DOOM posiada kapitalną muzykę. Jestem zły, bo nigdzie nie mogę jej posłuchać w całości!
Zawsze doprowadza mnie to do szewskiej pasji - gra posiada kapitalną ścieżkę dźwiękową, ale z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu tej brakuje nie tylko na czołowych platformach strumieniujących muzykę, ale również w sklepach w prawdziwymi i wirtualnymi krążkami.
Weźmy dla przykładu Bloodborne dla konsoli PlayStation 4. Produkcja posiada rewelacyjną, mrożącą krew w żyłach, a do tego epicką muzykę. Nagraną przez profesjonalną orkiestrę i wspaniały chór. Doskonałe dzieło, które broni się nie tylko jako część gry, ale również samodzielna, zapadająca w pamięć całość. Jednak z jakiegoś bzdurnego powodu nie mogę przesłuchać rewelacyjnej muzyki na żadnej platformie. Nawet na Spotify, tak ściśle współpracującym z rodziną PlayStation!
DOOM to kolejny przykład niezrozumiałej dla mnie polityki wydawniczej.
Chociaż sama gra jest "tylko" dobra, tak muzyka towarzysząca nam podczas brutalnej rozgrywki to już małe dzieło sztuki. Brutalne. Ostre. Dzikie. Wulgarne. Poszarpane. Ale jednak dzieło sztuki.
Za muzykę do nowej gry DOOM odpowiada Mick Gordon. To wschodząca gwiazda w branży dźwiękowej, która zasłynęła zaskakująco dobrymi kawałkami na potrzeby bijatyki Killer Instinct, dostępnej na konsolę Xbox One.
To jednak DOOM, nie Killer Instinct, będzie dla Micka Gordona prawdziwą trampoliną do gigantycznej rozpoznawalności i popularności. Muzyk trafił prosto w dziesiątkę, jeżeli chodzi o warstwę audio dla strzelaniny id Software. Artysta połączył kultowe brzmienia z oryginalnego Dooma (1993 rok!) z nowocześniejszą elektroniką i jeszcze bardziej agresywnymi riffami.
Efekt końcowy jest oszałamiający. O ile zapewne dosyć szybko zapomnę o kampanii dla jednego gracza w grze DOOM, tak o towarzyszącej zabawie muzyce już na pewno nie. Zresztą, sprawdźcie sami, co Mick Gordon zrobił z kultowym kawałkiem E1M1, będącym motywem przewodnim oryginalnego Dooma:
Niestety, na ten moment pełnej ścieżki dźwiękowej gry nie da się nigdzie odsłuchać. Nie mogę jej nawet kupić, chociaż rzucam pieniędzmi w ekran laptopa. Pozostają jedynie ripy zamieszczone na YouTube, które zostały wyciągnięte bezpośrednio z wersji beta. Co za rozczarowanie.