REKLAMA

Dawid Ogrodnik w roli ks. Jana Kaczkowskiego. Tak prezentuje się aktor „Na pełnej petardzie”

Dawid Ogrodnik wcieli się w księdza Jana Kaczkowskiego w filmie w reżyserii Krzysztofa Rzączyńskiego. Premiera produkcji zaplanowana jest na 2021 rok, a tymczasem możemy zobaczyć jak słynny aktor wygląda jako duchowny.

fot.: Jacek Poremba
REKLAMA
REKLAMA

Na film pod roboczym tytułem „Na pełnej petardzie” pojawi się na ekranach polskich kin w przyszłym roku. Jednakże dystrybutor postanowił już teraz uchylić nieco rąbka tajemnicy. Wiemy, że reżyserem będzie Krzysztof Rzączyński, a scenarzystą Łukasz Ludkowski (odpowiedzialny za scenariusz m.in. do „Broad Peak” – historii legendarnego himalaisty Macieja Berbeki). W główną rolę natomiast wcieli się znany, lubiany i wielokrotnie nagradzany na różnorakich festiwalach Dawid Ogrodnik.

„Na pełnej petardzie” – o czym będzie?

Jak czytamy w komunikacie dystrybutora filmu – Kino Świat:

„Na pełnej petardzie” będzie filmem o wielkiej walce. O tym, że życie to seria nieustających potyczek, które nie zawsze kończą się dobrze. O tym, że ludzie nie mają w nich wyboru i muszą mierzyć się z tym, co przynosi los. To także historia o buncie i niezgodzie na zastany porządek. O ścieraniu się dwóch wizji Kościoła – nowej, postępowej i starej uosabianej przez hierarchów. Obraz o tym, że choć zawsze mamy za mało czasu na wszystko, to nie zwalnia nas to od odpowiedzialności za swoje życie. To film, który będzie do bólu szczery i potraktuje swoich bohaterów z miłością i zrozumieniem. Zaś widzom da nadzieję, energię i kopa do walki na każdym z życiowych frontów.

Jak będzie to wyglądało na ekranie przekonamy się za jakiś czas. Tymczasem możemy zobaczyć efekty próbnej sesji fotograficznej do filmu, w której wziął udział Dawid Ogrodnik. Jego metamorfozie w księdza Jana Kaczkowskiego przyglądali się bliskie duchownemu osoby z Fundacji im. Ks. Jana Kaczkowskiego. Film powstaje bowiem przy pełnym ich wsparciu.

fot.: Jacek Poremba class="wp-image-365490"
fot. Jacek Poremba

Dawid Ogrodnik mówi o swoim bohaterze następująco:

Ksiądz Jan Kaczkowski był osobą, która w dzisiejszym kapłaństwie jest wyjątkowo pożądana. To przykład duchownego, który przemawiał do wiernych ludzkim głosem. W swoim powołaniu był bardzo blisko drugiego człowieka, nie skrywał się za swoją funkcją. Miał świadomość, że ten dystans w dzisiejszym kościele nie spełnia swojej roli, co naturalnie wywoływało kontrowersje. Dla mnie, w budowaniu tej postaci nie jest najważniejszy cel, a podróż, w którą właśnie wyruszyliśmy. Mamy czas, którego nie wolno nam zmarnować. Od teraz trzeba żyć na pełnej petardzie!

 class="wp-image-365493"
fot. Jacek Poremba

Krzysztof Rzączyński też podzielił się tym, co go fascynuje w postaci duchownego:

Z historią księdza Kaczkowskiego byłem związany, gdy ten jeszcze żył i pracował. Niezwykle fascynowało mnie to, że człowiek, który sam cierpi na nowotwór, jest w stanie z taką siłą pomagać innym. Ujęło mnie połączenie pasji i energii z jednoczesną umiejętnością zatrzymania się i oddania siebie drugiemu człowiekowi, gdy ten akurat tego najbardziej potrzebuje. Chcemy zrobić film, który da ludziom nadzieję i siłę do tego, by jakoś te swoje problemy rozwiązywali, nie poddawali się, bo ta historia w gruncie rzeczy kończy się dobrze. Ksiądz Kaczkowski umarł, ale jego dzieło trwa i się rozwija. Nasz film ma nieść mnóstwo pozytywnej energii.

REKLAMA
fot.: Jacek Poremba class="wp-image-365496"
fot.: Jacek Poremba

* Zdjęcia główne: Jacek Poremba

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA