REKLAMA

Gotham jeszcze nigdy nie było taką krainą bezprawia. Sprawdzamy pierwszy odcinek 5. sezonu serialu

„Gotham” wróciło właśnie z ostatnim sezonem. Widzieliśmy już pierwszy odcinek finałowej serii i jedno jest pewne - w krainie bezprawia nikt nie jest bezpieczny.

gotham 5 sezon recenzja 12
REKLAMA
REKLAMA

Fox zdecydował się kilka lat temu opowiedzieć o rodzinnym mieście Batmana, rezygnując z motywu klasycznego Mrocznego Rycerza. Ten pomysł wypalił. Bruce Wayne przewija się co prawda w tle, ale to jeszcze nastolatek. Głównymi bohaterami są tym razem te postaci, które zazwyczaj w opowieściach o mieście Gotham schodzą na drugi plan.

gotham 5 sezon recenzja 12 class="wp-image-238369"

Nie ma też wątpliwości, że „Gotham” to serial wyjątkowy.

Inny. Wyróżniający się. Bezkompromisowy i na wskroś… komiksowy. „Gotham” od telewizji Fox na tle klepanych na jedno kopyto produkcji na licencji DC od stacji CW wyróżnia się nieoczywistą formą i sporą dozą autoironii. Fabuła, taka w sumie na poważnie, potrafi ginąć tu w oparach absurdu.

Do tego scenografie, dekoracje i kostiumy mieszają w cwany sposób współczesność ze stylem retro. Nie sposób na podstawie tego, co widzimy ocenić czasu akcji. Niby to współczesność, ale udało się ożenić nowoczesne telefony komórkowe z elementami klasycznego noir.

I to się na szczęście w tym roku nie zmieniło, a 5. sezon „Gotham” nie wyważa otwartych drzwi.

To cały czas przerysowana, pompatyczna historia z jajem. Kolejny rozdział opowieści o tytułowym mieście podbija do tego stawkę jak nigdy dotąd. Gotham stało się krainą bezprawia („No Man’s Land”), którą rząd Stanów Zjednoczonych ostentacyjnie porzucił.

Mosty zostały wysadzone, a ludność, która nie zdążyła się ewakuować, żyje na gruzach cywilizacji. Poszczególne dzielnice zostały przejęte przez gangi. Tylko mała grupa policjantów chroni nielicznych ocalałych, ale utrzymanie ich przy życiu nie będzie łatwe.

gotham 5 sezon recenzja 12 class="wp-image-238390"

„Gotham” nie pokazuje nam jednak, co dokładnie działo się po zamachu terrorystycznym Jokera Valeski.

Dalej mogą znaleźć się delikatne spoilery.

Wariat o szerokim uśmiechu zresztą przepadł zaraz po postrzeleniu Seliny Kyle. Zamiast tego dowiadujemy się, że odcięcie miasta od reszty świata potrwa… przynajmniej rok. Gordon, Harvey, Ed Nygma i Pingwin szykują się natomiast po tym czasie do wojny - ale nie walczą tym razem między sobą.

Nie wiemy jednak, co to za wojna, bo po krótkim wstępie cofamy się w czasie o kilkaset dni. Pierwszy odcinek finałowej serii Gotham nosi nazwę „Rok zero” i zapewne sezon, a przynajmniej jego spora część, skupi się na pokazaniu nam, w jaki sposób doszło do sojuszu pomiędzy bohaterami i złoczyńcami.

Przyznam, że niezbyt lubię taką formę narracji.

Z jednej strony mamy ostatni sezon, więc wydarzyć może się dosłownie wszystko, a scenarzyści zdejmują rękawice. Z drugiej główna linia czasowa to tak naprawdę jeden wielki flashback, a my znamy dalsze losy części postaci. Twórcy sami krępują sobie ręce.

Skoro w krótkiej scenie rozgrywającej się po około roku od wysadzenia mostów bohaterowie - czyli Gordon, Harvey, Ed i Pingwin - mają się dobrze, to już wiemy, że do tego czasu nie może spaść im włos z głowy. Trudno utrzymać więc suspens w scenach akcji.

gotham 5 sezon recenzja 12 class="wp-image-238384"

Oczywiście serial może budować napięcie poprzez uśmiercanie innych postaci.

Tych udało się przez kilka lat zebrać naprawdę sporo i trudno ocenić, kto przetrwa do końca walkę o miasto. Widać też jak na dłoni, że bohaterowie po jasnej stronie Mocy są tutaj w mniejszości. Na arenie pozostali bowiem z głównych bohaterów tylko Gordon, Harvey, Bruce Wayne, Alfred i Lucius Fox.

REKLAMA

Po przeciwnej stronie barykady jest znacznie różnorodniej. Wśród łotrów są bowiem Pingwin, Ed Nygma, Scarecrow, Mr. Freeze, Firefly, Valeska oraz Barbara z Tabby, a na tym pewnie nie koniec. Nie wiemy też jeszcze co się stało z doktor Lee, a Selina Kyle czeka na operację i tajemniczą Wiedźmę.

Zapowiada się prawdziwa jazda bez trzymanki, a już w pierwszym odcinku padł pierwszy trup. Mam tylko nadzieję, że szybko przeskoczymy w czasie te kilkaset dni do przodu, a scena zbierania się do walki czterech bohaterów z otwarcia 5. serii nie pokazywała wydarzeń z samego finału.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA