I to podwójnie. Najpierw w formie serialu, którego produkcją zajmie się stacja CW, a następnie jako pełnometrażowy film w 2016 roku.
DC/Warner Bros. Vs. Marvel/Disney – tak wygląda dla mnie współczesny przemysł rozrywkowy. Dopiero co telewizja ABC (której współwłaścicielem jest Disney) ogłosiła, że wyda serial Agents of S.H.I.E.L.D., a już słychać wystrzał armat po przeciwnej stronie i CW (należące w połowie do WB) szykuje się do poważnego ataku i zamierza przywrócić jednego z najbardziej rozpoznawalnych bohaterów DC na małe ekrany. Kto wygra pojedynek?
Póki co CW ma już swojego komiksowego flagowca w postaci Arrow, który cieszy się uznaniem widzów. Stacja nie zamierza jednak szarżować i z rozsądkiem podchodzi do nowej produkcji. Na początek producenci Flasha zamierzają przemycić tego bohatera do serialu Arrow (zapewne jednak pozbawionego mocy), potem trzymać kciuki żeby ich postać się spodobała, a dopiero później wypuścić pilot. Szanse na sukces są jednak bardzo duże, wystarczy wspomnieć, że panowie odpowiedzialni za kształt serialu to 2/3 produkcyjne Arrow, czyli Greg Berlanti i Andrew Kreisberg. Z kolei na krześle reżyserskim usiądzie David Nutter, który ma na swoim koncie Smallville, Grę o Tron, Homeland i Archiwum X.
Na pewno nowy serial o przygodach Flasha (Barry’ego Allena żeby było jasne) będzie utrzymany w "realistycznym" tonie (jak ma to miejsce w Arrow, nowym Supermanie oraz Batmanach Nolana) i na pewno nie ujrzymy go zbyt szybko. O ile jednak fani Flasha mogą spać w miarę spokojnie, to niestety fani Wonder Woman mogą już zaczynać szlochać, bo prace nad serialem (roboczo nazwanym Amazon) poświęconym czarnowłosej bohaterce DC zeszły na dalszy tor. Być może panowie z CW mają ciągle w pamięci obrazy niewyemitowanego pilota z 2011 (wyprodukowanego przez NBC), który był naprawdę, naprawdę okropny – możecie zresztą zobaczyć sami na załączonym filmie, nie zwracajcie jednak uwagi na podkład muzyczny, ponieważ pochodzi on z serialu Wonder Woman stworzonego w latach 70-tych.
Miejmy nadzieję, że ekipa producencka z CW wytęży swoje mózgi i zrobi serial co najmniej tak dobry jak The Flash z 1990 roku (z udziałem Marka Hamilla jako Trickstera) - który jak na swoje czasy był naprawdę udanym przedsięwzięciem – inaczej fani DC mogą zacząć kręcić nosem i pogardzić zapowiadanym na 2016 rok filmem, tym bardziej, że Man Of Steel raczej nie zaskarbił sobie ich serc.
Podsumowując, mamy już Zieloną Strzałę w serialu, nową wersję Supermana i Batmana (którzy w 2015 zmierzą się ze sobą) oraz zapowiedź nowego Flasha. Logicznym więc wydaje się, że droga do zobaczenia Justice League w kinach, to tylko kwestia 3 może 4 lat. No cóż… nie chcę być złym prorokiem, ale jakoś tego nie widzę. Być może się to uda, jeśli kinowy Flash stanie się hitem, a serial Amazon w końcu ujrzy światło dzienne. Zanim to się jednak stanie przyjdzie nam jeszcze długo poczekać.