Trylogia Suzanne Collins "Igrzyska śmierci", która rozrosła się już do czterech filmów kinowych, wkrótce może doczekać się kolejnych odsłon. Posiadająca prawa do marki korporacja Lionsgate przymierza się do zrealizowania prequeli przygód Katniss Everdeen.
"Igrzyska śmierci", literacki bestseller i filmy zarabiające ogromne pieniądze (ostatnia odsłona, druga część "Kosogłosa", w ciągu nieco ponad miesiąca od premiery dała przychód w wysokości ponad pół miliarda dolarów) - to nie mogło się szybko skończyć. W Hollywood przestrzega się pewnych zasad, a jedną z najważniejszych jest niezarzynanie kur znoszących złote jaja. Kontynuowanie wątków z "Kosogłosa" nie wchodziło w grę, szefostwo Lionsgate zdecydowało się bliżej przyjrzeć historii Głodowych Igrzysk.
Katniss Everdeen oraz Peeta Mellark wzięli udział w 74. Głodowych Igrzyskach. Choć były one przełomowe i przyczyniły się do kolosalnych zmian w Panem, nie oznacza to, że w trakcie poprzednich edycji nie wydarzyło się nic wartego wspomnienia. Żeby daleko nie szukać - obecna w "Igrzyskach śmierci" postać Haymitcha Abernathyego, trybuta z 12 Dystryktu, który brał udział w 50. Głodowych Igrzyskach i który za swój sukces w nich zapłacił ogromną cenę. A innych interesujących bohaterów i wydarzeń jest zapewne na pęczki.
Powstanie prequeli serii "Igrzyska śmierci" nie jest jeszcze pewne - to na razie jedynie pomysł. Ale umówmy się - przy takiej popularności i tak dobrych wynikach finansowych, i skoro Lionsgate głośno o tym wspomina, szanse na jego realizację są ogromne.