REKLAMA

Brokat i ring czyli babski wrestling w GLOW od Netfliksa

Jeśli chcecie wziąć udział w niezwykłym widowisku w ten weekend, odpalcie GLOW, nowy serial Netfliksa. Znajdziecie tam waleczne i silne kobiety, świetną muzykę i błyszczące stroje.

Recenzja serialu Glow
REKLAMA
REKLAMA

Oglądaliście kiedyś wrestling? Pamiętam, że kiedy byłam dzieckiem, zdarzało mi się takie zawody oglądać w telewizji wraz z... tatą. Całkiem mnie to bawiło. Z jednej strony nie mogłam uwierzyć, żeby te walki były zupełnie nie na serio, a z drugiej strony wydawało mi się to podejrzane, aby po tylu upadkach ci ludzie wciąż żyli. Nie byłam nigdy na żywo na zawodach wrestlingowych, ale widziałam z nich relację wideo mojego kumpla. Krew się leje, wielcy goście miotają się po ringu jak szaleni, a ty - ponoć nawet nie wiesz kiedy - zaczynasz krzyczeć.

W jednej ze scen nowego serialu Netfliksa, GLOW, też jest zresztą taka scena. Na początku ludzie czują się niepewnie, a to, na co patrzą, nie wywołuje w nich większych emocji. Nagle jednak zaczyna się coś dziać i następuje prawdziwa wrzawa. Wrestling zaskakuje, nie tylko ze względu na samą walkę, ale i kreacje jej bohaterów.

Ale czym w ogóle jest GLOW? To Gorgeous Ladies of Wrestling. A o co chodzi? Zacznijmy od początku.

Los Angeles, Hollywood i lata 80. A pośrodku, tego wszystkiego Ruth, główna bohaterka serialu. Młoda, całkiem ładna, ale nieco pogubiona. Ruth chce zostać aktorką, ale niestety przemysł filmowy nie jest usłany różami. Nikt nie chce jej zaangażować, co jednak jej nie zniechęca. Ta postać jest jakby wyciągnięta ze świata Tootsie. Kojarzycie tę blond przyjaciółkę Dustina Hoffmana, z którą w końcu (przypadkiem, o ile można to zrobić przypadkiem) się przespał, a potem ona czekała na niego kilka godzin z kolacją, kiedy ten w stroju kobiety podrywał śliczną i młodziutką Jessikę Lange? No to właśnie Ruth bardzo ją przypomina. Niby normalna dziewczyna z ambicjami, ale jednak jakby lekko niezrównoważona.

Pewnego dnia po nieudanym castingu Ruth otrzymuje dziwną propozycję.

Nie wie co ją czeka. Na miejscu okazuje się, że ma wziąć udział w przesłuchaniu do GLOW - nowego show amerykańskiej telewizji. Na wizji mieszanka seksownych i nietypowych kobiet (jest tam na przykład kobieta, która czuje się wilczycą) ma ze sobą walczyć podczas wrestlingowych pojedynków. W międzyczasie osobiste życie Ruth wywraca się do góry nogami. Ale to dopiero początek. Nieprzyjemna sytuacja przysporzy jej dużo smutku i upokorzenia, ale ostatecznie okaże się - w pewnym sensie - siłą napędowa jej kariery.

opinie o glow class="wp-image-88046"

GLOW naprawdę bawi. Jest coś fascynującego w samym pomyśle na ten serial. Za jego powstanie odpowiadają twórcy odpowiedzialni za Orange Is the New Black, co może wam nieco uzmysłowić, jakiego klimatu powinniście się spodziewać. Jest nieco wulgarnie, dynamicznie i krzykliwie. Pomysł jest o tyle fantastyczny, co absurdalny. I ja przy tym absurdzie, przy tym wrestlingu dla kobiet bawiłam się świetnie. Nieco rozczarowują niektóre postaci, bo mam wrażenie, że są zbyt stereotypowe. I o ile w Orange Is the New Black jest to świetne, o tyle tutaj nie w przypadku wszystkich bohaterek się sprawdza.

Ale GLOW jako całość wypada naprawdę rewelacyjnie.

Odcinki liczą około półgodziny, a ostatnio - przyznam - brakowało mi takich krótszych epizodów. W GLOW nie ma miejsca na niepotrzebne przestoje, każdy odcinek kończy się cliffhangerem, jesteśmy ciekawi, co wydarzy się jako następne.

Nowy serial platformy Netflix GLOW class="wp-image-88048"
REKLAMA

Jeśli nie wiecie, co włączyć jako następne z wielkiej biblioteki Netfliksa, GLOW to właściwa odpowiedź.

Zakochacie się od razu w tym szalonym serialu i jego popapranych bohaterach. A wrestling? Wrestling doskonale ubarwi wam te historię! Mieszanka łez, krwi, potu i alkoholu jest gotowa.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA