Album z serii tych najbardziej oczekiwanych. W końcu muzyka w wykonaniu Incubus, należy zdecydowanie do pierwszej ligi rocka. Nadzieje związane z tym albumem były spore, tylko czy zespół im sprostał?
Incubus ma już na karku 16 lat. Dorobił się już sześciu albumów studyjnych, czterech koncertówek oraz trzech wydawnictw DVD. Skład zespołu nieco się zmienił (zmiany zaszły na stanowiskach basisty oraz Dja) a obecnie za śpiew odpowiada Brandon Boyd, specem od efektów dźwiękowych jest Chris Kilmore, na basie gra Ben Kenney, perkusistą jest Jose Pasillas natomiast gitarzystą jest Mike Einziger. Ci panowie z pewnością mieli ogromny wkład w rozwój sceny rockowej w latach dziewięćdziesiątych oraz początku XXI wieku.
Jakiś czas temu dane mi było posłuchać inny album tej grupy, zatytułowany "A Crow Left Of The Murder". Była to spora dawka dobrego rocka prosto z kalifornijskich plaż. Na tej płycie też, mogliśmy usłyszeć utwór "Megalomaniac". Wielki hit, być może najlepszy numer w historii zespołu. Po cichu miałem nadzieję, że i na nowym dziele znajdzie się równie wielkie cudo. Niestety, rozczarowałem się (ale tylko pod tym względem!). Na "Light Grenades" nie ma wyraźnego lidera, utworu który mógłby się wyróżnić. Płyta jest niezwykle równa, wszystkie kawałki trzymają taki sam wysoki poziom. Mocna mieszanka, emanująca rockową energią i przebojowością, dająca również wytchnienie w postaci spokojnych ballad (np. "Dig"). Juz drugi utwór "A Kiss To Send Us Off", jest czystym przykładem na to, jak można stworzyć prosty, oryginalny oraz wpadający w ucho słuchacza rockowy numer. I tutaj też widać, że prym na płycie wiedzie wokal Brandona Boyda. Jego głos posiada piękną barwę, on sam potrafi przejmująco zaśpiewać, ale również nacechować swój śpiew siłą i dynamika która postawi słuchacza na nogi. Reszta muzyków również daje z siebie wszystko. Instrumentaliści prezentują misternie skomponowane aranżacje, których nie powstydziliby się najwięksi rockowi wirtuozi.
Dla miłośników rocka "Light Grenades" będzie miodem. Zakochacie się w niej i będziecie wracać kiedy tylko znajdziecie czas. Mimo iż jest to płyta bardzo dobra, to jednak pozostawia po sobie pewien niedosyt. Co więcej, pod wieloma aspektami nie przebija swoich poprzedników. Tak więc jeżeli nie znasz Drogi Czytelniku Incubusa, a chciałbyś rozpocząć z nim swoją przygodę sugeruje sięgnąć najpierw po którąś ze starszych płyt. Dopiero później posłuchaj "Light Grenades". Mając to porównanie, myślę że będziesz w stanie w pełni docenić tę grupę. Nie mówią że jest to zespół genialny, ale z pewnością jeden z najlepszych współczesnych twórców rocka.