W „Godności” María Elena Wood i Patricio Pereira sięgają po jeden z najbardziej niechlubnych epizodów w historii Chile, aby opowiedzieć o poszukiwaniu własnej tożsamości. Prokurator Leo Ramirez implicytnie staje się tym samym przedstawicielem całego narodu, który próbuje przerobić traumy z przeszłości.
OCENA
Twórcy serialu osadzają opowieść w konkretnym i wciąż żywym w świadomości Chilijczyków kontekście społeczno-politycznym. Głównym tematem są zbrodnie, które miały miejsce za murami Colonii Dignigad. Pierwsi osadnicy pojawili się tam w 1961 roku, a ich przywódcą był lekarz Luftwaffe Paul Schäfer. Przez dekady rządził on twardą ręką. Wykorzystywał swoją pozycję, aby molestować nieletnich chłopców, w latach 1973-1990 wspomagał autorytarny rząd Augusto Pinocheta, umożliwiając torturowanie przeciwników reżimu na terenie kolonii, a także nielegalnie handlował bronią. Wood i Pereira przenoszą nas do lat 90. ubiegłego wieku, kiedy to młody i ambitny prokurator otrzymuje zadanie zakończenia zbrodniczego procederu. Nie jest to jednak łatwe, bo mieszkańcy okolicznych miasteczek nie chcą o tym słyszeć. W końcu w Dignigad działa szpital, a dzieci z biednych rodzin mają tam zapewnioną darmową edukację. Jakby tego było mało, w przestępcze działania osady zaangażowani mogą być też przedstawiciele prawa, politycy i dyplomaci.
Leo Ramirez ma więc przeciwko sobie lokalną społeczność i cały aparat państwowy.
Kierują nim jednak osobiste powody. W dzieciństwie sam mieszkał w kolonii i był molestowany przez Schäfera. Silną chęć zemsty powstrzymuje jednak fakt, że jego oprawca wysłał go również na studia za granicę i opłacił jego edukację. Tym samym prokurator jest zawieszony między poczuciem niesprawiedliwości, a wdzięcznością. Wood i Pereira prowadzą swoją opowieść na dwóch płaszczyznach czasowych. Akcja właściwa toczy się w 1996 roku, a przerywana jest co chwilę retrospekcjami z 1976 roku. W ten sposób twórcy odkrywają kolejne epizody z przeszłości protagonisty, wprowadzając nowe postacie i niuansując jego portret psychologiczny. Dzięki temu nierozerwalnie łączą jego losy z historią Chile, w której z jednej strony Niemcy pomagali mieszkańcom kraju, a z drugiej wykorzystywali ich naiwność do własnych celów. Z tego względu w osobie głównego bohatera odbijają się wciąż nieprzerobione traumy całego narodu i dochodzi do rozdrapywania tych nie do końca zagojonych ran.
W ten sposób twórcy nadają narracji intymnego wymiaru. Demony narodu stają się demonami samego protagonisty, dzięki czemu nie trzeba być ekspertem od najnowszej historii Chile, ani nawet mieć pojęcia o sprawie Coloni Dignigad, aby kibicować Ramirezowi w jego walce o sprawiedliwość. Wood i Pereira robią wszystko, aby „Godność” była jak najbardziej przyjazna dla osób spod każdej szerokości geograficznej, niezależnie od stanu ich wiedzy. Bez przerwy wzmacniają naszą sympatię względem głównego bohatera i niechęć do jego przeciwników. Skupiają się na uniwersalnej opowieści o walce jednostki o samoświadomość, angażując nas w swoją fabułę. Potrafią bowiem utrzymać nasze zainteresowanie w równym stopniu, co poziom napięcia. Co chwilę zagęszczają atmosferę, pokazując kolejne elementy układanki i każąc nam połączyć je w spójną całość. Wbrew pozorom seans serialu wcale nie będzie jednak przyjemnym doświadczeniem.
Wood i Pereira zaglądają w najmroczniejsze zakamarki ludzkiej duszy i umysłu.
Już sama podejmowana przez nich tematyka nie jest łatwa, a dodajmy do tego, że potrafią ją przedstawić w taki sposób, aby za pomocą minimalistycznych środków formalnych i sugestii ujawnić przed widzami całe jej okropieństwo. Atakująca z ekranu ambientowa muzyka, ujęcie chłopca niosącego herbatę Schäferowi czy dźwięk odkręcanej wody pod prysznicem będą prześladować was jeszcze wiele godzin po seansie. Twórcy zapewniają widzom ekstremalne emocje i wprowadzają nas na samo dno piekła. I chociaż przebywanie w nim kosztuje sporo nerwów, chciałoby się pozostać w nim nieco dłużej niż jest nam to dane.