Spielberg zrezygnował z reżyserowania "American Sniper" dwa tygodnie temu, ze względu na brak porozumienia w kwestii budżetu. Dziś wytwórnia Warner Brothers ogłosiła, że jego następcą zostanie Clint Eastwood, reżyser m.in. "Gran Torino", "Bez przebaczenia" czy "Za wszelką cenę".
"American Sniper" jest filmową adaptacją autobiografii Chrisa Kyle'a o tym samym tytule. Zmarły w 2013 roku Kyle był żołnierzem elitarnej amerykańskiej jednostki specjalnej US Navy SEALs i najskuteczniejszym snajperem w dziejach Stanów Zjednoczonych - podczas misji w Iraku zabił 255 osób (z czego 160 zostało oficjalnie potwierdzonych przez Pentagon). Jego najbardziej spektakularnym wyczynem było zastrzelenie uzbrojonego w wyrzutnię rakiet bojownika z odległości prawie dwóch kilometrów - 1920 metrów. Jak pisze autor we wstępie swojej książki, jest to "historia o byciu mężczyzną", a nie po prostu "opowieść o zabijaniu".
Co dla ekranizacji "Amerykańskiego Snajpera" oznacza wybór Eastwooda na reżysera? Film będzie zapewne mniej efektowny i patetyczny niż gdyby realizował go Spielberg. Można też przypuszczać, że jego osią - zamiast strzelanin i wybuchów - będzie przede wszystkim jego bohater, który zostanie sportretowany jako postaci bardzo wyrazista i charakterna. Znając Clinta, spodziewam się też antywojennego wydźwięku całości. Do tego może przysłużyć się element biografii Kyle'a nie uwzględniony już w książce - jego śmierć. Kyle został zastrzelony przez byłego żołnierza, cierpiącego na stres pourazowy spowodowany udziałem w działaniach wojennych.
W oczekiwaniu na film warto zapoznać się z książką, której polski tytuł brzmi "Cel Snajpera". Zbiera ona bardzo dobre recenzje i opinie, była bestsellerem w 2012 roku. Daje nam szansę spojrzenia na to, jak wygląda front widziany oczami żołnierza - szczerze, z pewnym dystansem i poczuciem humoru. E-booki w dogodnych formatach znajdziecie na Woblinku.