REKLAMA

Ewa Farna nie lubiła rocka? "(W)Inna?" na to wskazuje

Ewa Farna zawsze była jedną z tych niewielu gwiazd polskiego mainstreamu, której słuchanie nie było żadnym obciachem - głównie dzięki tak przebojowym singlom jak "Cicho" czy "EWAkuacja". Ale wtedy słuchaliśmy nastolatki śpiewającej utwory głównie z publishingu. Na "(W)Inna?" słyszymy dorosłą, młodą dziewczynę w jej własnych utworach.

Ewa Farna nie lubiła rocka? „(W)Inna?” na to wskazuje
REKLAMA

Każdy, kto słuchał całych albumów Farnej wiedział że ona lubiła pośpiewać do nieco mocniejszego szarpania drutów. Dlatego ja po pierwszym usłyszeniu singlowego "Znaku" byłem w niezłym szoku. Zacząłem się zastanawiać czy to nie przypadkiem Sylwia Grzeszczak. Niestety, to była Ewa. Wściekły na Farnę za rzucenie rockowych klimatów nie byłem w stanie odsłuchać kawałka w całości, zrobiłem to dopiero kiedy zacząłem słuchać płyty.

REKLAMA

I musiałem przełknąć gorzką pigułę, bowiem cały album również jest oderwany od brzmień do jakich nas przyzwyczaiła Ewa. Stare nawyki jednak trochę się zakorzeniły, co słychać w "Daj mi żyć" i "Ktoś z nami kręci". Na "(W)Inna?" nie brak eksperymentów, często zaskakujących. Dęciaki, które znamy już ze "Znaku" pobrzmiewają również w "Ulubionej rzeczy", z czego w tej drugiej zamiast być solidną konstrukcją piosenki są bardziej jej fajnym ubarwieniem. W "Z napisami" słyszymy delikatne elektroniczne beaty, a w "Poradniku dla początkujących" mamy całkiem przyjemne brzmienie funkowe połączone z rytmiczną rapowanką Ewy. A najbardziej zaskoczył mnie finałowy "Tu Bi Kontiniut..." - wiedzieliście że Ewę ciągnie do jazzu?

REKLAMA

Za to teksty jakoś nie zaskakują. Pseudo-poetycka liryka na "EWAkuacji" dobijała, ale tam do większości Ewa nie napisała ani linijki. Tutaj możemy się przyczepić już do niej samej - i, całe szczęście, jest lepiej. Odrobinę. "Tajna misja" - rozterki nastolatki po rozstaniu z chłopakiem, w "Znaku" mamy śpiewanie o butach, "Ktoś z nami kręci" mogłaby napisać też Sylwia Grzeszczak. Ale już "Poradnik dla początkujących" to cudowna satyra na polski showbiz, w "Daj mi żyć" Ewa wrzeszczy do autorów portali plotkarskich (ja tak odczytuję słowa o "zamiataniu prawdy pod stół"), w "Mamo!" mamy bardzo intymny ton, a "Przepraszam" po prostu wzrusza - każdy się od razu domyśli że jest to o wypadku samochodowym Ewy z zeszłego roku.

Zabierałem się do tej płyty kilka razy. Z początku jakoś nie mogłem przeboleć, że "(W)Inna?" tak bardzo odbiega od dawnych dokonań Ewy. Ale pora się pogodzić, że jest to już dorosła dziewczyna która nagrywa to co sama chce. Jeśli zamiast klasycznego pop-rocka woli eksperymentować z brzmieniami - to niech się nam Farna rozwija.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA