Disneylandy od Kalifornii po Szanghaj. Porównujemy wszystkie parki

To historyczna chwila - Disney postanowił podbić rynek rozrywki na Bliskim Wschodzie. Dla tamtejszych klientów szykuje coś ekstra, bo zgodnie z zapowiedziami w Abu Zabi postawi swój najbardziej zaawansowany technologicznie resort. Poprzeczka jest zawieszona wysoko, więc na ten moment trudno przewidzieć, co to dokładnie może oznaczać. Według aktualnych planów mamy się o tym przekonać dopiero we wczesnych latach 30. XXI w. Czasu zatem jeszcze sporo.

Nie znaczy to jednak, że mamy uzbrajać się w cierpliwość. W końcu resortów rozrywki Disneya na świecie nie brakuje. Już teraz możemy się wybrać do jednego z sześciu takich przybytków, aby poczuć (nie tylko) bajkową magię i zbić piątkę z Myszką Miki.

Spis treści:

Parki:

Disneyland Resort to symbol dzieciństwa, marzeń i zabawy - synonim kolorowego eskapizmu. To właśnie w Kalifornii powstał pierwszy w historii park rozrywki Disneya, często nazywany najszczęśliwszym miejscem na Ziemi. Disneyland Park to jedyny tego typu obiekt, w którego powstaniu, projektowaniu i otwarciu uczestniczył sam Walt Disney. Choć 17 lipca 1955 roku park ruszył w atmosferze licznych problemów technicznych i organizacyjnych, szybko stał się ziemią obiecaną dla wszystkich spragnionych rodzinnej rozrywki.

Waltowi Disneyowi nie zależało bowiem na dostarczeniu ludziom doraźnej rozrywki w niedzielne popołudnie. On chciał stworzyć zupełnie inny świat - królestwo niczym nieskrępowanej wyobraźni. Dlatego Disneyland Park został wykonany z niezwykłą dbałością o szczegóły i do dzisiaj zachwyca swoim bogactwem. Możecie się w nim przenieść do różnych krain - egzotycznych dżungli z tajemniczymi świątyniami, światów z bajek Disneya, retrofuturystycznych wizji, czy idealizowanej wersji małego amerykańskiego miasteczka z przełomu XIX i XX w., gdzie z ukrytych rur ciągle płynie zapach świeżych ciasteczek.

Wiele lat później, bo już w 2001 roku w Disneyland Resort powstał drugi park rozrywki. Disney California Adventure jest już znacznie bardziej nowoczesny, dynamiczny i zorientowany na współczesną popkulturę. Nie brakuje w nim Avengers Campus, gdyż został stworzony z myślą o dzisiejszych fanach marek The Walt Disney Company.

Disneyland Resort to dziś cały ekosystem – z hotelami, strefą restauracyjną, sklepami i muzyką na żywo. Legenda głosi, że Walt Disney nadal czuwa nad rozwojem swojego dzieła. W końcu tuż przy wejściu, nad remizą strażacką, skrywa się jego prywatne mieszkanie. Choć nie jest dostępne dla zwiedzających, w jego oknie stale pali się lampka – symbol obecności ojca założyciela.

Parki:

Walt Disney World Resort na Florydzie przebija swój pierwowzór w Kalifornii pod względem rozmachu, skali i ambicji. To największy kompleks parków rozrywki na świecie. Choć jego koncepcja narodziła się jeszcze za życia Walta Disneya, nie doczekał on realizacji swojej wizji. Resort został otwarty w 1971 roku - pięć lat po jego śmierci. Od tego czasu rozrósł się w gigantyczną maszynę spełniającą marzenia.

Obecnie Walt Disney World Resort zajmuje 130 km kwadratowych. To cała metropolia, której serce bije w czterech parkach tematycznych. Można w nich oczywiście przenieść się do światów z klasycznych bajek Disneya, ale nie brakuje też atrakcji inspirowanych największymi obecnie franczyzami popkulturowymi na świecie - Pixarem, Star Wars czy Marvelem. Do tego dochodzi park zoologiczno-przygodowy ze specjalną strefą Pandora - The World of Avatar.

W Walt Disney World Resort nie brakuje też parków wodnych, hoteli, stref rozrywkowo-handlowych. O całość dba personel składający się z ok. 80 tys. osób, którym nieraz przychodzi przemieszczać się systemem podziemnych tuneli pod parkiem Magic Kingdom. Wszystko po to, żeby nie zaburzać odwiedzającym iluzji fantastycznych światów. Mamy więc do czynienia z prawdziwą rozrywkową utopią.

Parki:

W 1983 roku powstał pierwszy park tematyczny Disneya poza USA. Wybór padł na Tokio - a właściwie miasto Urayasu w prefekturze Chiba oddalone o 15 km od stolicy Japonii. To właśnie tam doszło do zderzenia dwóch światów - bajkowej wyobraźni Walta Disneya z azjatycką wrażliwością. Efekt? Łącząc zachodni eskapizm z dalekowschodnią precyzją i dbałością o detale, znana z USA rozrywka zyskała zupełnie nowy charakter.

Tokyo Disney Resort szanuje tradycje i filozofię Walta Disneya, dlatego na samym początku powstał Tokyo Disneyland. W parku wzorowanym na swoim kalifornijskim odpowiedniku nie brakuje bajkowych krain - zamku Śpiącej Królewny, dżungli, atrakcji rodem z futurystycznych fantazji. Ba! Cały obiekt wydaje się wyjęty z science fiction, bo przecież to w nim w 2000 roku po raz pierwszy zastosowano przełomową technologię bezszynowych wagoników, dzięki której narodził się zupełnie nowy rodzaj rozrywkowej immersji.

W 2001 roku obok klasycznego Disneylandu powstał drugi filar japońskiego resortu. Tokyo DisneySea uznawany jest za najpiękniejszy i najbardziej ekskluzywny park Disneya na świecie. Jak sama nazwa wskazuje, tematem przewodnim jest morze, a poszczególne krainy inspirowane są mitami, przygodami i portami różnych kultur - od renesansowej Wenecji po zatokę z wyobraźni Juliusza Verne'a. Niektóre atrakcje powstały WYŁĄCZNIE z myślą właśnie o tym miejscu. Nie skorzystacie z nich nigdzie indziej.

Jak w każdym innym resorcie nie brakuje też hoteli, centrów handlowych, restauracji tematycznych, czy stref rekreacyjnych. A obsługa jest tak miła, że po wyjściu od razu chce się tam wacać. Pomimo - a właściwie dzięki kulturowym różnicom, Tokyo Disney Resort od wielu już lat udowadnia uniwersalność magii Disneya, która zarówno dużym jak i małym zwiedzającym pozwala na ucieczkę od szarej rzeczywistości.

Parki:

Stosunkowo późno, bo dopiero w 1992 roku królestwo rozrywki Disneya otworzyło swe podwoje na starym kontynencie. Disneyland Paris powstał w miejscowości leżącej pod Paryżem, udowadniając, że amerykańskie marzenie o rozrywce może zakorzenić się w europejskim krajobrazie. Jeszcze jak! W końcu dzisiaj jest to jedna z największych (o ile nie największa) atrakcji turystycznych Europy.

Pierwszy - inspirowany kalifornijskim Disneylandem - park dodał do ambitnej wizji Walta Disneya lokalny sznyt. Bo przecież atrakcje zostały odpowiednio podrasowane, żeby mogły się wpasować we francuski kontekst kulturowy. Dlatego właśnie ikoniczny zamek Śpiącej Królewny zaprojektowano w duchu tamtejszej architektury i wzbogacono w taki sposób, aby rezonował z miejscowym folklorem. Ale spokojnie! Jedno się jednak nie zmieniło – Disneyland Paris tętni bajkową radością i tak samo bajkowym szczęściem.

W 2002 roku Disneyland Paris rozrósł się o drugi park tematyczny. Walt Disney Studios Park to coś dla fanów tych nowszych marek z portfolio Disneya. Cały czas się rozwija i pojawiają się w nim nowe strefy tematyczne, jak chociażby otwarty zaledwie trzy lata temu Avengers Campus, gdzie każdy może nie tylko zbić piątkę z superbohaterami Marvela, ale - dzięki licznym atrakcjom - poczuć się, jak jeden z nich.

Hotele, restauracje, sklepy, strefa rozrywkowa - to wszystko również znajduje się w Disneyland Paris. I funkcjonuje jak scena po napisach, bo można tam zanocować w hotelu stylizowanym na francuski zamek, zjeść kolację w towarzystwie ulubionych bohaterów albo zrobić zakupy wśród światełek, muzyki i unoszącego się w powietrzu zapachu waty cukrowej. Dzięki temu we Francji znajdziecie całe uniwersum emocji i doświadczeń, z którego nie sposób wyjść bez uśmiechu.

Parki:

W odpowiedzi na coraz większą atrakcyjność rynku azjatyckiego w 2005 roku na terenie Hongkongu otworzono drugi na kontynencie resort Disneya. Nie dajcie się jednak zwieść jego niewielkim rozmiarom, bo choć to najmniejszy tego typu obiekt na świecie - około 100 razy mniejszy od swojego odpowiednika na Florydzie - pod względem radosnej atmosfery w niczym nie odstaje od swoich pozostałych braci. Położony na malowniczej wyspie Lantau, w otoczeniu zielonych wzgórz i wód Morza Południowochińskiego doskonale pokazuje, jaką magię rodzi połączenie klasycznych baśni z kulturą Dalekiego Wschodu.

Bo jak w każdym resorcie Disneya poza USA i ten w Hongkongu ma lokalny charakter. Choć składa się tylko z jednego parku, w którym odwiedzający przenoszą się do krain znanych z innych Disneylandów, to jednak został zaprojektowany z uwzględnieniem feng shui, chińskich wierzeń i gustu regionalnych odbiorców. Ścieżki są więc zakrzywione, żeby odganiać złe duchy, czerwone drzwi i złote akcenty mają przynosić pomyślność, a wejście zostało przesunięte o parę stopni względem oryginalnego projektu, żeby zapewnić dobry przepływ energii.

Hong Kong Disneyland Resort ciągle zmierza ku nowoczesności, bo w ostatnich latach przeszedł modernizację. Obecnie można w nim odwiedzić rozbudowaną strefę World of Frozen (pierwszą tego typu na świecie), lub przeżyć Iron Man Experience, razem z Tonym Starkiem patrolując ulice Hongkongu. Park ewidentnie więc skręca w stronę współczesnych franczyz Disneya, aby pozostać atrakcyjnym dla młodszego pokolenia.

To kompaktowa, aczkolwiek świetnie naoliwiona maszyna spełniania marzeń każdego miłośnika popkultury. Ma swój hotel w stylu wiktoriańskim, kurort z widokiem na morze i promenadę, na której nigdy nie brakuje turystów z uszami Myszki Miki na głowach, przekąsających sobie watę cukrową. Co prawda gwar panuje, jak w każdym innym resorcie Disneya, a jednak odwiedzających ogarnia niespotykane nigdzie indziej zen.

Parki:

Ze wszystkich kontynentów to właśnie Azja może się poszczycić największą liczbą resortów Disneya. Najmłodszy z nich (i jednocześnie najmłodszy na świecie) w 2016 roku został otwarty w Szanghaju, aby pokazać siłę nowoczesnych Chin i udowodnić, że rozrywka w wydaniu Disneya potrafi dostosować się do współczesnych realiów. Dlatego w Shanghai Disneyland wszystko wydaje się dziwnie znajome, a jednocześnie zupełnie inne.

Nie bez powodu ikoną Shanghai Disneyland stały się neonowe motocykle z kolejki "TRON Lightcycle Power Run". Ten park rozrywki został zaprojektowany z rozmachem i myślą o przyszłości. Dlatego klasyczne atrakcje z jego kalifornijskiego odpowiednika nabrały zupełnie nowego wymiaru. Zamek? Największy. Najwyższy. Najbardziej zaawansowany technologicznie – i poświęcony nie jednej, lecz wszystkim księżniczkom. A inne atrakcje? Przeszły cyfrową metamorfozę, dlatego "Piraci z Karaibów" to już nie spokojny rejs z amerykańskiej wersji, lecz dynamiczne widowisko na miarę kinowego blockbuster.

Ze względu na swoje zaawansowanie technologiczne Shanghai Disney Resort to resort Disneya nowej ery, który łączy zachodnią markę ze wschodnim stylem życia. To właśnie tutaj Disney pozwala sobie na najwięcej eksperymentów, sprawdzając jak amerykańska popkultura może współistnieć z odmienną wrażliwością kulturową - również w przypadku kompleksu hotelowego czy strefy handlowo-rekreacyjnej. Nie chce bowiem być w Chinach tylko gościem. Chce przemawiać lokalnym językiem. Dlatego postawił w Szanghaju nie tyle najnowocześniejszy Disneyland, co Disneyland zredefiniowany.

Biorąc pod uwagę położenie, najbliższy - zarówno geograficznie, jak i kulturowo - będzie nam Disneyland Paris. Nadaje się idealnie na romantyczny weekend z drugą połówką lub zagraniczny wypad - solo bądź z najbliższymi. Azjatyckie resorty Disneya to z kolei idealne miejsce do odkrywania dalekowschodniej kultury. Wizyta w Tokyo Disney Resort najbardziej przypadnie do gustu estetom i perfekcjonistom, ale ze względu na DisneySea spodoba się też osobom niekoniecznie zainteresowanym klasycznymi i nowoczesnymi franczyzami Disneya. Zdecydowanie łatwiejszy do ogarnięcia będzie jednak Hong Kong Disneyland - kameralny resort idealny dla rodzin z dziećmi i podróżników szukających mniej zatłoczonych alternatyw. Jeśli jednak jesteście fanami nowych technologii, zdecydowanie powinniście stawiać na Shanghai Disney Resort.

Mimo wszystko, trudno winić osoby, które pod uwagę biorą jedynie wizytę w resortach amerykańskich, bo to właśnie tam można poczuć oryginalną magię Disneya - zaprojektowaną zgodnie z wizją Walta Disneya. Disneyland Resort w Kalifornii to coś dla napędzanych nostalgią fanów klasyki, a Walt Disney World na Florydzie będzie idealne dla osób z dłuższym wolnym, którzy szukają wszystkiego naraz - od parków rozrywki po wodne atrakcje i golf.

Na koniec dodam, dla pełnej jasności, że choć wyżej wymienione resorty Disneya w znaczący sposób różnią się od siebie, wszystkie mają wspólny mianownik: nawet w największym gburze rozbudzą dziecięcą radość. W każdym z nich panuje reżim dobrej zabawy, któremu nie sposób się nie poddać. Nieważne czy odwiedzacie je sami czy z najbliższymi - dzięki filozofii rozrywki Walta Disneya nie będziecie się nudzić, ani tym bardziej smucić.

Resorty Disneya to bajka. A wizyta w bajce do najtańszych nie należy. Szczególnie jeśli wziąć pod uwagę transport, wyżywienie i zakwaterowanie. Tutaj skupimy się jedynie na wejściówkach do resortów. Na początek warto wiedzieć, że ceny zmieniają się dynamicznie - w wakacje, ferie czy weekendy będzie drożej niż na przykład w drugą środę listopada.

Największe skoki cenowe występują w USA i Europie. Jeśli chodzi o bilety jednodniowe, w Stanach Zjednoczonych w sezonie i przy dużym tłoku trzeba zapłacić nawet do 800 zł od osoby za bilet wstępu do jednego z parków dostępnych w danym resorcie. Mniej więcej tyle samo wynosi najwyższy koszt pojedynczego biletu jednodniowego do obu parków w Disneyland Paris. Najbardziej przystępne finansowo są resorty w Azji - do Shanghai Disney Resort, Hong Kong Disneyland czy Tokyo Disney Resort można wejść nawet za mniej niż 300 zł za dzień od osoby.

Wizytę w resorcie Disneya trzeba dobrze zaplanować i dopasować do własnych potrzeb, bo inaczej ze spełnionego snu może przerodzić się w ekonomiczny koszmar. Tanio na pewno nie jest. Bajkowa magia ma swoją cenę, ale dostarcza wrażeń, których nie zapomnicie do końca życia. A to jest bezcenne.

Więcej o Disneyu poczytasz na Spider's Web: