REKLAMA

Mowa Elizy Rycembel na gali Orłów 2020 powinna przyćmić wszystkie aferki. Nawet tę z Więckiewiczem

Orły 2020 przyznane i chociaż można powiedzieć, że znaczna część gali należała do „Bożego Ciała”, to na mnie największe wrażenie i tak zrobiła przemowa Elizy Rycembel.

eliza rycembel orły 2020
REKLAMA
REKLAMA

Gala Orłów 2020 nie przyniosła przesadnych zaskoczeń. Co prawda „Boże Ciało” nie przywiozło zza wielkiej wody oscarowej statuetki, ale szum, jaki zrobił się po nominacji, do dzisiaj ma swoje odbicie w Polsce. Film Jana Komasy zdominował bowiem galę Orłów, przynosząc jego twórcom wyróżnienia w aż 11 kategoriach (w tym nagrodę publiczności).

Nie obyło się oczywiście bez kontrowersji.

Dzisiaj słychać echo informacji, że w kategorii Drugoplanowa rola męska miano przyznać aż dwa wyróżnienia. Pierwsze miało powędrować do Łukasza Simlata (za rolę w filmie „Boże Ciało”), natomiast drugie do Roberta Więckiewicza (za rolę w „Ukrytej grze”). Tylko że ten drugi został pominięty podczas wyczytywania nagrodzonych i zabrakło dla niego statuetki. Oczywiście trudno tu podejrzewać kogoś o złą wolę. Domyślam się, że to raczej kwestia niedopatrzenia.

Na łamach Rozrywka.Blog komentowaliśmy również to, że w kategorii seriale obyło się bez większych zaskoczeń, ale też, iż ten brak zaskoczeń przypomina trochę stagnację.

Jednak największe wrażenie zrobiła na mnie przemowa Elizy Rycembel, która odebrała statuetkę za Najlepszą drugoplanową rolę kobiecą. Aktorka otrzymała ją za swój występ w filmie „Boże Ciało” i trzeba przyznać, że jest to nagroda z całą pewnością zasłużona. Najmocniejsze jednak było to, że aktorka z ogromną pokorą przyjęła statuetkę. Z jednej strony podziękowała tym wszystkim, z którymi pracowała, a z drugiej zacytowała fragment listu Zbigniewa Herberta do studentów PWST (Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej):

REKLAMA

I nie bądźcie na litość Boską nowocześni. Bądźcie rzetelni. Hodujcie w sobie odwagę i skromność. Niech Wam towarzyszy wiara w nieosiągalną doskonałość i nie opuszcza niepokój i wieczna udręka, które mówią, że to co osiągnęliśmy dzisiaj to stanowczo za mało.

Płynie z niego dość jasny przekaz, w którym Herbert nawołuje do ambicji i pokory – co zresztą jest dla niego bardzo charakterystyczne. I bardzo chciałbym, abyśmy to na nim przez chwilę się skupili. Statuetki, aferki i plotki nie uciekną. A byłoby głupio przez nie przegapić to, że młoda artystka przypomniała wszystkim, co powinno być ważne w zawodzie aktora. I nie tylko w tym.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA