Gra o tron rozebrana na czynniki pierwsze, ale aktorzy już tak często się nie rozbierają
Jeszcze chwila, a hasło „to nie porno, to HBO” odejdzie na śmietnik historii. Siódmy sezon serialu Gra o tron poświęcił najmniej czasu ze wszystkich na prezentowanie kobiecych wdzięków i scen pełnych miłosnych uniesień. Na dodatek tym razem pierwsze skrzypce grały męskie, a nie damskie pośladki.
Parodia reklamy telewizyjnej „To nie porno, to HBO” stała się już memem. Tajemnicą poliszynela jest, że seriale tej stacji wręcz do przesady ociekają seksem. Gdzie nie spojrzeć, tam piersi, pośladki, penisy i waginy. Bezpruderyjne sceny łóżkowe, orgie na kilkadziesiąt osób i kazirodcze gwałty nie robią już na widzach wrażenia.
Gra o tron już dawno przestała szokować scenami seksu i nagością.
Z początku sceny pełne przebranych w kostiumy postaci, które kolejno elementy tychże strojów odrzucały poza kadr, mogły wzbudzać zainteresowanie. Widzowie zdążyli już zobojętnieć przez te lata. Nagie kobiece piersi to dla fanów Gry o tron chleb powszedni.
HBO najwyraźniej uznało, że zamiast kazać biegać aktorkom z piersiami, a aktorom z przyrodzeniem na wierzchu, lepiej poświęcić czas antenowy na sceny batalistyczne i dialogi. Wyszło to produkcji na dobre i nawet nie zwróciłem uwagi na to, że 7. seria Gry o tron pobiła rekord.
Twórcy serialu Gra o tron w 7. sezonie rozebrali najmniej bohaterów w historii produkcji, a to nie koniec niespodzianek.
Fani serialu HBO nie przestają mnie zadziwiać. Chciało im się obejrzeć cały serial tylko po to, by zobaczyć, jak wiele osób pokazano nago w każdym z sezonów. Okazuje się, że rozbierane sceny w ostatniej serii miało zaledwie sześć osób - trzy kobiety i trzej mężczyźni.
Gra o tron przestaje epatować seksem i to nie tylko dlatego, że miała zaledwie 7 odcinków, a nie dziesięć - a zresztą te odcinki były dłuższe niż w te w minionych seriach. W każdym poprzednim sezonie osób nagich było kilkukrotnie więcej. Jak wynika z obliczeń Sary David, redaktorki serwisu Vice.com, tylu nagich aktorów i aktorek obserwowaliśmy w Grze o tron:
- Sezon 1 - 33 (88 proc. kobiet, 12 proc. mężczyzn);
- Sezon 2 - 16 (100 proc. kobiet, 0 proc. mężczyzn);
- Sezon 3 - 19 (79 proc. kobiet, 21 proc. mężczyzn);
- Sezon 4 - 23 (91 proc. kobiet, 9 proc. mężczyzn);
- Sezon 5 - 28 (68 proc. kobiet, 32 proc. mężczyzn);
- Sezon 6 - 22 (91 proc. Kobiet, 9 proc. mężczyzn).
Widać jak na dłoni, że filmowcy z HBO przez sześć lat zdecydowanie woleli kręcić nagie kobiety niż mężczyzn. W drugiej serii żaden aktor nie zdjął szaty lub zbroi. Rozbierane sceny spoczęły na barkach ponad tuzina przedstawicielek płci pięknej.
Dopiero w tym roku udało się odwrócić ten trend.W siedmioodcinkowej serii zaledwie 6 razy pojawił się jakiś aktor nago, a proporcje płci były wyrównane. Kto wie, może w przyszłym roku HBO nas zaskoczy i przynajmniej nieco poprawi statystyki mężczyzn.
No i na koniec zobaczyliśmy TE pośladki.
Analiza redaktorki Vice nie zaczyna się jednak na piersiach i nie kończy na pośladkach. Postanowiła sprawdzić testem Bechdel, jak duży udział miały postaci kobiecie w widowisku HBO poza prężeniem swoich wdzięków do kamery.
Okazuje się, że dwie bohaterki rozmawiały o czymś innym niż mężczyźni w zaledwie 18 z 67 wyemitowanych do tej pory odcinków.
Na ten test warto jednak spojrzeć z przymrużeniem oka.