Duffy przerywa milczenie po porwaniu i gwałcie. Dlaczego przejmujący wpis piosenkarki po latach przerwy jest tak ważny?
Pochodząca z Walii piosenkarka Duffy, najbardziej znana z hitu Mercy, który zawładnął stacjami radiowymi w 2008 roku, opublikowała ostatnio pierwszy wpis w swoich mediach społecznościowych od dłuższego czasu. To dramatyczna deklaracja, wyjaśniająca powód nieobecności artystki na scenie.
W Internecie zawrzało.
Głównie jednak z powodu słów otuchy i zrozumienia dla przejmującej sytuacji, w jakiej znalazła się młoda Walijka. Komentujący chwalą kobietę za to, że udało jej się poradzić z problemem i że zdecydowała się powiedzieć o nim publicznie.
Tego rodzaju wpisy, od znanych, lubianych i rozpoznawalnych gwiazd są wyjątkowo ważne dla procesu zmian społecznych. Fakt, że osoby publiczne mówią głośno na dany temat pozwala obedrzeć niektóre tematy z zasłony tabu i sprawić, że przestajemy wstydzić się niektórych rzeczy. Pozwalają też wyplewić mentalność ofiary i przejąć narrację na temat swojego życia.
Takie deklaracje pozwalają też oswoić się z jakimś problemem i odnaleźć otuchę w fakcie, że nie jest się osamotnionym w jakiejś trudnej życiowej sytuacji. Skoro wielkie gwiazdy mogą mówić wprost o swoich problemach, to może ja też?
Przypomina to sytuację sprzed kilku lat, gdy Angelina Jolie mówiła publicznie o mastektomii obu piersi, której dokonała, gdyż znalazła się w grupie podwyższonego ryzyka, jeśli chodzi o raka piersi. Na myśl przychodzi też polski aktor Borys Szyc, który publicznie przyznał się do choroby alkoholowej i zdradził, że szuka pomocy w rozwiązaniu tego problemu.
Przykłady te sprawiają, że ważne problemy społeczne ponownie wchodzą do dyskursu publicznego i są omawiane przez szeroką grupę odbiorców.
Podobne deklaracje mogą sprawić, że dojdzie do zmiany sposobu myślenia większej grupy ludzi. Pozytywny efekt tego rodzaju działań wyraźnie widać było także kilka lat temu, gdy szerokim echem w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie, obiły się działania związane z akcją #MeToo. Krok za krokiem, kolejne osoby przedstawiały swoje historie, związane z molestowaniem seksualnym w miejscu pracy, a ich wyznania miały bardzo szeroki zakres społecznych konsekwencji.
Drobny kamyk rzucony na drogę miał szansę doprowadzić do wielkiej lawiny.
Lawiny, dzięki której na początku tego tygodnia producent filmowy Harvey Weinstein, wielokrotnie oskarżony przez liczne kobiety o molestowanie seksualne, został skazany na karę pozbawienia wolności.
Dzięki odwadze małej grupy osób, coraz więcej ludzi znajdywało siłę, by opowiedzieć także swoją historię. Dzięki temu teraz żyjemy już w innym społeczeństwie niż jeszcze dwa lata temu.
Przykłady te pokazują, jak wielką rolę w dyskursie społeczno-politycznym mogą mieć osoby publiczne oraz sama popkultura. W ostatnich latach wyraźnie widać wpływ akcji #MeToo na działania showbiznesu. Wystarczy spojrzeć na samą liczbę produkcji, które głośno podejmują ten temat. Dość wspomnieć świetne seriale „The Morning Show” i „Na cały głos”, czy film „Gorący temat”, które zyskały przychylność publiki, prezentując złożoność problemu.
Inną cegiełką, dzięki której popkultura przyczynia się do zmiany świata na lepsze jest kwestia reprezentacji mniejszości i niedoreprezentowanych grup na ekranie.
Produkcje takie jak „Captain Marvel”, „Czarna Pantera” czy „Wonder Woman” cieszą się dużą popularnością nie tylko dlatego, że to widowiska superbohaterskie, ale także dlatego, że stawiają bohaterów, którzy nie byli wcześniej głównymi bohaterami swoich opowieści na pierwszym planie.
W tym kontekście widać też pozytywny wpływ działań platformy Netflix, która celowo produkuje seriale przyglądające się niedoreprezenowanym w kulturze popularnej grupom społecznym. Produkcje takie, jak „Gentefied”, „Atypowy”, „Special” czy dzieła z obszaru Azji coraz częściej pojawiające się na platformie, sprawiają, że coraz większa grupa odbiorców może poznać historie, przedstawiające inne punkty widzenia i unaoczniające, że niezależnie od miejsca zamieszkania, koloru skóry, czy orientacji seksualnej, wszyscy jesteśmy ludźmi.