Lubimy się bać. Gdyby tak nie było, Stephen King zaniechałby pisania po pierwszej książce, a sale kinowe świeciłyby pustkami podczas projekcji filmów grozy. Jest inaczej, o czym wiemy zarówno my, jak i twórcy powieści oraz filmów mających wywołać w nas stany lękowe.
"Polacy nie gęsi i swoich pisarzy mają" - powiedzielibyśmy, parafrazując słowa Mikołaja Reja. Wydawnictwo Red Horse od jakiegoś czasu promuje autorów, którzy stawiają pierwsze kroki w powieściopisarstwie. Dzięki temu mieliśmy do czynienia z antologią horrorów - zbiorami opowiadań napisanych przez debiutantów.
Demony pióra Łukasza Śmigla są zbiorem dwunastu opowiadań. Każde z nich rozgrywa się w innym miejscu, bohaterowie i czas również są odrębni dla każdego utworu. Wiele je dzieli, jednak wszystkie mają identyczny temat przewodni - zło, które od zarania dziejów jest cząstką ludzkości. Ten zbiór pokazuje, że Śmigiel znakomicie odnajduje się w różnych gatunkach literackich. Podczas lektury odwiedzimy mroczne uniwersum dark fantasy, czasy drugiej wojny światowej, poznamy tajniki wydawania powieści, złożymy wizytę w spokojnych - jedynie z pozoru - domach zwykłych obywateli. Wszystko to utrzymane w konwencji horroru. Nie uświadczymy tu monotonii.
Opowiadania nie są zróżnicowane jedynie pod względem świata przedstawionego czy fabuły. Niestety poziom tekstów jest bardzo niejednolity - nie brakuje dobrych czy też bardzo dobrych historii, jednak zdarzają się również te słabsze. Do tych ostatnich zalicza się opowiadanie otwierające zbiór - Bestseller, które nie nastawia zbyt dobrze do dalszej części książki. Na wyróżnienie zasługuje Bohater 1916 - w interesujący sposób parafrazuje mit o Valhalli. Warto wspomnieć także o Klątwie z o.o., która została napisana humorystycznie, ma ponadto zaskakujące zakończenie. W pamięć zapadła mi Opowieść chłopca. Autor świetnie ukazał w niej przygody chłopca podczas ucieczki z getta. Zaś ostatnie opowiadanie, zatytułowane Wesołych Drzew, trzyma w napięciu, ale także zmusza do refleksji. Dekathexis zostało potraktowane przez autora nieco po macoszemu - tak ciekawe uniwersum jest znakomitym materiałem na pełnoprawną powieść. Niektórych z opowiadań nie powstydziliby się mistrzowie gatunku.
Autor konstruuje ciekawe, oryginalne historie. Postaci są wyraziste, dość realistyczne, każda z nich skrywa w sobie jakąś tajemnicę. Antologia ma pewne niedociągnięcia - jak chociażby fakt, iż niektóre opowiadania nie zapadają w pamięć, czy też niektóre wątki, które zostały pozostawione bez zakończenia. Mimo to, dwanaście opowiadań grozy czyta się bardzo dobrze - podoba mi się styl autora. Demony znakomicie sprawdzają się podczas nudnych, zimowych wieczorów.
Tą antologią Łukasz Śmigiel udowodnił, że ma spory potencjał. Autor publikował już swoje teksty w internecie oraz czasopismach literackich. Demony pokazały, że twórcę tego zbioru czeka pisarska kariera. Podobno - choć nie są to w pełni potwierdzone informacje - autor ma w planach drugą antologię, pt. Anioły. Jestem ciekaw, co z tego wyniknie. Niemniej jednak Demony polecam fanom horrorów - nie jest to co prawda mistrzostwo, jednak czyta się bardzo dobrze, a podróż w czasie i przestrzeni, w jaką zabiera nas autor, ciekawi i zaskakuje.