REKLAMA

Dawid Kwiatkowski - o co tu kaman?!

Ponad 184 tysiące "lajków" na Facebooku, debiutancki album debiutuje od razu na pierwszym miejscu OLiSu i zyskuje status Złotej Płyty jeszcze przed premierą (bo tyle złożono na niego zamówień przedpremierowych), a gdziekolwiek w internecie jest o nim jakiś artykuł czy news - horda "hejterów" i niesympatyków żre się z fanami. I tak samo pod klipami na YouTube. Panie i panowie, Polska doczekała się własnego Justina Biebera. Poznajcie Dawida Kwiatkowskiego.

Dawid pojawił się nagle i w zasadzie znikąd... no dobra, powiedzmy że przybył z internetu, bowiem karierę zaczął robić wrzucając wszelakie covery na YouTube. 1 stycznia skończy 18 lat, i jest idealną gwiazdą ery Facebooka - prowadzi sam swój profil, pisze własnego bloga, swojego Instagrama zalewa masą tzw. "samojebek". A przy tym chłopak jest niesamowicie wymuskany, zawsze idealnie ubrany i do wszystkich zdjęć ładnie się uśmiecha. Jakby nie patrzeć, Justin Bieber w polskim wydaniu.

Dawid Kwiatkowski – o co tu kaman?!
REKLAMA
REKLAMA

I to porównanie do Biebera jest równie adekwatne do poziomu wykonywanej muzyki. W listopadzie ukazał się debiutancki album Dawida "9893". Ten album to nieskomplikowany chwytliwy pop, zbudowany głównie na żywych instrumentach (tyle przynajmniej dobrego), z banalnymi i prostymi tekstami - głównie na temat miłości w wydaniu nastoletnim. Można odnieść wrażenie że w Polsce ktoś wymyślił by stworzyć polskie One Direction w jednej osobie, i wtedy właśnie wymyślono Dawida. Albo chłopak pojawił się w odpowiednim momencie i postanowiono go na takiego idola nastolatek wykreować. Patrząc na sprzedaż płyty i ilość granych koncertów - to zadanie udało się perfekcyjnie.

REKLAMA

Jest to muzyka nie grzesząca ambicją, i dla ludzi którzy ukończyli gimnazjum zapewne nie warta uwagi. Po co wam więc zatem wiedzieć o istnieniu Dawida Kwiatkowskiego? Głównie dlatego, abyście się nie dziwili za kim może szaleć wasza młodsza siostra/kuzynka, kim jest ten chłopak którego koncert może się odbywać niedaleko was (Dawid właśnie wyruszył w trasę koncertową), oraz czyj jest jest głosik który słyszymy w Esce. Dawid jest to już pewien socjologiczny fenomen, i po prostu warto co nieco wiedzieć. Nie każę wam od razu słuchać jego płyty. Ja to zrobiłem, i nie jestem do końca pewien gdzie się podziały moje klepki.

Porównania do Justina Biebera są oczywiste, i nieuniknione - sam Dawid od nich nie ucieka, i twierdzi że mu to schlebia. Obaj zaczęli karierę w internecie, obaj są nienagannie wystylizowani pod gusta nastolatek, i ich muzyka uderza w podobne tony. Jeśli chodzi o Biebera, to nawet on z czasem zaczął nagrywać całkiem przyzwoite kawałki. U Dawida na lepiej słuchalne utwory jeszcze poczekamy. Bo on jest jeszcze na takim etapie, jak JB za czasów "Baby".

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA