Prokuratura zabiera głos w sprawie Pasuta. Jego przyjaciółka parodiuje ofiary przemocy
Przyjaciółka Roberta Pasuta poinformowała, że złożyła zawiadomienie do prokuratury w sprawie patoinfluencera, który miał nakłonić ją do usunięcia ciąży. Kiedy w sieci zaczęły pojawiać się sprzeczne informacje, okazało się, że cała sprawa to po prostu nieśmieszny żart, którym kobieta pluje w twarz prawdziwym ofiarom przemocy. Wątpliwości rozwiała rzeczniczka prasowa warszawskiej prokuratury.

Na Instagramie użytkowniczki @dosiaczux pojawiło się najpierw zdjęcie spod siedziby Prokuratury Rejonowej Warszawa-Praga Południe, które zostało opatrzone podpisem "XD", a następnie filmik w formie oświadczenia. Kobieta stwierdziła, że Pasut próbuje całą sytuację "obrócić w żart", jednak ona zdecydowała się złożyć na prokuraturze zeznania obciążające patoinfluencera, który przebywa obecnie na Filipinach. Chodzi o sytuację, w której Pasut rzekomo miał nakłonić ją do usunięcia ciąży. Z nagrania, które Dosia niedługo później udostępniła na swoim InstaStory, wynika, że jej oświadczenie było żartem.
Przyjaciółka Roberta Pasuta parodiuje prawdziwe ofiary przemocy. Jest komentarz prokuratury
Mimo że oświadczenie Dosi wyglądało tak, jakby kobieta rzeczywiście została pokrzywdzona, okazuje się, że - choć trudno w to uwierzyć - był to żart. Można wywnioskować to z kolejnych InstaStories kobiety, która opublikowała fragment nagrania z transmisji na żywo Roberta Pasuta. Dosia opowiedziała w nim o spotkaniu z osobą z prokuratury, która dopytywała ją o to, czy była w ciąży. Przyjaciółka Pasuta zaprzeczyła. Okazało się przy tym, że występuje ona w roli pokrzywdzonej w sprawie, której - jak twierdzi - wcale nie zakładała.
Dosia dodała, że w tej sprawie widnieje jako osoba pokrzywdzona. W związku z tym może złożyć wniosek o ujawnienie akt sprawy, jak również o ujawnienie osoby, która złożyła zawiadomienie. Oznacza to, że filmik, który nagrała, nie jest zgodny z prawdą, ponieważ to nie ona złożyła zawiadomienie do prokuratury - nagranie to po prostu parodia innych oświadczeń prawdziwych ofiar przemocy, co jest szokujące.
Onet skontaktował się również z rzeczniczką prasową Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, która podkreśliła, że "wskazana osoba nie jest poszukiwana przez żadną prokuraturę z okręgu Warszawa-Praga". W sprawie Pasuta do prokuratury wpłynęło natomiast inne zawiadomienie:
Do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Praga Południe w Warszawie wpłynęło zawiadomienie Fundacji Psa Karmela w sprawie czynu z art. 35 ust. 1a ustawy o ochronie zwierząt. Postępowanie jest w toku, nie wydano postanowienia o przedstawieniu zarzutów wobec nikogo
- cytuje Onet.
Chodzi o wydarzenie z kwietnia bieżącego roku, kiedy podczas transmisji na żywo patostreamer podał szczeniakowi do picia mocny alkohol. W związku z tym, że ten czyn mógł doprowadzić do śmierci psa, zawiadomienie o znęcaniu się nad zwierzakiem złożyła Fundacja Psa Karmela.
O Robercie Pasucie i innych patoinfluencerach piszemy w Spider's Web:
- Współczuję Robertowi Pasutowi. Założyciel Abstrachuje wygląda, jakby naprawdę potrzebował pomocy
- Robert Pasut stracił wszystkie współprace. Jego winą jest to, że się odezwał
- Po tym, co odwalił wczoraj patostreamer ajemge1, chcę podnieść alarm. Proszę Twitcha o bana
- Robert Pasut mówi, że widzowie grożą mu śmiercią. Burza po kontrowersyjnym wywiadzie
- Prokuratura zbada sprawę Krzysztofa Kononowicza. Będzie śledztwo o znęcanie