Kinga z 1981 roku. Już dwa lata po swojej premierze książka doczekała się pierwszej adaptacji. Fabuła opowiada o tytułowym bernardynie ugryzionym przez nietoperze. Pies zapada na wściekliznę i atakuje każdego, kogo spotka na swej drodze. Szczególnie brutalnie atakuje matkę z dzieckiem, którzy utknęli w zepsutym samochodzie. W upale, bez wody i pomocy z zewnątrz, kobieta musi walczyć o życie swoje i swojej pociechy.

W czasie swojej premiery "Cujo" nie był wielkim hitem ani artystycznym, ani kasowym. Zarówno krytycy, jak i widzowie doceniali go jednak za intensywne sceny grozy i grę aktorską wcielającej się w główną rolę Dee Wallace. Z czasem doszło do rehabilitacji filmu i dziś uznawany jest on za tytuł kultowy, a nawet jedną z niedocenianych perełek horroru lat 80.

Jak podaje Deadline, od strony producenckiej netfliksowym remake'iem "Cujo" zajmie się Roy Lee. Ma on już doświadczenie w tworzeniu thrillerów i horrorów, które rezonują zarówno z widzami, jak i krytykami. Jego filmografia obejmuje m.in. "Barbarzyńców", "Strange Darling" czy tegorocznego "Towarzysza".

Na ten moment nic więcej o projekcie nie wiadomo, bo Netflix jest dopiero na etapie poszukiwania scenarzystów. Na kolejne informacje na temat nadchodzącego horroru musimy poczekać. Fani Stephena Kinga muszą uzbroić się w cierpliwość, bo konkrety pewnie szybko nie nadejdą.

Więcej o horrorach poczytasz na Spider's Web: