REKLAMA

Ma 70 lat, jest influencerką i modelką. "Dla mnie starość nie istnieje" - mówi Irena Wielocha

Zmienić swoje życie można w każdym wieku. Przekonuje o tym Irena Wielocha, która po 65. roku życia została influencerką, zakładając na Instagramie konto "Kobieta zawsze młoda". W instagramowych postach pisze m.in. o aktywności fizycznej i o tym, jak nie dać się starości. Ona sama schudła i zmieniła swój tryb życia. Zajęła się też modelingiem. Seniorek, które przekonują, że wiek to tylko liczba, jest więcej. I bardzo dobrze, bo młodość jest w głowie, a nie w liczbach.

Irena Wielocha
REKLAMA

Słowo emeryt czy emerytka kojarzy się z osobami, które już w swoim życiu napracowały się i teraz będą wiodły spokojne życie. Są jednak tacy, którzy właśnie na emeryturze mają swój czas, swoje przysłowiowe "pięć minut", z którego korzystają. Jedną z takich osób niewątpliwie jest aktorka Helena Norowicz, która po 80. roku życia została modelką, występując w kampaniach największych polskich modowych marek, m.in. Bohoboco czy Nenukko. Po latach upomniało się o nią też kino. Norowicz w ostatnim czasie wystąpiła w takich filmach jak m.in. "Erotica 2022" czy "Boże Ciało". Zagrała też w serialu "Wataha". W wywiadach mówiła, że nie godzi się na taką starość, z którą mamy na co dzień do czynienia, związaną z niezadowoleniem i pustką, tak często dopadającą starszych ludzi. Podtrzymuję, ale muszę dodać: oczywiście, dopóki nie ma poważnych dolegliwości. Kiedy na przykład serce nawala, trzeba uważać. Słuchać lekarzy - mówiła Helena Norowicz w rozmowie z magazynem "Zwierciadło".

REKLAMA

Seniorki młode duchem. One nie godzą się na przytłaczającą starość.

88-letnia dziś aktorka wciąż ćwiczy, tak jak przed laty, choć ma oczywiście świadomość upływu czasu. Ruch, gimnastyka to zawsze była moja naturalna potrzeba. Nie czuję przymusu, żeby ćwiczyć, to dla mnie naturalne. Czasem sobie siadam w szpagacie i oglądam telewizję. Mam świadomość, że ciało ma swoje prawa, mięśnie słabną, tkanka się kurczy i albo się temu pomoże przez bezruch, albo się powie: „Poczekaj, poczekaj, to będzie, ale jak ja już zrezygnuję ze wszystkiego, a to jeszcze nie tak prędko!”. Tak rozmawiam ze sobą, a raczej z tym czymś w środku, co chce człowieka osłabić, sprawić, że się kruchutki zrobi - mówiła we wspomnianym wywiadzie dla "Zwierciadła".

Za granicą grono seniorek-modelek jest znacznie większe, niż w Polsce. 94-letnia Daphne Selfe czy mama Elona Muska-74-letnia Maye Musk to tylko niektóre z nich. W Polsce od jakiegoś czasu furorę robi Irena Wielocha, 70-latka działająca na Instagramie pod pseudonimem "Kobieta zawsze młoda". Irena Wielocha, czyli "Kobieta zawsze młoda" z jednej strony jest bardzo aktywna, ćwiczy na siłowni, chodzi na długie spacery i trzyma dietę, z drugiej, w kwestii wyglądu jest bardzo naturalna. Nie farbuje siwych włosów, prezentuje się bez makijażu, pokazując zmarszczki i nie próbuje być na siłę młodzieżowa, zakładając frywolne fatałaszki. Jej zewnętrzność jest bardzo stonowana.

Na jedno się nie godzi, aby starość zawładnęła jej zewnętrzem. Dlatego, gdy dobiegała 60-tki postanowiła schudnąć, ćwiczyć na siłowni i zmienić swoje nawyki żywieniowe. Jak mówi pani Irena Wielocha w rozmowie ze Spider's Web wprowadzenie zmian wcale nie przyszło jej tak trudno. Uparła się, że da radę i zrobiła to.

Ja po prostu jestem uparta. Tak twierdzi mój mąż. Zawsze muszę postawić na swoim. Uparłam się więc, że nabiorę kondycji, której nie miałam i bardzo głęboko to odczuwałam. Dlatego wymyśliłam sobie siłownię, do której poszłam. Oczywiście były kłopoty, chociażby ze środowiskiem, w którym się znalazłam. Wszyscy młodsi na mnie krzywo patrzyli. Oczywiście nie dziwię się im. Też na siebie krzywo patrzyłam. Byłam tęga i niezgrabna. Ale zaczęłam ćwiczyć. Trzeba być zdyscyplinowanym wobec samego siebie

opowiada Irena Wielocha.

Pani Irena ćwiczy na siłowni zarówno w grupie, jak i indywidualnie, pod okiem trenera. Oprócz siłowni kobieta zawsze młoda kocha też góry. Swego czasu ćwicząc kondycję, postanowiła razem z mężem wyjeżdżać na tygodniowe górskie wycieczki. To są takie chwile i takie emocje, których się nie przeżyje, jeśli się tego nie zrobi. Deszcz w górach, burza, gwiazdy na dwóch tysiącach metrów n.p.m w nocy. To są takie rzeczy, które budują człowieka. Te emocje związane z pobytem w górach dały mi ogromną pewność siebie, ponieważ poczułam się młoda - opowiada Wielocha.

Instagram dał jej popularność i zastrzyk gotówki. Irena Wielocha bryluje na Instagramie

Swoją miłość do sportu i górskich aktywności Wielocha postanowiła pokazać na Instagramie, gdzie za namową pary trenerów z siłowni założyła profil "Kobieta zawsze młoda", który doczekał się już 128 tysięcy followersów.

To nie jest takie pięć minut ten Instagram. Aby zacząć budować profil, trzeba przecież znaleźć odpowiednią grupę ludzi, którzy będą go oglądać, bo nie można mówić w pustą przestrzeń. Ja zaczęłam po prostu opowiadać o sobie. Mówiłam ludziom, że ćwiczę, trenuję i tak to pomaleńku zaczęło się kręcić

opowiada influencerka.

Jej aktywność na Instagramie szybowała w górę, aż w końcu zaczęły odzywać się do niej pierwsze marki oferujące współpracę. Później Wielocha trafiła też do modelingu. W swoim portfolio ma kilka sesji zdjęciowych dla polskich marek takich jak m.in. Osnowa i This Is Commitment.

Zdjęcia wyszły super, ale wie pani, to nie moja zasługa, tylko osób, które je realizowały. Człowiek może być szarą myszką, ale może mieć coś w sobie, ktoś to zauważy i potrafi to wyciągnąć. Ja nie jestem zawodową modelką, ale atmosfera, miejsce, w którym jestem i ludzie organizujący sesję, jest dla mnie bardzo ważna. To wszystko otwiera we mnie pozytywną energię i jakoś daje sobie z tym modelingiem radę

mówi pani Irena.

Tak duże zmiany, które zadziały się w jej życiu, postanowiła zawrzeć w książce "Kobieta zawsze młoda". Opisała w niej swoją drogę do miejsca, w którym jest teraz. "Kobieta zawsze młoda" nie spoczywa jednak na laurach. Wciąż pokazuje na instagramowym profilu, jak ćwiczy, daje porady innym, również dojrzałym osobom, którzy nie wiedzą, jak mają zacząć swoją przygodę z odchudzaniem i zdrowym trybem życia. Według pani Ireny, głównym czynnikiem powstrzymującym ludzi przed ćwiczeniem jest wstyd.

To po prostu zwykły wstyd. Ja też się siebie wstydziłam, tyle że pokonanie kilogramów i przełamanie się, było silniejsze od tego wstydu. Ludzie nie chcą ćwiczyć i chodzić na treningi bo się wstydzą: swojego wyglądu i tego, że nie będą umieli zrobić danego ćwiczenia. Trudno się przełamać, ale warto. Wtedy nabiera się pewności siebie. Ja też radzę ludziom, żeby zamiast treningów grupowych skoncentrowali się na indywidualnych, prowadzonych przez trenera personalnego, który jak nikt inny potrafi dopingować. Choć oczywiście wiem, że nie każdego stać na trenera personalnego

zauważa Wielocha.

Pani Irena swoim podejściem do życia zaraża innych, również swojego męża Andrzeja, który początkowo był bardzo sceptycznie nastawiony do jej influencerskiej działalności, z czasem jednak przekonał się nie tylko do popularności żony, ale też do regularnych ćwiczeń oraz zdrowego jedzenia, przygotowywanego przez panią Irenę. Małżonek towarzyszy jej również podczas ważnych wydarzeń, takich jak chociażby Kongres Kobiet w Toruniu.

"Starość jest wtedy, kiedy się na nią pozwoli"

Pani Irena choć ma oczywiście kontakt ze swoimi rówieśnikami, przyznaje, że znacznie lepiej dogaduje się z młodszymi osobami. Ja w ogóle nie potrafię ze starszymi osobami rozmawiać. To jest takie lustro. Widzę starszą osobę, która ze mną rozmawia i myślę sobie, kurczę, czy ja też taka jestem. Widzę ją, jej zmarszczki, sposób mówienia. Starsze osoby uważają, że trzeba je wysłuchać, na przykład gdy mówią, że ich coś boli. A młodość po prostu nie pozwala na pewne rzeczy. Młody człowiek nie pozwoli mi na to, żebym ja powiedziała, że mnie coś boli, bo jego to interesuje - mówi Irena Wielocha.

REKLAMA

Wielocha uważa, że ma drugie życie, które postanowiła sobie dać w wieku 57 lat. To właśnie wtedy stwierdziła przecież, że schudnie ( miała 24 kilogramy nadwagi), zmieni swoje nastawienie do życia i zatrzyma młodość. Młode dziewczyny czasem mi mówią, że ja nie akceptuję starości. To prawda, nie akceptuję jej, ona dla mnie nie istnieje. To, że wyglądam staro, to jest zupełnie inna sprawa. Ważne jest, że czuję się młodo. Często ludzie się mnie pytają, kiedy zaczyna się starość. Odpowiadam im wtedy, że starość jest wtedy, kiedy się na nią pozwoli. Ja nie pozwalam - podsumowuje pani Irena.

.”

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA