Tego się chyba nikt nie spodziewał. Czwarty sezon "House of Cards", który swoją premierę będzie miał już za kilka tygodni, w marcu, powszechnie traktowany był jako zakończenie historii Franka Underwooda. Tymczasem wcale tak nie będzie.
Na oficjalnym profilu "House of Cards" na Twitterze pojawiła się prosta grafika informująca o tym, że powstanie piąty sezon "House of Cards", który trafi do nas w 2017 roku. To zaskakująca informacja, bowiem wydawało się, iż to czwarta seria zwieńczy dzieło. Każdy sezon serialu składa się z 13 odcinków, razem byłoby ich 52 - tyle samo, ile liczy pełna talia kart.
Jednocześnie twórca amerykańskiej wersji "House of Cards", Beau Willimon, poinformował, iż nie będzie zaangażowany w prace nad piątym sezonem. Wydał on specjalne oświadczenie, w którym podziękował za dotychczasową współpracę i dodał, że po pięciu latach i czterech sezonach najwyższy czas zająć się innym projektem. Wygląda na to, że Netflix nie zamierza rezygnować ze swojej sztandarowej produkcji. Czy bez Willimona na pokładzie będzie ona równie udana? Na znalezienie odpowiedzi na to pytanie przyjdzie nam poczekać do 2017 roku.
Tymczasem dalsze losy Franka Underwooda śledzić będzie można od 4 marca - to wtedy swoją premierę będzie miał czwarty sezon "House of Cards".