Pod kątem horrorów, rok 2015 był dość kiepski. Choć trafiło się kilka wartych uwagi perełek, sporo było też rozczarowań. Miejmy nadzieję, że przyszły rok będzie lepszy dla wszystkich fanów kina grozy. A szanse na to są - w 2016 roku do kin trafi kilka znakomicie zapowiadających się obrazów. Przed wami dziesięć z nich, na które czekam najbardziej.
Las samobójców (The Forrest)
Premiera: 8 stycznia
Jeśli chodzi o horrory, to trudno w tym gatunku opowiedzieć oryginalną historię. "Las samobójców" nie ma takich ambicji, zanosi się jednak na solidny film, którego najmocniejszymi stronami mogą być bardzo dobre zdjęcia i obecność Natalie Dormer w obsadzie. Grana przez angielkę Sara udaje się w podróż do Japonii, by odnaleźć swoją siostrę, która zaginęła tam w niewyjaśnionych okolicznościach. Nie bacząc na ostrzeżenia lokalsów w poszukiwaniu prawdy o tym, co przydarzyło się jej siostrze wkracza do owianego złą sławą lasu Aokigahara, miejsca chętnie wybieranego przez samobójców. Sara i jej kompanii nie podejrzewają, że udręczone dusze zmarłych polują na każdego, kto wkroczy do lasu.
31
Premiera: styczeń
Najnowszy film Roba Zombie swoją od dawna wyczekiwaną i wielokrotnie przekładaną premierę ma mieć podczas Festiwalu Filmowego Sundance, który odbędzie się w styczniu. „31” ma być horrorem utrzymanym w charakterystycznym dla Roba Zombie stylu. Jego fabuła skupiać się będzie na losach piątki przypadkowych ludzi, porwanych na pięć dni przed Halloween. Przetrzymywani w niewoli i torturowani, zostaną zmuszeni do wzięcia udziału w brutalnej grze w 31, w której ich przeciwnikami będzie grupa psychopatycznych clownów. Reguły tej rozgrywki są proste – zabić rywali, zanim to oni zabiją.
Viral
Premiera: 19 lutego
Udane mariaże filmów z gatunku science-fiction i horroru zdarzają się jeszcze rzadziej niż dobre filmy grozy. A te do kin trafiają wyjątkowo rzadko, zatem po "Viral" nie oczekuję cudów. Wystarczy mi, jeśli okaże się przyzwoity. Film opowiadać będzie o młodej kobiecie, Stacey, żyjącej w świecie, którego większość populacji wyginęła przez tajemniczego wirusa. Stacey dokumentuje nową rzeczywistość, w której przyszło jej istnieć, jednocześnie opiekując się swoją zarażoną siostrą. Brzmi jakbyśmy widzieli to setki razy, ale zgrabnie opowiedziane historie w tym stylu można policzyć na palcach jednej ręki, zatem mimo wszystko "Viral" ma w sobie potencjał.
Duma i uprzedzenie i zombie
Premiera: 11 marzec
Ekranizacji książki autorstwa Setha Grahame’a-Smitha (i Jane Austen, oczywiście) nie zapowiada się na hit, który podbije serca setek milionów widzów, ale zaprezentowane niedawno zwiastuny wypadł lepiej, niż można było tego oczekiwać i ten mariaż klasycznego romansu z komedią i horrorem może znaleźć swoich fanów. W obsadzie znaleźli się Lily James („Kopciuszek”) jako Elizabeth Bennet, Sam Riley („Control”) jako Pan Darcy oraz Bella Heathcote („Mroczne cienie”) w roli Jane Bennet.
The Other Side of the Door
Premiera: 18 marca
Po śmierci swojego syna, Oliviera, Maria próbuje ułożyć sobie życie. Nie jest jednak w stanie rozpocząć nowego rozdziału, dopóki nie pożegna się ze swoim synem. W tym celu bierze udział w seansie spirytystycznym, podczas którego jednak dochodzi do otwarcia drzwi pomiędzy światami. Korzysta z nich przerażające monstrum, które przejmuje ciało Oliviera. Do bólu ograny motyw nie jest jedyną wadą tej produkcji. Reżyserem "The Other Side of The Door" jest Johannes Roberts - znając jego dotychczasową twórczość i ten do cna wyeksploatowany opis fabuły, oczekuję filmu z kategorii "tak złe, że aż dobre (bo śmieszne)", a takie, szczerze mówiąc, lubię najbardziej.
Rings
Premiera: 1 kwietnia
To nie żart - pierwszego kwietnia do kin trafić ma kolejna część amerykańskiej wersji japońskiego "Ringu". Kultowy (mowa, rzecz jasna, o oryginale) film, który rozbudził zainteresowanie azjatyckim kinem grozy w USA i Europie, wielu mógł wydawać się już dostatecznie wykorzystany, filmowcy rodem z Hollywood zawsze mają jednak pomysł na sequel. O fabule cały czas wiadomo niewiele ponad to, że akcja tego dzieła rozgrywać się będzie 13 lat po wydarzeniach z części pierwszej, ale "Rings" należy traktować raczej jako swoisty reboot serii w 3D.
Before I Wake
Premiera: 8 kwietnia
Mike Flanagan, reżyser taki dzieł jak "Oculus" i "Absentia", czyli całkiem niezłych filmów grozy, powraca. "Before I Wake" będzie horrorem opowiadającym o młodej parze, która adoptuje osieroconego chłopca. Ten ma straszne koszmary, które przenikają do rzeczywistości, gdy od śpi. Brzmi nieźle, na zwiastunie wygląda przyzwoicie... Może być dobrze.
Amityville: The Awakening
Premiera: 15 kwietnia
Historię nawiedzonego domu Amityville widzieliśmy już wielokrotnie, ostatnio - w 2005 roku. A skoro od tego czasu minęło już 11 lat, nie zaszkodzi sobie ją odświeżyć. Szykuje się absolutnie typowy horror, po którym nie należy oczekiwać rewelacji. Ale jako popcornowy film z dreszczykiem ma szansę się sprawdzić.
The Conjuring 2: The Enfield Poltergeist
Premiera: czerwiec
"Obecność", bodaj najbardziej udany horror 2013 roku, powraca. Sequele są na ogół gorsze od oryginalnych filmów - co jest szczególnie widoczne w filmach grozy właśnie - ale może w tym wypadku nie będzie tak źle. Za "The Conjuring 2" opowiadać będzie James Wan, czyli reżyser pierwszej części, a w obsadzie znaleźli się Patrick Wilson i Vera Farmiga. Fabuła nie jest jeszcze znana, ale po tytule należy wnosić, że będzie ona nawiązywała do słynnej aktywności poltergeista w domu w Enfield w 1977 roku. W ciągu roku rzekomo zostało tam odnotowanych przeszło 1500 przypadków "działalności" ducha. Większość z nich związana była z Janet, młodą mieszkanką domu.
Lights Out
Premiera: lipiec
Pełnometrażowa wersja trzyminutowego filmu z 2013 roku o tym samym tytule. "Lights Out" to historia kobiety prześladowanej przez przerażającą kreaturę, która pojawia się jedynie wtedy, gdy gasną światła. Jej obecność związana jest z tajemniczą przeszłością rodziny bohaterki. Reżyserem produkcji jest autor krótkometrażowego oryginału, David Sandberg. W obsadzie znaleźli się między innymi Teresa Palmer, Emily Alyn Lind, Alicia Vela-Bailey i Andi Osho. Jeśli nowe "Lights Out" utrzyma klimat, może być naprawdę nieźle.
Daylight's End
Premiera: 2016
Zaraza niewiadomego pochodzenia dziesiątkuje ludzkość, przemieniając ją w krwiożercze bestie. Grupa ocalałych stara się dotrzeć do bezpiecznego schronienia. Czy ten schemat widzieliśmy już miliardy razy? Tak. Czy to znaczy, że ta formuła się wyczerpała? Nie. Tym bardziej, że w obsadzie "Daylight's End" pojawią się między innymi Johnny Strong i Krzysztof Soszyński. Liczę na dużo dobrej rozwałki.