REKLAMA

Ile musisz zapłacić w knajpie, żeby dostać szklankę wody. Burza na gastronomicznym TikToku

Czy prośba o szklankę wody z kranu w restauracji jest okej? Pewna tiktokerka twierdzi, że nie. Nawet jeśli w grę wchodzi popicie leku lub przemycie smoczka. Nietrudno się domyślić, że zawrzało najpierw w komentarzach, a gdy autorka wyłączyła możliwość komentowania - w osobnych filmikach, które ludzie zaczęli nagrywać w odpowiedzi na jej słowa.

Ile musisz zapłacić w knajpie, żeby dostać szklankę wody. Burza na gastronomicznym TikToku
REKLAMA

Darmowa woda to praktyka powszechna za granicą, gdzie tak naprawdę można ją pić do woli. Natomiast w polskich restauracjach mała butelka wody wciąż figuruje w spisie napojów, a zapłacić za nią trzeba około 8 zł. I choć coraz częściej zdarza się, że lokale gastronomiczne w Polsce proponują już darmową wodę z kranu, to jednak w wielu nadal jest to rzecz, za którą trzeba zapłacić. A co w sytuacjach, kiedy woda jest po prostu niezbędna i chodzi jedynie o uprzejmość kelnera lub kelnerki?

REKLAMA

Tiktokerka wypowiedziała się na temat praktyki podawania darmowej wody w restauracji

Autorka konta O Kulturze Gastronomii na TikToku kilka dni temu nagrała filmik, w którym opowiedziała o swoich doświadczeniach w branży gastronomicznej, wypowiadając się na temat praktyki podawania darmowej wody gościom restauracji. Pracując jako kelnerka w jednym z lokali, wypowiedziała się na temat sytuacji, w której goście przychodzą tylko na kawę, nazywając ich "parką, która jest tylko na kawusię". Jak wytłumaczyła autorka, "parki na kawusię" są, w cudzysłowie, ulubionym typem gości. Jaki jest zatem problem z ludźmi, którzy po prostu mają ochotę w restauracji wypić jedynie kawę?

To są stoły, które robią rachunek rzędu 30 zł, a mają wymagania takie od kelnera, jakby co najmniej przyszli na dwa steki, przystawki, zupy i butlę wina

- mówi tiktokerka.

Przechodząc do meritum, tiktokerka opowiedziała o sytuacji, w której kobieta właśnie z tego ulubionego stołu podeszła do niej, prosząc o szklankę wody z kranu, by jej mama mogła popić lekarstwo, zaznaczając, że chciałaby dostać ją za darmo. Autorka podkreśliła, że w zasadzie jej to nie obchodziło, gdyż jej szef płaci jej za sprzedawanie napojów i posiłków.

Restauracja nie jest Caritasem. Nie dostajecie niczego za darmo, nawet wody do mycia smoczka, nawet wody do popicia lekarstwa, do czegokolwiek. Nie jesteśmy w Anglii, nie ma tzw. "tap water", która jest podawana na każdy stolik. To jest Polska

- podsumowała.

Finalnie jednak kobieta dostała wodę za darmo, jednak, jak nietrudno się domyślić, w komentarzach zawrzało tak, że autorka filmiku była zmuszona wyłączyć możliwość komentowania, a w konsekwencji zmieniła widoczność swojego profilu na prywatny. Prędko jednak posypały się nagrania w odpowiedzi na tiktoka dziewczyny.

Ludzie z niedowierzaniem komentowali stanowisko dziewczyny, gdy ta stwierdziła, że kobieta mogłaby odwdzięczyć się choćby napiwkiem.

Wypowiadali się zarówno ci użytkownicy TikToka, którzy mają doświadczenie w pracy w gastronomii, jak i ci, którzy zwyczajnie byli oburzeni zachowaniem autorki nagrania. Jedna z twórczyń, która przez kilka lat pracowała jako barmanka, stwierdziła, że dziewczyna próbuje obalić ideę hospitality, czyli gościnności, która jest fundamentem dobrze prosperujących restauracji, a to, o czym opowiada, brzmi jak reguły z podziemnej speluny. Dodała, że nieważne jak bardzo tiktokerka starałaby się o napiwek, to i tak by go nie otrzymała, ze względu na jej chłód i dystans do gości.

Inna użytkowniczka skomentowała, że autorka nagrania miała problem z tym, żeby poczęstować kobietę szklanką wody, ale jednak nie widziała problemu w doliczeniu serwisu do dwuosobowego stolika czy wypominaniu gościom, że skorzystali z toalety, marnując prąd i wodę, mimo że wcześniej zamówili napój.

Do zachowania kelnerów i kelnerek odniosła się także inna influencerka, która w swojej historii wspomniała, że podejście obsługi do gościa jest bardzo ważne i to właśnie ono przesądza o tym, czy i jakiej wysokości napiwek dostanie kelner, potwierdzając tym samym słowa poprzedniej komentującej, która podkreśliła, że nie ważne, jak bardzo autorka tiktoka napracowałaby się przy obsłudze stołu, to i tak ze swoim dystansem, chłodem i wrogością, napiwku od gości by nie dostała.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA