To jedna z najważniejszych postaci w naszym życiu. Bez względu na to, czy jest w nim obecny, czy nie. Ojcowie są równie ważnym budulcem naszej osobowości w społeczeństwie co matki. Z okazji ich dnia przyjrzałem się najciekawszym znanym mi portretom ojców w popkulturze, skupiając się głównie na filmach, ale też na kilku grach wideo, gdzie, o dziwo, twórcy poświęcają relacji tata-dziecko bardzo dużo uwagi.
Logan
"Logan" to wyjątkowy film, zarówno jak na ramy kina rozrywkowego, jak i tym bardziej adaptacji komiksów. Film Jamesa Mangolda to kapitalna mieszanka neo-westernu, kina drogi i chwilami horroru. A pomiędzy to wszystko zaszyta jest naprawdę piękna i poruszająca historia o samotnym człowieku, który zawsze chciał być ojcem i dopiero u kresu swego życia jest w stanie spełnić to pragnienie.
I dotyczy to nie tylko relacji Logan-Laura, która okazuje się być biologiczną córką głównego bohatera, ale też kręgosłupa całego filmu, czyli relacji Charles Xavier-Wolverine. Rozpoczęła się ona już w pierwszych "X-Menach" w 2000 roku, a w "Loganie" doczekała się łamiącego serca i wyciskającego łzy finału.
Indiana Jones i ostatnia krucjata
Domknięcie pierwszej trylogii o Indianie Jonesie jest tyleż samo spektakularne i pełne rozmachu, co bardziej osobiste i chwilami wręcz kameralne. A wszystko dzięki postaci Henry’ego Jones’a, czyli ojca najpopularniejszego archeologa wszech czasów.
Duet Harrison Ford–Sean Connery wyniósł "Ostatnią krucjatę" zdecydowanie powyżej przeciętnych hollywoodzkich widowisk. Ich relacja jest pełna humoru, drobnych spięć, obaj są uparci i niełatwo się ze sobą dogadują, ale gdy trzeba potrafią współpracować.
Do tego pojawienie się w filmie postaci ojca Indiany Jonesa nakreśliło o wiele pełniejszy portret samego Indy’ego oraz to, jak Henry ukształtował jego dzieciństwo i poprzez to także dorosłe życie.
Interstellar
Gdy pominiemy spektakl, zagadnienia i teorie (jedne prawdziwe, drugie niekoniecznie) związane z kosmosem, czarnymi dziurami i podróżami w czasie, to "Interstellar" Christophera Nolana okaże się tak naprawdę przepiękną opowieścią o miłości ojca do córki.
Miłość, która łączy ich oboje jest taka silna, że Cooper grany przez Matthew McConaugheya decyduje się na podróż w kosmos w celu ratowania życia córki (i przy okazji całej reszty ludzi) wiedząc, że już raczej nigdy więcej jej nie zobaczy. To ostateczne poświęcenie, na które stać tylko i wyłącznie szczerze kochającego rodzica.
Co istotne, jego miłość do córki była odwzajemniona, gdyż kobieta poświęciła całe dalsze życie na odnalezienie swego taty, który zaginął gdzieś daleko poza ostateczną granicą czasu i przestrzeni. Jak bardzo trzeba kogoś kochać by być w stanie pokonać takie niepojęte dla naszej percepcji odległości?
God of War
"God of War" w swej najnowszej inkarnacji obrał całkiem ciekawy kierunek. Twórcy gry tym razem nie tylko postanowili wejść w świat nordyckiej mitologii, ale też zmierzyli się z kulturowym mitem figury ojca. Silny, odważny, szorstki, wymagający, ale i na swój sposób troskliwy i kochający.
Dla dobra syna Kratos ukrywa swe uczucia i cierpienie po śmierci żony i matki swego dziecka. Wie, że przed synem trudne wyzwania i niebezpieczny świat, który tylko dybie na jego potknięcie. Robi więc wszystko by wychować go na równie silną osobę. Taką, która poradzi sobie ze wszystkimi przeciwnościami.
Podczas gry, wraz z fabułą, rozwija się też relacja obu mężczyzn. Ci zaczynają coraz lepiej współpracować, wzajemnie sobie pomagać. Ich uczucia wobec siebie nawzajem stają się coraz cieplejsze. Jest to wyjątkowe serce tej jakże efektownej i brutalnej zarazem przygody.
Król lew
Mufasa jest tyleż samo dumnym i mądrym władcą, co czułym ojcem. Sprawiedliwy, chcący dla swego syna jak najlepiej, pełen empatii i umiejętności wytłumaczenia dziecku na czym polegają prawidła życia.
Kto, jak nie ojciec, jest nas w stanie przygotować do dorosłości, nauczyć rozróżniać dobro od zła, wpoić odwagę i pokazać, że śmierć nie jest końcem, ale też nowym początkiem? Mufasa zrobił to nie tylko dla Simby, ale też dla wszystkich pokoleń dzieciaków, które oglądały film i wychowały się na "Królu lwie".
Złodzieje rowerów
Prosta, ascetyczna historia, należąca do pionierów neorealizmu w kinie. Film Vittorio de Sici to mistrzowsko opowiedziana alegoria relacji ojca i syna, którzy wyruszają razem na poszukiwanie skradzionego roweru. Pozornie błahe wydarzenie urasta tu do rangi dramatu. Rower służył bowiem mężczyźnie do pracy, a więc jego brak oznacza zero środków do życia dla niego i jego małego synka.
Oczywiście podróż dwójki głównych bohaterów stanowi też fabularny wytrych do pokazania nędzy życia w powojennych Włoszech. Reżyser wcale nie ubarwia ani mroków depresji swego kraju po wyniszczającej wojnie, ani też nie wygładza i nie idealizuje relacji głównego bohatera z synem. Szorstka rzeczywistość sprawiła, że ojciec traktuje swe dziecko trochę jak pomocnika, w tym przypadku w celu znalezienia roweru. Z czasem jednak przyjdzie nam obserwować jak narasta między nimi szacunek, zrozumienie i miłość.
The Last of Us
Gry wideo to stosunkowo nowa platforma będąca nośnikiem fabularnych opowieści. Wraz z rozwojem technologii oraz rozrostem całej branży doczekaliśmy się kompleksowych, epickich i pełnych rozmachu superprodukcji, które tyleż samo uwagi poświęcały grafice i mechanice zabawy, co warstwie fabularnej. Do takich produkcji bez wątpienia należy absolutnie wyjątkowa gra – "The Last of Us".
Głównym bohaterem gry jest Joel, którego córka ginie w tragicznych okolicznościach w momencie globalnej katastrofy. Następnie akcja przenosi się 20 lat do przodu. Samotny Joel, próbujący przetrwać w post-apokaliptycznym świecie, poznaje Ellie i podejmuje się zadania dostarczenia jej do tajnej organizacji o nazwie "Świetliki". Oboje podróżują przez wyniszczoną Amerykę i choć nie jest im łatwo, muszą ze sobą współpracować i porozumieć się (na tym też polega mechanika całej gry). Poprzez to z czasem zaczyna się między nimi tworzyć zażyłość, bliska relacji ojciec-córka, tym bardziej, że Joel ciągle nie zapełnił w swoim sercu pustego miejsca po tragicznej stracie biologicznej córki.
Spider-Man: Homecoming
Pomysł na wplecenie Spider-Mana do filmowego uniwersum Marvela nie mógł być lepszy. Któż bowiem byłby lepszym przewodnikiem dla ponadprzeciętnie inteligentnego chłopaka, ugryzionego przez radioaktywnego pająka, niż inny geniusz, Tony Stark?
Co ważne, Tony potraktował swoje zadanie opieki nad Peterem nad wyraz poważnie. Już w "Civil War" widać było tworzenie się więzi między nimi, a w "Spider-Man: Homecoming" Tony praktycznie w 100% wciela się w rolę ojca/opiekuna Petera, co rusz strofując go, gdy ten zachowa się nieodpowiedzialnie.
Stark, czując się odpowiedzialnym za życie Parkera, stara się go ochronić przed większymi zagrożeniami, trzymać z dala od Avengersów i próbując wpoić mu, że to nie kostium i moce czynią z niego bohatera. Choć ich relacja nie jest główną osią żadnego z filmów, to Marvelowi udało się ją kapitalnie rozpisać na (jak na razie) trzy produkcje.
W "Avengers: Wojna bez granic" przyszło nam zobaczyć kruszące serce pożegnanie Petera, który umierał na rękach Tony’ego. Stark poczuł, że po raz pierwszy w życiu naprawdę kogoś zawiódł i nie był w stanie uchronić chłopca, który był dla niego jak syn.
Brzdąc
Reżyserski debiut Charlie’ego Chaplina to jeden z najpięknieszych i najbardziej wzruszających filmów jakie znam. To obraz przełomowy pod względem łączenia ze sobą motywów komediowych i dramatycznych. W każdym z nich Chaplin wykazał się mistrzowskim wyczuciem i finezją w podejściu do tematyki.
A historia wcale nie jest wesoła. Rozgrywa się bowiem na ulicy, gdzie bezrobotny tramp (Chaplin) znajduje opuszczone niemowle i przyjmuje je pod swój skromny dach. Ojciec i jego przybrany syn darzą siebie szczerą miłością, pomimo tego, że żyją na skraju nędzy, a dziecko, by przeżyć i pomóc ojcu pomaga mu w drobnych kradzieżach.
Creed
Dla jednych jest to odcinanie kuponów od "Rocky’ego", a dla mnie wspaniały hołd dla serii i postaci stworzonej przez Sylvestra Stallone’a. Sednem filmu jest niemalże ojcowska relacja starego już Rocky’ego z synem jego niegdysiejszego rywala Apollo Creeda, Adonisem. Chłopak nigdy nie miał okzji poznać swego ojca gdyż ten zginął z rąk Ivana Drago na ringu w czwartej części serii.
Adonis pełen jest gniewu i pretensji, ale również determinacji do odniesienia sukcesu i kontynuowania dziedzictwa swego taty. A treningi z byłym mistrzem, konkurentem, a później przyjacielem Apolla, sprawły, że między Adonisem a Rocky’im zaczęła budować się więź, dzięki której obaj zaczęli sobie nawzajem pomagać. Rocky mógł ponownie powrócić do sfery życia, która była już za nim, a Adonis zyskał figurę ojca, którego nigdy nie miał.
Debiutanci
Tu dla odmiany nie ma wielkiego spektaklu. "Debiutanci" to pełna uroku, wzruszeń i kameralnych emocji opowieść o podstarzałym mężczyźnie (genialny Christopher Plummer), który postanawia wyznać swoim bliskim, że tak naprawdę zawsze był gejem i ma chłopaka.
Owo wyznanie, które ewidentnie dusiło go przez wszystkie lata, sprawiło, że otworzył się bardziej na świat, a przede wszystkim na swojego syna. Ich relacja zyskała zupełnie nowe życie, a dzięki coming outowi ojca syn postanowił wziąc swoje życie w garść, przestać się obawiać, i nie chcąc później na starość żałować, również otworzył się na miłość.
Życie jest piękne
Wspaniały Roberto Benigni jako Guido Orefice, który musi zmierzyć się z nową, niebezpieczną rzeczywistością, trafiając do obozu koncentracyjnego. Zamknięty w obozie zagłady wraz z synem i żoną, z którą nie może bez przeszkód się kontaktować, próbuje przekonać małego chłopca, że reżim to tylko gra ludzi dorosłych. Wzruszająca opowieść, ukazująca wielką miłość ojca, starającego się za wszelką cenę zapewnić swojej pociesze godne i bezpieczne dzieciństwo.
Śmiech miesza się tu ze łzami, historia ściska za serce. Rewelacyjne aktorstwo i niebanalna wizja zagłady Żydów to największe atuty tej produkcji Trzeba znać!