Disney+ pozwoli ci zatrzymać filmy na dysku, nawet jeśli te znikną z serwisu? Wszystko na to wskazuje
Premiera platformy streamingowej Disney+ zbliża się wielkimi krokami. Oficjalna data (amerykańskiej) premiery przewidziana jest na 12 listopada. Z tej okazji Internet zalewa coraz więcej informacji na temat sposobu działania serwisu. Właśnie dowiedzieliśmy się o nowym nietypowym pomyśle.

Jak podaje serwis CNET, Bob Iger, szef Disneya, podczas niedawnej konferencji Vanity Fair's New Establishment Summit zdradził, że treści, które ściągniemy na swoje urządzenie w ramach aplikacji Disney+, zostaną na jego dysku twardym, nawet wtedy gdy dany tytuł nie będzie już dostępny na platformie.
Wygląda zatem, że Disney+ popchnie tryb offline do zupełnie nowych poziomów.
Tryb offline na innych platformach streamingowych po jakimś czasie samodzielnie dezaktywuje treści z twojego dysku. Czy rozwiązanie Disney+ oznacza, że materiały zostaną na twoim dysku twardym do chwili, w której nie zdecydujesz się sam ich skasować? Wszystko na to wskazuje.

Propozycja Igera jest więc niezwykle ciekawa. Zagraniczne portale zdradzają, że sprawa wynika z dotychczasowych umów licencyjnych, na mocy których poszczególne serwisy streamingowe posiadają prawa do wyświetlania danych tytułów wchodzących w skład biblioteki Disneya. W ich wyniku niektóre tytuły należące do Disneya, (a w szczególności te z lat 2016-2018) mają zniknąć z serwisu za sześć lat i pojawić się ponownie na konkurencyjnym Netfliksie. W sytuacji, w której będzie można zapisać sobie pożądane treści przemieszczenie się „chmury”, trzymającej nasze ulubione produkcje, nie będzie to dla nas straszne.
Co ciekawe - kwestia umów licencyjnych, negocjowanych jeszcze przed okresem, w którym wiadomo było, że (i kiedy) platforma Disney+ powstanie, sprawiła, że niektóre tytuły jak „Thor: Ragnarok” czy „Mary Poppins powraca” nie znalazły się na liście premier serwisu streamingowego. Mimo że lista tytułów to przeszło 600 tytułów.
Metoda nowej platformy ma na celu utrzymanie klientów w serwisie. Tytuły będą dostępne na twoim dysku jedynie w trakcie trwania subskrypcji. W momencie jej zakończenia, zostaną one automatycznie usunięte.

Warto także podkreślić, że działanie ma charakter doraźny. Docelowo Disney chce bowiem zakończyć wszelkie dalsze licencjonowanie tytułów i doprowadzić do sytuacji, w której wszystkie produkcje należące do Wytwórni Myszki Miki i podlegających jej firm (jak Lucasfilm, Marvel, czy 20th Century Fox) trzymane będą ekskluzywnie we wspólnej bibliotece Disney+. Zanim to jednak nastąpi, firma umożliwia ci trzymanie ich na konkretnym dysku.